Jak rowerek ma sensory, tow sumie pulsometr niepotrzebny. Chyba, że będziesz go używać do innych ćwiczeń. Mnie np. odkąd mam pulsometr o wiele fajniej się ćwiczy, choć jak go nie miałam to też było dobrze. Teraz jednak jak mi tętno spada, to wiem o tym i czuję się zmotywowana do zwiększenia wysiłku.
Co do steppera mąż ma rację. Jak ze wszystkim, im więcej będziesz ćwiczyć, tym lepszy będzie efekt. Nie ma się co poddawać. Jak zaczęłam ćwiczyć po sporej przerwie to 30 minut wydawało mi się za dużym wysiłkiem, a puls mi skakał na ponad 200 czasem. Teraz po około 3 tygodniach, kręcę na rowerku w podobnym tempie przez ponad godzinę i jeszcze mi mało przeważnie, bo nie czuję się tak zmęczona, a wręcz wypoczęta po ćwiczeniach.
Hula naprawdę polecam. Nie musisz kupować profesjonalnego na początek. Jak pisałam, rurka, złączka do tej rurki, wymierzyć i przyciąć, okleić taśmą. Na początek może być nawet puste koło, żeby się nauczyć ruchu. A to jest bardzo proste. Tu jest bardzo krótki instruktarz:
https://www.youtube.com/watch?v=AAST_0K8JfI Idealne ćwiczenie, nawet się ruszać za wiele nie trzeba.
A z innych przyrządów mam jeszcze ciężarki, matę, piłkę i ostatnio dokupiłam taśmy, ale jeszcze z nimi nie ćwiczyłam. Muszę znaleźć jakiś fajny zestaw z nimi.
W sumie jeśli ćwiczę ze sprzętem, to najczęściej właśnie z hula lub na rowerku. Może dlatego, że to nie jest jakaś katorga tylko spokojne w miarę ruchy bez wielkiego wysiłku.
A ja jestem typem długodystansowca. Znacznie bardziej wolę długi ale mniej intensywny wysiłek, niż szybkie i krótkie naparzanie.