Teraz jest 22 listopada 2024, o 22:59

Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

Zdrowie, pielęgnacja, edukacja, zakupy, podróże
Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 4 grudnia 2018, o 18:58

ja chętnie poćwiczyłabym więcej,ale czasu mi brakuje,jedynie dwa razy w tygodniu na fitnes chodzę,ale trenerka potrafi nam dać dość poważnie w kość.Mimo wszystko chce nam się ćwiczyći widzimy efekt,głównie większa wytrzymałość,lepsza figura i nawet jeśli waga nie leci specjalnie w dół to i tak jakieś efekty są.U mnie głównie uda i posladki lepiej wyglądają,na brzuchu juz takiego efektu nie ma niestety...Choć i tak jest lepiej niż było...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2067
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 18:17
Ulubiona autorka/autor: McNaught/Howard/Brown/Andrews/Robb

Post przez faris » 6 grudnia 2018, o 01:12

Kawko, nie planuję takiej diety na całe życie. Ale ogólnie chcę mocno ograniczyć biały chleb. Na razie całkowita eliminacja, a potem stopniowo będę wprowadzać. Kromka chleba na zakwasie, czy pełnoziarnistego jest w porządku, ale jak ja teraz naprawdę potrafię zjeść pół bochenka na raz z masłem to zdecydowanie coś nie tak jest...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 8 grudnia 2018, o 19:15

+ 2 kg po tygodniu urlopu... dramat.
muszę jednak solidniej się wziąć za jedzenie :czeka: brzuch jak końcówka ciąży - tylko tutaj tyję
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 192
Dołączył(a): 2 lipca 2013, o 19:03
Ulubiona autorka/autor: Nicholas Sparks, Eric Emmanuel Schmitt

Post przez Lizzy » 9 grudnia 2018, o 19:02

Kolejne 1,5kg w dół, ale to chyba przez nerwy, stres i natłok nauki niż systematyczne ćwiczenia. xD
Nie cierpiałam poezji, dopóki ktoś nie nauczył mnie jej cenić.
Powiedział, żebym patrzyła na wiersz jak na zagadkę.
Rolą czytelnika jest odszyfrowanie kodu, czyli słów, na podstawie całej posiadanej wiedzy o życiu i emocjach.
Czy poeta używa czerwieni jako symbolu krwi? Gniewu? Pożądania? A może taczka z wiersza jest czerwona po prostu dlatego, że czerwony brzmi lepiej niż czarny?
(...)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 stycznia 2019, o 11:49

Wzięłam się za siebie w końcu na nowo ;)
Ograniczylam mięso, prawie wyeliminowalam cukier, jem regularnie i nie wpierd... do oporu.
Teraz tylko zostało najgorsze. Włączyć ćwiczenia do czego mi mega ciężko się zmusić...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 stycznia 2019, o 23:51

ja sobie dodatkowo do fitnesu dwa razy w tygodniu dołożyłam codzienne takie lekkie,15-20 minutowe.Filmiki podsyła mi moja trenerka z fitnesu.Dodatkowo wyeliminowałam wszystkie słodycze(no,cukru używam do kawy ale to jedynie jedna kawa dziennie,więc nie jest źle).Mam nadzieje że jakieś efekty zobaczę zważywszy na moje ostatnie lataie po schodach :hyhy:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 6 stycznia 2019, o 16:03

na yt są fajne filmiki z ćwiczeniami, nawet swego czasu byłam zaprzyjaźniona z nimi ;)
teraz nie mam miejsca na ćwiczenia, bo albo mam miejsce ale nie mam na czym puścić albo w drugą stronę...

Ale zaczęłam chodzić na spacery. Nie wleczenie nóżki za nóżką tylko taki ostry marsz ;)
najszczęśliwszy jest pies :mrgreen:

Kawa bez cukru to jest grzech. Ale zeszłam o połowę w tym słodzeniu więc postęp jest ;)
a słodycze same w sobie... Ciśnie mnie na nie mocno :P

Ewo, podobno w ogóle chodzenie po schodach dobrze na tyłek i nogi robi :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 stycznia 2019, o 03:07

•Sol• napisał(a):Kawa bez cukru to jest grzech.

Dla mnie to brzmi paskudnie.

•Sol• napisał(a):Ewo, podobno w ogóle chodzenie po schodach dobrze na tyłek i nogi robi :hyhy:

Mit. Mnie to nic nie dało :(
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 7 stycznia 2019, o 09:07

ja na pośladki i nogi robię albo z Martą Henning albo z aplikacja Pumy - bardzo fajna i mozna dostosowac do siebie
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 stycznia 2019, o 12:00

Właściwie to są dwa wyjścia - albo zaakceptować siebie, takim, jakim się jest i korzystać z życia do woli, nie przejmując się dietą i ćwiczeniami, albo po kres owego życia wyliczać kalorie, wyrzec się słodyczy i innych kulinarnych przyjemności i katować się akrobacjami gimnastycznymi. Póki co jestem na tym pierwszym etapie i niestety aż strach patrzeć w lustro, w które powoli zaczynam się nie mieścić. I dlatego szukam kogoś, kto mnie raz a porządnie kopnie w to moje leniwe dupsko i zmusi do "nieżarcia". :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 stycznia 2019, o 12:18

Kawo, naprawdę schody nic nie dają?
Kurde... :zalamka:

Dorotko jeszcze jest opcja pomęczyć się trochę, jeść mniej, a potem organizm też mniej będzie potrzebował ;)
Raz już do tego etapu doszłam i spadałam z wagi, ale potem przyszły leniwe weekendy z ciastami i się nadrobiło :P

A dieta wcale nie musi być męką.
Tylko trzeba lubić takie rzeczy jak pesto, rukola, dania wege, albo z bardzo chudym mięsem, mało tłuszczu, dużo warzyw itp.
Wczoraj zgrzeszyłam słonymi paluszkami. Zjadłam co prawda jakieś 10 sztuk, ale jednak.
Uczyłam psa dawać buziaczki i samo wyszło :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 stycznia 2019, o 12:22

Gdyby to było takie proste, że każdą zasadę da się podpiąć pod każdego. Niestety, każdy jest inny i nie ma uniwersalnego sposobu dla każdego na dobrą wagę i sylwetkę. Np. typy sylwetki są różne: ektomorfik (szczęściarz, który może jeść wszystko i wygląda super ale mięśnie buduje bardzo trudno), ednomorfik (ma przekichane, bo tyje od wszystkiego, to ten co jest całe życie na diecie, a efekty średnie), mezomorfik (łatwo buduje mięśnie i ale też i tłuszczyk ale ogólnie tragedii nie ma). Do tego dochodzą choroby typu: hashimoto, astma (bierze się hormony), które mogą utrudnić odchudzanie no i rzecz jasna wiek i tryb życia. Dla jednej osoby wystarczy odrobina ruchu i będzie wyglądać obiektywnie super, ktoś inny całe życie na diecie, katuje się ćwiczeniami i tyje od samego patrzenia na niezdrowe jedzenie. To jest właśnie cała trudność - poznać i zrozumieć własne ciało. Na to trzeba lat prób i błędów albo wiele książek albo mądrego dietetyka i trenera. A pogubić się w tych wszystkich trendach i zasadach jest niezwykle łatwo.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 stycznia 2019, o 12:26

Kawko, też prawda.
I dochodzi jeszcze taka kwestia w temacie trendów, że jest etap na wspomaganie się dietetykami. Na bank trafiają się mądrzy i rozsądni, ale są też tacy (i to cała korpo), że dają suplementy, które ułatwiają zrzucenie.
Efekty są, ale po zakończeniu terapii wszystko potrafi wrócić i to bez objadania się.

Tak naprawdę odchudzanie na łatwiznę nie istnieje :smutny:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 stycznia 2019, o 13:15

Ja mam niestety niedoczynność tarczycy i Hashimoto i tyję od wszystkiego :bezradny: Nie ważne czy jem dużo czy mało, czy ćwiczę efekty są marne. Miałam ułożoną dietę pod siebie, ale to była droga przez mękę - zero cukru, mało węglowodanów (w ogóle żadnego pieczywa), za to dużo warzyw i różnego mięsa. Może i był efekt, ale koszt takiej diety był dla mnie astronomiczny i musiałam zrezygnować. Do tego jakikolwiek większy stres i zaraz jest 5 kg na plusie :zalamka:
Teraz jestem na takim samym etapie jak Dorotka. Wiem jak wyglądam, wiem że jest źle, ale nie mam sił żeby kolejny raz próbować :bezradny:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 stycznia 2019, o 13:17

Karino :przytul:
Jeszcze jak w domu każdy je to co osoba na diecie to pół biedy, ale jak się ma gotować osobno dla siebie to się odechciewa...

U mnie o tyle łatwiej, że chłop też się odchudza, a mama lubi paszę nietuczącą, więc o tyle łatwiej.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 stycznia 2019, o 13:18

Mój mąż ma swoją dietę, a dzieci nie zjadłyby takiego dietetycznego jedzenia, więc byłoby gotowanie 3 dań :nonono:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 stycznia 2019, o 13:31

o to już w ogóle szał...
I tak wesoło, z dwoma różnymi menu na posiłek. Myślałam, że wszyscy jecie to samo, a Ty już pakiet 'podwójne gotowanie' posiadasz ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 stycznia 2019, o 14:08

Karino - bardzo Ci współczuję. :przytul: Choć sama nie jestem chora, wiem jak trudno zrzucić zbędne kilogramy.

U mnie wciąż lekka nadwaga. Tragedii nie ma ale też nie zamierzam całe życie rezygnować z rzeczy, które lubię. A bandit to typowy ektomorfik, co nawet jak się opycha do oporu to i tak waga stoi albo nawet idzie w dół. Zacznie jeść przy mnie np. chipsy i od razu trudniej mi się stosować do ograniczenia niezdrowego jedzenia. :yeahrite:
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 stycznia 2019, o 15:43

•Sol• napisał(a):o to już w ogóle szał...
I tak wesoło, z dwoma różnymi menu na posiłek. Myślałam, że wszyscy jecie to samo, a Ty już pakiet 'podwójne gotowanie' posiadasz ;)


Mój mąż nie je mięsa (i na szczęście gotuje sobie sam). A ostatnio jeszcze stwierdził, że gluten i nabiał mu szkodzą, więc jest w ogóle wesoło...
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 stycznia 2019, o 16:12

Ale nie można sobie samemu zdiagnozować nietolerancji glutenu. Brak glutenu w diecie zdrowej osoby może być bardzo szkodliwy. Takie rzeczy należy konsultować z lekarzem, bo można sobie narobić jeszcze większych kłopotów.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 7 stycznia 2019, o 16:38

Ja to wiem, ale niestety mój mąż nie słucha :disgust: :bezradny:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 stycznia 2019, o 16:53

Ja jestem w teamie "zaakceptuj siebie" taka długo, jak dobrze *w miarę człowiek się czuje i to w sensie "dobrze się czuję fizycznie po wszystkim, co zjem" *czyli nie zaliczam do tego poczucia winy ;)

Dlatego rozumiem Twojego męża trochę, Karino, gdy stwierdza, że coś mu nie służy, jeśli opiera to właśnie na samopoczuciu

Ale to lata ćwiczeń w obserwowaniu własnych reakcji, jak Kawka pisała, plus ew. dobrych diagnostów, bo mnóstwo czynników się pojawia, od tarczycy zaczynając po genetyczną niemożność konsumowani mleka.

PS ale kurcze ze wszelkimi suplementami diety bym walczyła maksymalnie, i to jako wegetarianka :/
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 stycznia 2019, o 18:54

Karino to naprawdę fajnie masz...

Z tym glutenem to jest teraz moda i część ludzi sobie wmawia, że lepiej im zrobi jak go jeść nie będą.
A sobie szkodzą ;)

fakt, mnie ostatnio jest ciężko i niedobrze po niektórych rzeczach, dlatego robię od nich przerwę. Za jakiś czas zrobię próbę, bo to może być też okołoświątecznym skutkiem ubocznym różnorodnego jedzenia ;)
Ale też podejmowanie radykalnych zmian w diecie bez konsultacji z lekarzem zbyt mądre nie jest.

Frin, zwłaszcza gdy nie ma się pewności jak to było testowane.
Naturhouse ma tych suplementów od cholerki i ciut ciut i ja się ich obawiam.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 stycznia 2019, o 19:01

Problem z suplementami jest taki, że to nie są leki więc nie podlegają praktycznie żadnym restrykcjom, jakie się nakłada na leki. W suple można wszystko wrzucić i w razie jakiegoś nieszczęścia nikt za to nie poniesie odpowiedzialności. Dlatego ja się staram ich unikać. W zasadzie zdarza mi się tylko brać skrzyp w tabletkach, bo niestety moje paznokcie same sobie nie radzą, nawet pomimo dobrej diety są łamliwe i się rozdwajają, a suplementy trochę niwelują problem. Nie zakazywałabym całkowicie suplementów, a zamiast tego podciągnęła je pod leki, żeby były dobrze przebadane i bezpieczne.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 stycznia 2019, o 19:14

i suplement może wyprodukować i wypuścić na rynek każdy ;) nawet pan Miecio spod Lubawy, który kupił kapsułkarkę i ma dostęp do drukarki by etykietki wyglądały na profesjonalne.
Nasłuchałam się o suplementach tyle, że nawet już witaminy przestałam brać.
Bo przecież przy zbilansowanej diecie żadne suplementy nie są nam potrzebne ;) oczywiście jeśli nie ma niedoborów z racji jakichś dolegliwości, ale jednak wtedy lepiej iść po receptę na coś pewnego i dopasowanego a nie ładować w siebie nie wiadomo co.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Porad Wszelakich

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość