Strona 1 z 2

Klasyka RKD w listopadzie 2020: UWODZICIEL BEZ SZANS — SARAH MACLEAN

PostNapisane: 31 października 2020, o 17:23
przez Szczypta_Kasi
Obrazek Obrazek
"Uwodziciel bez szans" Sarah MacLean

Gdy Sophie Talbot publicznie wpycha do sadzawki swego szwagra ,który zdradza jej siostrę ,całe towarzystwo się od niej odwraca . Jedynym wyjściem jest ucieczka z Londynu . Lecz powóz do którego zakrada się Sophie , wiezie ją w zupełnie niespodziewanym kierunku ...
Słynny uwodziciel markiz Eversley zostaje wezwany do rodzinnej posiadłości . Niechętnie opuszcza Londyn i rusza w długą drogę . Lecz nudna podróż zmienia się w ekscytującą przygodę ,gdy okaże się ,że w jego powozie ukryła się tajemnicza piękna dziewczyna...


Wydawnictwo: Amber
Cykl: Scandal & Scoundrel (tom 1)
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału: The Rogue Not Taken
Data wydania oryginału: 2015
Data 1. wyd. pol.:2016-03-10
Liczba stron: 384
Tłumacz: Katarzyna Przybyś-Preiskorn


Zapraszam do dyskusji!

PostNapisane: 31 października 2020, o 17:30
przez kejti
już mam, aż się boję :P

PostNapisane: 31 października 2020, o 17:51
przez Kawka
Ja też ostrożnie, póki co. Zobaczymy, czy dam radę doczytać zanim się listopad skończy. :P

PostNapisane: 31 października 2020, o 18:31
przez Fringilla
Po ostatniej nowości chyba nie ma czego się aż bać :P

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 01:05
przez Księżycowa Kawa
Czytałam to kiedyś, przypomina i się ta druga okładka. Tyle że praktycznie nic nie zostało mi w pamięci. Zresztą okładki są całkiem znośne.

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 02:24
przez Fringilla
Ach, okładki...

Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 11:30
przez kejti
zagraniczne zdecydowanie lepsze, mam słabość do niebieskiego :bigeyes:

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 12:19
przez Kawka
Ta polska z żółtą sukienką też całkiem niezła. Zresztą, jak na Ambera, to nie ma dramatu. :P

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 15:18
przez Fringilla
Koncept z żółtą ok, tylko wykonanie nie do końca.
Za to brytyjska niby nudna ale dla mnie w sam raz jako koncept, chociaż mam zastrzeżenia.
Po prostu nie lubie patrzeć osobom na okładkach w oczy :lol:

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 20:19
przez Szczypta_Kasi
Ja wczoraj wieczorem skończyłam.

Czytało mi się dobrze. Było lekko i z odpowiednim tempem wydarzeń. Miejscami miałam co prawda wrażenie, że w redakcji, a może z winy tłumacza, usunięto z tekstu kilka linijek tekstu. Zwłaszcza widoczne to było przy dialogach, kiedy to zupełnie nieoczekiwanie zmieniał się temat rozmowy.
Autorka nie jest chyba mistrzynią w oddawaniu realiów historycznych, ale przywykłam do przeróżnych historyków, więc nie uważam też żeby wypisywała totalne bzdury.

Najważniejsze że było ciekawie. Były emocje. I to zarówno te negatywne czyli darcie kotów na całego, jak i te pozytywne.
Całkiem zgrabnie MacLean opisała uczucia bohaterów. Na tyle dobrze, że ich wzajemna fascynacja, a potem miłość dla mnie była wiarygodna. Trochę poległa przy końcówce z motywami postępowania Kinga. Do tego stopnia, że wydawało mi się że to właśnie autorka pogubiła się z opisami co on czuje, a nie on pogubił się w uczuciach.

Bardzo polubiłam też bohaterów drugoplanowych - księcia Warnicka, ojca Kinga, Agnes, szalonego Doktora i Mary.

Dziewczyny jednak wspominały że drugi tom cyklu - "Sekretny portret miłości", który jest właśnie o Warnicku, jest słaby.
Jakoś też nie mam ochoty na trzeci tom o najstarszej z sióstr Talbot.

PostNapisane: 1 listopada 2020, o 20:22
przez giovanna
Chyba najlepsza książka z cyklu, druga jest słabsza, a w trzeciej to już autorka za bardzo popuściła wodze fantazji jak na romans historyczny.

PostNapisane: 8 listopada 2020, o 16:38
przez kejti
za mną 10% i na razie tak sobie - chociaż przed tym czytałam Kate Daniels więc może dlatego :roll:

edit: cofam to XD

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 00:51
przez Ewa-j166
Czytało mi się ją przyjemnie i wszystkiego było jak dla mnie wystarczająco :) Bohaterowie w porządku zaprezentowani, ich historie i motywy postępowania miały sens, co niezmiernie mnie cieszy :D
W tego rodzaju romansach skandale są pożądane i tutaj mój głód został zaspokojony :)

Jedynie czepiając się mogę stwierdzić, że sposób pisania i opisy ukazują współczesny czas napisania książki. Mam poczucie, że niektóre słowa są po prostu za "młode", ale to już podlega pod wspomniane czepianie się :evillaugh: jednak nie przeszkadzało mi to, bo sprawiało, że wydarzenia były stare i "świeże" zarazem.

Punkt dodatkowy za nowe słowo w moim słowniku, które niezwykle mi się spodobało: defenestracja :bigeyes: XD

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 01:00
przez Fringilla
A które są za świeże? ^_^

PS na razie mam tylko oryginał :niepewny:

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 14:37
przez Ewa-j166
[quote="Fringilla"]A które są za świeże? ^_^


Dla mnie świeżością były opisy aktów seksualnych jak na owe czasy. Książki, które czytałam z tamtych czasów w tym temacie były bardziej hm... ograniczone? Nieumiejętnie prowadzone? Ucięte? Zwykle miałam odczucie, że przez tabu tematu autorki miewały problem z opisywaniem czy nazywaniem rzeczy po imieniu :mysli: zakończone w podobny sposób nagle urwany, bez kontynuacji, pomysłu, a tu autorka wiedziała jak wybrnąć i przejść dalej hmmm

Stąd poczucie, przy świeżości w ramach starego świata :)


Bo sam temat jest taki, że zastanawiam się czy już jej lub bardzo podobnej książki nie czytałam... :czyta2: :mysli:

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 18:13
przez montgomerry
Czytałam, nawet popełniłam na blogu opinię: http://slowemmalowane.blogspot.com/2016 ... szans.html
Mam, wiec na dniach sobie wrócę do niej :) niemniej wówczas podobała mi się :)

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 19:10
przez Fringilla
Mój błąd - późna pora - chciałam spytać o te "za młode", bo rozumiem, że ogólnie pozytyw: dobrze opisane sceny intymne, ale niektóre słowa odstają (anachronizm w ramach naszych gatunkowych przyzwyczajeń).

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 19:16
przez Ewa-j166
Tak, pozytyw :) Owszem o to mi chodziło, doskonale to ujęłaś uwzględniając nasze przyzwyczajenia :]

PostNapisane: 13 listopada 2020, o 19:31
przez Ewa-j166
montgomerry napisał(a):Czytałam, nawet popełniłam na blogu opinię: http://slowemmalowane.blogspot.com/2016 ... szans.html
Mam, wiec na dniach sobie wrócę do niej :) niemniej wówczas podobała mi się :)



Nie byłam dotąd na Twoim blogu, dopiero po tym linku na niego zajrzałam i chcę powiedzieć, że ogromnie mi się podoba :) :bigeyes:
Szczególnie niedziela z obrazem, czy będzie kontynuacja? :drool: :smile:

PostNapisane: 14 listopada 2020, o 12:04
przez montgomerry
Ewa-j166 napisał(a):
montgomerry napisał(a):Czytałam, nawet popełniłam na blogu opinię: http://slowemmalowane.blogspot.com/2016 ... szans.html
Mam, wiec na dniach sobie wrócę do niej :) niemniej wówczas podobała mi się :)



Nie byłam dotąd na Twoim blogu, dopiero po tym linku na niego zajrzałam i chcę powiedzieć, że ogromnie mi się podoba :) :bigeyes:
Szczególnie niedziela z obrazem, czy będzie kontynuacja? :drool: :smile:


dziękuję za dobre słowo :)
O niedzieli z obrazem myślę... ale może to w przyszłym roku...

Spoiler:

PostNapisane: 14 listopada 2020, o 23:27
przez Ewa-j166
O niedzieli z obrazem myślę... ale może to w przyszłym roku...

Spoiler:
[/quote]

Rozumiem, przykro mi.

Mam jednak nadzieję, że odnajdziesz pogodę ducha w kontynuacji - blog wciągnął mnie ogromnie, jest niesamowicie prowadzony i mam gratkę przekopując go na różne sposoby. Już na ig dołączyłam do obserwujących (fb niemal nie odwiedzam) także już mam wgląd :)

PostNapisane: 15 listopada 2020, o 20:31
przez kejti
Ewa-j166 napisał(a):Punkt dodatkowy za nowe słowo w moim słowniku, które niezwykle mi się spodobało: defenestracja :bigeyes: XD

jeszcze jedno słowo było które sprawdzałam ale już nie pamiętam :hihi:

Sceny seksu kartkowałam :P

Teraz krótko ode mnie. Bardzo mi się podobało, chociaż końcówka jak dla mnie za słodko i kiczowato :P świetnie sobie dopiekali, lubię to :yes: trafia u mnie jako jedna z ulubionych :)
z chęcią przeczytam inne części :)

PostNapisane: 15 listopada 2020, o 22:36
przez Fringilla
kejti napisał(a):Sceny seksu kartkowałam :P

Bo? :hyhy:

PostNapisane: 16 listopada 2020, o 11:05
przez kahahaha
kejti napisał(a):
Ewa-j166 napisał(a):Punkt dodatkowy za nowe słowo w moim słowniku, które niezwykle mi się spodobało: defenestracja :bigeyes: XD

jeszcze jedno słowo było które sprawdzałam ale już nie pamiętam :hihi:

Sceny seksu kartkowałam :P

Teraz krótko ode mnie. Bardzo mi się podobało, chociaż końcówka jak dla mnie za słodko i kiczowato :P świetnie sobie dopiekali, lubię to :yes: trafia u mnie jako jedna z ulubionych :)
z chęcią przeczytam inne części :)


Też sprawdzałam w słowniku bo zupełnie mi nie pasowało :evillaugh:

sceny seksu opisane ze smakiem, nie ciągną się przez kilkanaście stron, czuć chemię między bohaterami. Dialogi fajnie napisane i zabawne. Akcja pełna zwrotów i pomyłek. Końcówka może troszkę kiczowata ale ogólnie cała historia na plus :)

czytałam pozostałe części, ale z chęcią sobie przypomnę :)

PostNapisane: 16 listopada 2020, o 11:45
przez Szczypta_Kasi
A ja rzucę takim pytaniem ogólnym.
Wolice w historykach takie dość swobodne zachowania bohaterów jak w "Uwodzicielu bez szans", czy bardziej formalne i oddające nasze wyobrażania o epoce?
U których autorek zauważacie takie rozluźnienie obyczajowe, a u których trzymanie się realiów?
Jak dla mnie na przykład u Balogh bohaterowie są bardziej formalni. Za to Quick i MacLean zaliczam do tych luźniejszych.
Mam problem do zakwalifikowania Kleypas. hmmm