Dziewczyny, natknęłam się dzisiaj w necie na taki oto temat i doszłam do wniosku, że warto byłoby go tu zamieścić. Specjalnie wklejam cały post, żeby można było wpełni ocenić wagę problemu.
"Dziewczyny, jesli podczas zwyklego badania ginekologicznego, czyli przy uzyciu wzierkina, lekarz stwierdzil u was nadzerke, to blagam Was, abyscie nie wierzyly tej diagnozie tylko automatycznie prosily o sierowanie na kolposkopie!
U mnie byla podobna sytuacja. Kilku lekarzy stwierdzilo u mnie malenka nadzerke, ktorej w sumie nie trzeba leczyc. Ostatni lekarz skierowal mnie na kolposkopie (chwala mu za to) a podczas tego badania powiedziano mi, ze to ektopia gruczolowa!
<span style="font-weight: bold">Ektopia gruczolowa to stan fizjologiczny, ktorego w zaden sosob sie nie leczy</span>.
Tak wiec nie dajcie sie omamic i oszukac. Nie dajcie sie zmusic na niepotrzeba krioterapie, albo jeszcze gorsza koagulacje zdrowej szyjki macicy!
PROSCIE O SKIEROWANIE NA KOLPOSKOPIE!
Nizej zamieszczam artykul, ktory znalazlam na jednej z medycznych stron (strona tylko dla lekarzy
http://www.pulsmedycyny.com.pl):
<span style="text-decoration: underline"><span style="font-style: italic"><span style="font-weight: bold">Błędne diagnozowanie nadżerek</span></span></span>
"Około 40 procent poronień i porodów przedwczesnych jest spowodowane zakażeniami bakteryjnymi, w tym głównie beztlenowymi - bacterial vaginosis. Ale lekarze nie zawsze przykładają należytą wagę do tego problemu. Za to bez badań błędnie rozpoznają nadżerki. Z moich doświadczeń wynika, że w zdecydowanej większości przypadków rozpoznanych nadżerek tak naprawdę jest to ektopia gruczołowa, czyli naturalny proces zachodzący w obrębie szyjki macicy, niewymagający leczenia" - przestrzega prof. dr hab. Antoni Basta, kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa CM UJ w Krakowie.
Infekcje w obrębie dolnego odcinka narządów płciowych kobiety mogą mieć różnorodne przyczyny. Wyróżnić należy:
-infekcje bakteryjne, w tym najbardziej niekorzystne infekcje bakteriami beztlenowymi,
-infekcje grzybicze,
-infekcje rzęsistkiem pochwowym i rzeżączką (na szczęście coraz rzadsze),
-infekcje wirusowe, w tym infekcje onkogennym wirusem HPV - brodawczaka ludzkiego lub wirusem Herpes simplex typ 2 oraz Varicella Zoster, szczególnie niebezpiecznym dla kobiet ciężarnych.
Zakażenia bakteryjne
"Na szczególną uwagę zasługuje bacterial vaginosis. Te zakażenia charakteryzują się tym, że w nabłonku pochwy nie obserwujemy objawów typowych dla zakażenia, czyli zaczerwienienia, obrzęku, nacieków zapalnych pod nabłonkiem ani bólu. Tymczasem te infekcje mają bardzo niekorzystny wpływ na rozwój płodu, są nierzadko przyczyną obumarcia ciąży, poronienia, porodu przedwczesnego" - podkreśla prof. Antoni Basta.
Choć zakażenie bacterial vaginosis nie daje czytelnych objawów, diagnostyka jest dość łatwa - można zastosować prosty i tani test określający pH pochwy - jeśli jest ono powyżej 4,5, sugeruje infekcję. I taki test powinien być przeprowadzony u każdej kobiety na początku ciąży i każdej planującej macierzyństwo.
Nierozpoznawalną wprost infekcję wykryje też test KOH z wydzieliną pochwy.
Źródłem informacji są oczywiście także rozmaz cytologiczny i badanie kolposkopowe.
Infekcje bacterial vaginosis powinny być bezwzględnie leczone, zwłaszcza przed ciążą i w jej trakcie.
"Standardowe leczenie to aplikowanie raz dziennie kremu Dalacin. Po trzecim miesiącu ciąży, tj. jest po okresie organogenezy, można także stosować metronidazol w tabletkach. Dzięki temu zapobiega się powikłaniom ciąży" - podkreśla prof. A. Basta.
Przy nawracających infekcjach konieczne jest badanie bakteriologiczne z antybiogramem - leczenie "w ciemno" jest nieskuteczne i zwiększa koszty opieki nad pacjentką. Nie wolno też zapominać, iż w przypadku infekcji u kobiety należy przeleczyć także jej partnera. Po leczeniu antybiotykiem powinno się zastosować dostępny probiotyk, tj. preparat zawierający bakterie z rodzaju Lactobacillus spp., np.: Lactovaginal.
Zakażenia grzybicze i wirusowe
Zakażenia grzybicze są coraz bardziej powszechne, ale stosunkowo łatwo je diagnozować, zmiany zapalne są prawie zawsze dobrze widoczne, a infekcje z reguły wywołują u kobiety silne uczucie dyskomfortu. Za to zakażenia rzęsistkiem pochwowym i rzeżączką spotyka się dziś rzadko.
"Leczenie infekcji grzybiczych dla żadnego ginekologa nie stanowi chyba problemu, chociaż pojedyncze przypadki mogą się bardzo trudno leczyć i dawać systematyczne nawroty. Stosuje się standardowe leki w grzybicy (Nystatyna i jej pochodne, pochodne Imidazolu, Clotrimazol, Econazole, jak Gyno-Pevaryl, Fenticonazol - Gynoxin, Fluconazol, preparaty z zawartością jodu, np. Polseptol, Betadyna)" - informuje prof. A. Basta.
Prawdziwym problemem są natomiast zakażenia wirusowe, zwłaszcza wirusem Herpes simplex typ 2, Varicella Zoster oraz wirusem brodawczaka ludzkiego - HPV.
Stwierdzenie tych zakażeń może być utrudnione, jeśli nie ma typowego obrazu. Dla potwierdzenia diagnozy często trzeba się uciekać do technik biologii molekularnej (np. hybrydyzacji).
"Obraz typowy to zmiany morfologiczne najwyraźniej widoczne w badaniu kolposkopowym, ale czasem nawet gołym okiem. Wykrycie tego typu infekcji jest szalenie istotne. Na przykład zakażenie Herpes simplex typu 2 tuż przed porodem albo duże zmiany kliniczne w obrębie narządu płciowego wywołane przez HPV u kobiety w ciąży są wskazaniem do cesarskiego cięcia, co chroni przed infekcją dziecko" - przestrzega prof. A. Basta.
Herpes simplex zwalcza się lekami w postaci kremów, maści, tabletek i w skrajnych przypadkach - infuzji dożylnych (Acyclovir, Zovirax, Heviran, Virolet, Antivir, Herpesin). "Natomiast poważne zmiany kliniczne w infekcji HPV, tzw. kłykciny kończyste czy brodawczaki można usuwać na drodze elektroresekcji lub elektrokoagulacji, a najlepiej laserem. Mniejsze zmiany można koagulować chemicznie, stosując miejscowo podofilinę, a w ciąży, gdy ten środek jest niewskazany, korzysta się z kwasu trójchlorooctowego. Natomiast jedynym preparatem dopuszczonym w Polsce do leczenia tego typu zmian jest Aldara, działająca na zasadzie immunomodulacyjnej" - informuje prof. A. Basta.
Nadżerka - problem źle rozpoznany
"Pojęcie nadżerki jest w naszym kraju ogromnie nadużywane przez ginekologów, którzy nie stosując koloposkopii, z reguły nie odróżniają nadżerki od ektopii gruczołowej. Nadżerka to stan, w którym nie ma nabłonka. Natomiast gdy zamiast nabłonka płaskiego szyjkę pokrywa nabłonek gruczołowy, co uwidacznia się makroskopowo jako czerwona zmiana w obrazie kolposkopowym, widzimy nabłonek gruczołowy zamiast wielowarstwowego płaskiego, a więc mamy do czynienia nie z nadżerką, lecz ektopią gruczołową. A ektopia gruczołowa nie jest stanem patologicznym, nie wymaga żadnego leczenia, w obrębie tej ektopii zachodzi fizjologiczny proces zastępowania nabłonka gruczołowego przez nabłonek wielowarstwowy płaski, tzw. proces metaplazji płaskonabłonkowej. Interwencji wymaga co najwyżej stan zapalny, jaki może towarzyszyć temu procesowi. Czasem też należy uregulować cykl hormonalny kobiety. I to wszystko. Ektopia gruczołowa goi się sama - pod nabłonkiem gruczołowym znajdują się niezróżnicowane komórki rezerwowe, które dojrzewając, różnicują się w kierunku komórek nabłonka płaskiego. W ektopii wypalanie czy jakakolwiek inna interwencja jest błędem w sztuce, szczególnie karygodnym w przypadku dziewcząt i młodych kobiet" - przestrzega prof. A. Basta.
Nawet do 99 proc. zmian rozpoznawanych przez lekarzy bez badań kolposkopowych jako nadżerka to ektopia. Prawdziwą nadżerkę trzeba jednak dokładnie zbadać, by wykluczyć proces nowotworowy i dopiero wtedy leczyć".
Kolejny, bardzo ciekawy artykul na temat nadzerki, ektopii i kolposkopii:
http://www.kolposkopia.com/index.php...i_cala_prawda/