Strona 1 z 154

Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

PostNapisane: 6 maja 2013, o 11:49
przez tajemna
W tym temacie będziemy mogły dzielić się spostrzeżeniami, radami i przepisami dotyczącymi dobrej kondycji.
Możemy podzielić się postępami, ciekawym wspomagaczem w walce z wagą czy też wpierać duchowo koleżanki, a tym samym zostać wspartym :)
Przepis, ćwiczenie czy dobra herbata - mile widziane :D

PostNapisane: 6 maja 2013, o 12:04
przez joakar4
ale fajny temat, świetny pomysł Tajemna :cheer:

PostNapisane: 6 maja 2013, o 12:08
przez tajemna
Dziękuję, tylko te gratulacje mogą być przedwczesne jak Was zacznę zadręczać w tym temacie :P
Chcę przepisać moją dietę, a przede wszystkim jej zasady, może któraś będzie chciała skorzystać z pomysłów. Tym bardziej że to dieta przepisana mi przez lekarza z Poradni Chorób Otyłości z Krakowa, taka, która naprawdę działa jeśli jej sumiennie przestrzegać. :) Jest zdrowa, właściwie to prawidłowy sposób odżywiania, tylko zmniejszony do około 1000 kalorii na potrzeby chudnięcia. Lekarka mi powiedziała, że tak zbilansowana dieta powinna być przestrzegana przez każdego człowieka, oczywiście z trochę większymi porcjami, bo nie każdy musi schudnąć.
Zaraz się zbiorę, może do wieczora przepiszę, a jak mi się odechce to będę skanować :D

PostNapisane: 6 maja 2013, o 12:11
przez joakar4
super :)
Zawsze szukam pomysłów na nowe potrawy, ostatnio mam wrażenie że ciągle jem to samo.

Pochwalę się, że przed 1,5 m-ca schudłam 6,5 kg, byłoby więcej gdybym przestrzegała rygorystycznie diety. Ale od dzisiaj biorę się ostro za siebie, bo 1 czerwca wylatuję na wakacje.

PostNapisane: 6 maja 2013, o 13:19
przez Desdemona
no to mamy fajny temat :cheer: ...piszę się jak najbardziej w te dietetyczne inspiracje.... :smile:
...właśnie zjadłam zupkę warzywną...to mój obiadek....na przegrychę mam duże jabłko....a po pracy będę buszować w ogrodzie - plewienie mnie czeka rabat...więc do kolacji będzie dobrze.... :cheer:

PostNapisane: 6 maja 2013, o 13:41
przez mad_line
Tajemna gratuluję pomysłu... :cheer: Ja nie mam problemów z nadwagą tylko i wyłącznie dzięki genom (mój wskaźnik BMI wynosi ok. 20), jeść kocham równie mocno jak czytać książki, więc mogę jedynie podziękować Opatrzności za jej łaskawość. Mimo to już dawno przestałam się zapychać śmieciowym żarciem i postawiłam w jedzeniu na jakość a nie ilość... Można powiedzieć, że przez większość czasu znajduję się na tzw. półdiecie :D

PostNapisane: 6 maja 2013, o 15:41
przez Zephire
Grapefruty, czerwona herbata, ryba, białe mięso, szynek unikam chyba, że jest to szynka konserwowa. Jeśli czekolada - to czarna ze względu wysoką zawartość kakao, natomiast małą ilość cukru. Na zawartość tłuszczu w jogurcie nie patrzę. Pieczywo? Białe. Jasne, że razowe i pełnoziarniste jest zdrowsze :D Ale białe bardziej mi smakuje.
Czołowe miejsce w moim menu zajmują: Owoce (głównie cytrusy), pomidory, świeże ogórki, szczaw (uwielbiam) i... kawa. Kawa, obok czerwonej i zielonej herbaty, najlepiej wspomaga odchudzanie (dlatego coraz więcej środków wspomagających odchudzanie zawiera kofeinę - nawet balsamy ujędrniające).
Prawdę mówiąc jednak zalecam po prostu ćwiczenia. Po co katować się dietą? Efekt jojo jest murowany po odejściu z każdej diety. A sport potrafi wejść w nawyk.
A jeżeli ktoś lubi kebaby i tortille, to mogę Wam podać fajny domowy sposób na ich przyrządzenie :-)

PostNapisane: 6 maja 2013, o 15:55
przez Desdemona
to ja poproszę na tortille przepis :smile: ....kebaba nie lubię jakoś... :bezradny:

PostNapisane: 6 maja 2013, o 16:04
przez Dorotka
A ja nie wierzę w żadne diety, bo co z tego, że teraz zrzuci się 10 albo i więcej kilogramów, jak po powrocie do dawnych przyzwyczajeń żywieniowych kilogramy wrócą i to z nawiązką. Albo diametralnie i na stałe zmieni się nawyki żywieniowe, albo należy pogodzić się [i polubić] ze swoim tłuszczykiem.

PostNapisane: 6 maja 2013, o 16:48
przez Zephire
Des:
Jeżeli idzie o samo ciasto, to bazuję na tym przepisie:

http://pozytywnakuchnia.pl/tortilla-pszenna/

Natomiast co do "wkładki":
Potrzebne będą pomidory, filet z kurczaka, zielony ogórek, sałata zielona, cebula czerwona.
Pomidory kroje w plasterki i te plasterki jeszcze na 2-3 części. Ogórek tak samo (bez skórki, chociaż niektórzy lubią ogórki ze skórką). Cebulę kroję w paski, a liście sałaty siekam na małe fragmenty. Można też pokroić w plasterki kilka rzodkiewek. I to póki co potrzebne nie będzie.

Kurczak - pokroić na kawałki tak, jakby miało się zrobić naggetsy, przyprawiam gotową przyprawą do kurczaka i tak smażę na patelni (czasem, jak mi się chce, panieruję kurczaka w posiekanych migdałach zmieszanych z mieloną papryką czerwoną). Można też kurczaka pokroić w plasterki takie grubości około 1 cm, ale wierzcie mi - za dużo z tym roboty.

Sos:
Rozgrzewamy głęboką patelnię. Na taką rozgrzaną wlewamy kilka kropel oliwy (ach, kurczaka też smażymy na oliwie) i wrzucamy połówki pomidorków koktajlowych. Gdy pomidorki się pomarszczą, dodajemy jeden duży pomidor pokrojony w jak najmniejsze kawałki. Dobrze jest wcześniej pokrojonego pomidora dać do miseczki, posypać solą i zostawić na kilka - kilkanaście minut, zeby puścił sok - wtedy nie będzie trzeba dodawać wody.
Gdy całość się zagotuje, ale nie zagęści, można dodać trochę przecieru pomidorowego.
Przyprawiamy startą bazylią, majerankiem, oregano i pieprzem (tzn jak tak lubię zwłaszcza, że uwielbiam oregano). Można dodac trochę kurkumy lub curry, jeśli ktoś lubi.
Jak lubicie pikantne rzeczy - można albo na końcu dodać chilli, albo razem a pomidorkami koktajlowymi wrzucić papryczki piri-piri pokrojone w plasterki. W tym drugim przypadku sos można potraktować na koniec blenderem.

Jak się robi domowy sos czosnkowy czy majonez - nie wiem.

Teraz tak - jeżeli placki tortilli wystygną, trzeba je podgrzać. Placek smarujemy sosem pomidorowym, kładziemy sałatę, na której lądują kolejne sosy, posiekaną cebulę, ogórek i pomidor (posypujemy solą i pieprzem), rzodkiew i ciepłe kawałki kurczaka. Kurczaka można potraktować znowu sosem pomidorowym. POdwijamy dół placka tak, jak do zawijania krokieta a potem wszystko zawijamy w "rulon".

Wiem, że to wszystko brzmi jakby było z tym strasznie dużo roboty. Na pociechę powiem, że w biedronce można kupić bardzo dobre już gotowe placki, smażenie kurczaka trwa chwilę. Natomiast sos można przygotować albo dużo wcześniej albo od razu w większej ilości - z dodatkiem kukurydzy i ananasa świetnie sprawuje się jako sos na grilla.

Często eksperymentowałam swego czasu w kuchni.
Ach, jeśli koniecznie chcecie uniknąć smażenia kurczaka na oliwie, to można go upiec na grilly. NIestety filet jest dość suchym mięsem, więc mimo wszystko polecam raczej patelnię.

Można też zrobić inaczej - zamiast kurczaka, dać do tortilli szaszłyki pieczone na grillu. To też pysznie smakuje.


Dorotka napisał(a):A ja nie wierzę w żadne diety, bo co z tego, że teraz zrzuci się 10 albo i więcej kilogramów, jak po powrocie do dawnych przyzwyczajeń żywieniowych kilogramy wrócą i to z nawiązką. Albo diametralnie i na stałe zmieni się nawyki żywieniowe, albo należy pogodzić się [i polubić] ze swoim tłuszczykiem.


Ważę 58 kg i dobrze mi z tym :D
Dziewczyny - dieta wtedy ma sens, gdy albo ktoś ma nadwagę i musi stracic nagle zbędne kilogramy, albo gdy trzeba zmienić nawyki żywieniowe pod względem jakości. Organizm potrzebuje określonej ilości składników i zbyt restrykcyjna dieta lub źle dobrana może spowodować więcej szkody niż pożytku. Dieta musi być dobrana stosownie do prowadzonego przez Was trybu życia i zapotrzebowania kalorycznego. Zamiast się głodzić - zmniejszcie porcje albo np. zrezygnujcie z ciężkiej kolacji. Jeżeli macie zwyczaj podjadać między posiłkami - podjadajcie dalej, ale np. owoce.
A przede wszystkim skorzystajcie z pogody. Najlepiej odchudza basen. I serio - ćwiczenia połączone z dietą dadzą Wam więcej niż sama dieta. Dieta spali tłuszcz, ale to wszystko. Ćwiczenia wymodelują sylwetkę, poprawią kondycję. I dzięki temu będziecie mogły też nieco pofolgować z dietą.
A na wszelki wypadek pogadajcie z jakimś dietetykiem.

PostNapisane: 6 maja 2013, o 17:18
przez Desdemona
dzięki Zephire....spisałam sobie i wcale nie jest to pracochłonne....wypróbuje sobie jak dziewczyny wpadną na sabat w sobotę i zamiast zawsze słodkości, po których mamy kolosalne wyrzuty sumienia i takie tam marudzenie....zaserwuje im tortille.... :smile:

PostNapisane: 6 maja 2013, o 17:53
przez Dorotka
Lubię tortillę i czasami je robię, ale zrobienie jej to mały pikuś, największa jazda jest ze zjedzeniem jej w miarę kulturalnie [tzn, bez upaćkania się jak dzieciak :D ]. No, przynajmniej ja mam z tym problem, bo czy spróbujesz to zjeść nożem i widelcem czy też po prostu paluchami, to i tak nadzienie wypłynie ci z obu końców. :lol:

PostNapisane: 6 maja 2013, o 17:57
przez aralk
a ja w tortilli bardzo lubię właśnie to upaćkanie :)

PostNapisane: 6 maja 2013, o 17:59
przez Zephire
Mam nadzieje, że będzie smakowało, Des :D

Zawsze można zaserwować zamiast słodyczy np. pomidorki koktajlowe - są słodkie i zdrowe ;-)
Warzywa z grilla (zwłaszcza cukinia) to też świetna sprawa :-) A ryba... :dribble: Kurde, głodna się zrobiłam :rotfl:

A ja tortille też jem palcemi. do burito jedynie używam sztućcy. I do kebaba czasami.

PostNapisane: 6 maja 2013, o 18:25
przez Dorotka
Na zrzucenie kilogramów najlepszy jest ruch. U mnie najlepiej sprawdzają się długie spacery, takie 10-15 kilometrowe. Problem w tym, że nie lubię spacerować sama, a towarzystwo mam jedynie latem nad morzem.

PostNapisane: 6 maja 2013, o 21:43
przez tajemna
Cieszę się, że temat Wam się podoba :D

W takim razie przedstawiam Wam ogólny zarys mojej diety i ważne informacje przy jej stosowaniu. W załącznikach są zeskanowane zestawy do jedzenia i ważne informacje, które może wydają się mało interesujące ale są kluczowe w diecie. Jutro dodam jeszcze kilka ważnych wskazówek, muszę zeskanować najpierw. Chciałam to wszystko przepisywać... ale głowa tak mnie boli, że zrezygnowałam :roll:
Przepraszam, wprowadziłam w błąd pisząc, że to dieta około 1000 kalorii, moja pomyłka :zalamka: dzienna liczba to ok. 1500 kalorii.

Mam też przepisy na ciekawsze dania, te może przepiszę, tylko znajdę chwilę czasu.
Pamiętam, że dostałam nawet przepis na ciasto na święta i kilka świątecznych potraw.
Co do lodów na lato - pani doktor pozwoliła na Big Milka (ma w miarę mało tłuszczu) raz na jakiś czas lub wodny.
Dorotka napisał(a):A ja nie wierzę w żadne diety, bo co z tego, że teraz zrzuci się 10 albo i więcej kilogramów, jak po powrocie do dawnych przyzwyczajeń żywieniowych kilogramy wrócą i to z nawiązką. Albo diametralnie i na stałe zmieni się nawyki żywieniowe, albo należy pogodzić się [i polubić] ze swoim tłuszczykiem.

I masz rację. Taka dieta jak moja to po prostu racjonalny sposób żywienia i muszę być świadoma, że tak odżywiać się będę musiała do końca życia. Owszem, będę mogła sobie pozwolić na więcej, nie o to chodzi, żeby cierpieć, ale zasada 4 posiłków, jak najmniej tłuszczu i tak dalej pozostaje na zawsze.

PostNapisane: 7 maja 2013, o 10:08
przez Desdemona
fajna i smaczna dieta Tajemna....spisałam sobie co nie co.... :hyhy:
...uświadomiłam sobie dziś że mam do pozbycia się jeszcze 4 kg....aż 4...może to nie dużo...ale to najgorsza 4.... :zalamka:
...no cóż...jak wytrwałam tyle to i to muszę załatwić...
....mam niestety małą tendencje do odkładania się co nie co tam gdzie nie trzeba....jak sobie trochę pofolguję i te 4 (było 7) dają wyraźnie sygnał...że jest mnie troszkę za dużo....a że zima długa była to sprzyjało podjadaniu i takie tam....dlatego trzeba coś z tym fantem zrobić i wrócić do formy....
:smile:

PostNapisane: 7 maja 2013, o 17:17
przez aralk
całkiem nie źle to brzmi :)
ale pomimo tych 1500 kalorii, ja pewnie byłabym głodna :]

PostNapisane: 7 maja 2013, o 18:01
przez Sorka
Na pewno skorzystam Tajemna - dzięki.
Po zimie wyglądam jak księżyc w pełni i nie jestem z tego powodu szczęśliwa. :placze:

PostNapisane: 7 maja 2013, o 20:35
przez Desdemona
no to zrzucamy zbędny balast dziewczęta....właśnie pobiegałam troszkę i jakoś tak lekko człek się czuje... :smile:
...kupiłam dziś kosz jabłek, marchewki, selera, pomidorów i mnóstwo zieleniny...sałaty, cykorie i brokuły i z tego mam zamiar zrobić sobie jedzonka...soczek...jakaś zupka...lub sałatka :smile:

może coś warzywno- grillowanego :mysli: ...

PostNapisane: 7 maja 2013, o 20:41
przez faris
Ja sobie zjadam jakieś 1800kcal, przy 1500 chodziłabym non stop głodna :P

PostNapisane: 7 maja 2013, o 20:55
przez Kawka
Super temat.

Ja mam do zrzucenia obecnie 11 kg. Mam 164 cm wzrostu. Obecnie ważę 66 kg. Chcę dobić do 55 kg, czyli idealnej wagi, w której czuję się najlepiej.
W sumie na własne życzenie doprowadziłam się do tego stanu, bo mnie leń dopadł i tej zimy wcale nie ćwiczyłam, a tylko objadałam się wszystkim co niezdrowe i tuczące. Jak dojdę do 60 kg to już będzie sukces. Póki co wolę się nie mierzyć, bo wychodzą tak dramatyczne wyniki, że nie jestem w stanie się z nimi pogodzić. Całe szczęście, że mam taki typ sylwetki, że można dużo zatuszować strojem i w sumie po mnie nie widać tego nadmiaru. Niestety, zbliżam się do górnej granicy normy i to mnie dobija. :wryyy:

PostNapisane: 7 maja 2013, o 22:12
przez tajemna
aralk napisał(a):całkiem nie źle to brzmi :)
ale pomimo tych 1500 kalorii, ja pewnie byłabym głodna :]

Ja też jestem :P A niby wcale nie muszę, bo mogę zapychać głód warzywami. Tylko, że ja nie przepadam za nimi, jedynie w wersji na kanapce lub warzywa na patelni na przykład.
Jednak za jakiś czas przywyknę i jak pamiętam z poprzedniego okresu kiedy stosowałam tę dietę, te porcje będą wystarczające i sycące.
Zeskanowałam kolejne wskazówki:

PostNapisane: 8 maja 2013, o 08:00
przez Vienna
Tajemna, życzę siły i wytrwałości. :przytul:
Jestem weteranką odchudzania, niestety tyję od samego patrzenia na jedzenie. :roll: Niejedna dieta już za mną. :lol: Dwa lata temu zrzuciłam 35 kg /mocno przytyłam po kłopotach ze zdrowiem i lekach hormonalnych/ :wink: W mojej diecie podstawą było 5 posiłków, przerwy nie mogły być dłuże niż 3,5 godziny. Chodziło o to, aby mózg nie zorientował się, że jest w "trybie zrzucania wagi" i nie przestawił się na oszczędzanie energii. Przy dłuższych przerwach w posiłkach organizm zwalnia przemianę materii. Podstawowa zasada - na diecie ochudzającej trzeba regularnie jeść. No i ruch, proponuję zacząć od kijaszków i pilatesu. Spokojny wyważony trening, aby nie przeciążać stawów. Dobry jest też rowerek stajonarny, tyle że przeraźliwie nudny. :zalamka: :wink:
Ruch podkręca przemianę materii.

Echhhh... nienawidzę diet. :tire:

Tajemna, im ma się więcej do zrzucenia, tym szybiej chudnie. Trzymam kciuki ! :D
Najgorszy kryzys człek przechodzi, kiedy jest faza plateau...Tu nie ma innej metody jak zaiśnięcie zębów i przeczekanie.

PostNapisane: 8 maja 2013, o 11:04
przez Desdemona
mam fazę na pomidory...dziś sobie zrobię obiadko-kolację ...i pomysł znalazłam na blogu Ann -muffiny brokułowe z sosem pomidorowym...lekkie i sycące...i tankuje litry herbaty czerwonej.... :smile: