Ewo - fajnie, że mnie pocieszasz i dziękuję Ci za to serdecznie, jednak nadwaga to nie jest mój wymysł, a brutalna rzeczywistość. Ważę za dużo w stosunku do swojego wzrostu i muszę to zrzucić, przynajmniej tyle, żeby być w zdrowej normie (mieć BMI poniżej 25 bo teraz jest 25,2). Wygląd ciała nie ma tu wiele do rzeczy, bo ja mam taką sylwetkę, że 10 kg w jedną czy drugą stronę nie robi jakiejś szczególnej różnicy na moim wyglądzie. Po prostu mam masywniejsze to i owo.
Ostatnio zrobiłam 14 minut Skalpela Chodakowskiej, bo więcej nie dałam rady. Fakt, że wcześniej ćwiczyłam też swój własny zestaw przez godzinę, więc pewnie sił miałam mniej. Jak Chodakowska robi te ćwiczenia to wyglądają na lekkie i proste, a tak nie jest. Na przykład ja bym nie dała rady tak długo wytrzymać w przysiadzie i do tego jeszcze wymachiwać rękami. Niemniej, zamierzam spróbować ze skalpelem. Po jakimś czasie na pewno zrobię cały bez wysiłku. Jak zaczynałam ćwiczyć to zrobienie 20 brzuszków było trudne. Teraz robię przez około 10 minut bez przerwy różne brzuszki w różnym natężeniu i nie sprawia mi to większego problemu, a wręcz przyjemność. Od wczoraj mam też nowe, cięższe hula hop. Może efekt będzie bardziej spektakularny bo daje po mięśniach mocno. W porównaniu z nowym stare jest bajecznie proste do kręcenia. Moja rada dla początkujących - nie zaczynajcie od razu z 1,5 kg obciążenia na hula, tylko tak jak ja - na mniejszym, przynajmniej do momentu, kiedy dobrze opanujecie kręcenie. Mimo że umiem kręcić dość dobrze, to już sobie siniaka nabiłam tym nowym jak spadło mi na kostkę.
Wreszcie odnotowałam niewielki sukces. Wczoraj waga na basenie wskazała 67,8kg! Schudłam 70 dag od niedzieli. Po raz pierwszy zeszłam poniżej 68 kg, z czego się strasznie cieszę. Teraz jeszcze 10 kg w dół i będzie idealnie.