Teraz jest 27 lipca 2024, o 10:42

Klasyka RKD w listopadzie 2020: UWODZICIEL BEZ SZANS — SARAH MACLEAN

Proponujemy, głosujemy, omawiamy!

Oceniamy!

Wysoko cenię i polecam!
0
Brak głosów
Dobra!
0
Brak głosów
Dobrze się bawiłam ale bez rewelacji
2
100%
Ani ziębi ani grzeje
0
Brak głosów
Strata czasu!
0
Brak głosów
Po prostu zła
0
Brak głosów
Tak słaba, że nie doczytałam
0
Brak głosów
Nie zamierzam czytać
0
Brak głosów
 
Liczba głosów : 2

Avatar użytkownika
 
Posty: 40053
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 16 listopada 2020, o 12:33

Ciesze się że wygrała książka na którą głosowałam. Przeczytałam i to było genialne, wszystko mi się podobało, kocham taki książki i poproszę o więcej. A co pytania nie lubię tych książek wypada, nie wypada, wole takie na luzie.
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 9974
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 16 listopada 2020, o 19:43

Fringilla napisał(a):
kejti napisał(a):Sceny seksu kartkowałam :P

Bo? :hyhy:

od prawie roku nudzę się czytając te sceny - jedno i to samo więc omijam, czytałam tylko dialog :P

Szczypto, niestety nie odpowiem na to pytanie, zbyt mało historyków przeczytałam

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 listopada 2020, o 23:13

A, to rozumiem, zastanawiałam się , czy to ta konkretna opowieśc/autorka ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 17 listopada 2020, o 15:08

kejti napisał(a):
Fringilla napisał(a):
kejti napisał(a):Sceny seksu kartkowałam :P

Bo? :hyhy:

od prawie roku nudzę się czytając te sceny - jedno i to samo więc omijam, czytałam tylko dialog :P

Szczypto, niestety nie odpowiem na to pytanie, zbyt mało historyków przeczytałam
prócz słów chyba nikt nic nowego nie jest w stanie wymyślić :evillaugh: :mysli:

Ja lubię historyki w każdym wydaniu :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 17 listopada 2020, o 15:14

Ja w zasadzie też. I raczej wolę te lekkie niż ciężkie. jednak denerwuje mnie w niektórych zbyt uwspółcześnione podejście do niektórych spraw.

Avatar użytkownika
 
Posty: 247
Dołączył(a): 30 czerwca 2020, o 14:40
Ulubiona autorka/autor: Anne Stuart, Sherrilyn Kenyon, Julie Garwood

Post przez Ewa-j166 » 18 listopada 2020, o 01:16

Szczypta_Kasi napisał(a):A ja rzucę takim pytaniem ogólnym.
Wolice w historykach takie dość swobodne zachowania bohaterów jak w "Uwodzicielu bez szans", czy bardziej formalne i oddające nasze wyobrażania o epoce?
U których autorek zauważacie takie rozluźnienie obyczajowe, a u których trzymanie się realiów?
Jak dla mnie na przykład u Balogh bohaterowie są bardziej formalni. Za to Quick i MacLean zaliczam do tych luźniejszych.
Mam problem do zakwalifikowania Kleypas. hmmm



Hmm... po głębszym zastanowieniu, myślę, że subtelność gra dużą rolę w mieszaniu realiów. Jeśli jest to rażące, to mnie irytuje i raczej dalej nie sięgam. Jeśli jednak nie jest to naginające realia aż trzeszczy, to przełknę.
Najmniej kłuje mnie opis seksu, jaki jest każdy wie, a ta zbytnia wstydliwość potrafi być bardziej drażniąca. Ten temat istnieje od czasu istnienia człowieka, więc sztuczne tabu nie ma dla mnie sensu chyba, że ma pokazać jak ludzie byli wtedy niedoinformowani. Oczywiście smak odgrywa wielką rolę, wulgarność również do mnie nie przemawia.
Co do autorek - mam słabą pamięć, wybaczcie (potrafię dwa razy czytać tę samą książkę i dopiero na koniec się ogarnąć, więc musiałabym prześledzić listę na GR by podać konkrety XD). Tak z marszu to Anne Stuart ma dobry smak w tych sprawach jak dla mnie :)
"Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają
przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko,
co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie
potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy.
"
- "You" Kepnes Caroline

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 listopada 2020, o 02:29

Szczypta_Kasi napisał(a):A ja rzucę takim pytaniem ogólnym.
Wolice w historykach takie dość swobodne zachowania bohaterów jak w "Uwodzicielu bez szans", czy bardziej formalne i oddające nasze wyobrażania o epoce?
U których autorek zauważacie takie rozluźnienie obyczajowe, a u których trzymanie się realiów?
Jak dla mnie na przykład u Balogh bohaterowie są bardziej formalni. Za to Quick i MacLean zaliczam do tych luźniejszych.
Mam problem do zakwalifikowania Kleypas. hmmm


To też trudne pytanie o tyle, że ja choćby jako czytelniczka rozróżniam "styl zapożyczony z literatury ówczesnej" (od Austen, Bronte), styl powiesci historycznej w danym okresie (casus Ivanhoe albo: jak bardzo opieramy się na wspomnieniach wnuków o dziadkach :hyhy: oraz całą rozpiętość prób mi współczesnych co do fikcji historycznej: od zabiegów niemal archeologicznych po "historyczność/fantastyka jako sztafaż i/lub pretekst" (i tak, tu mi się romans historyczny mieści w 90%) :lol:

Wychodząc z takiego założenia, stawiam na to, co mne faktycznie ruszyło w opowieści.
Kurcze, nie potrafię w tym momencie podać przykładu romansu po polsku (poszukam). Ale filmowo - np. Enola Holmes (są tam elementy gry z realiami historycznymi, które serio mocno mnie wpieniły :D

Ewa-j166 - a czytałaś Stuart A Rose at Midnight lub To Love a Dark Lord?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 247
Dołączył(a): 30 czerwca 2020, o 14:40
Ulubiona autorka/autor: Anne Stuart, Sherrilyn Kenyon, Julie Garwood

Post przez Ewa-j166 » 18 listopada 2020, o 04:03

Mam poczucie, że tak, ale muszę się upewnić - w ciągu dnia to zrobię :) na pewno zamierzam przeczytać Consumed by fire :)
"Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają
przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko,
co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie
potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy.
"
- "You" Kepnes Caroline

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 listopada 2020, o 14:22

Wszystko zależy od historii, czy to pasuje do całości.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 18 listopada 2020, o 16:10

Szczypta_Kasi napisał(a):Ja w zasadzie też. I raczej wolę te lekkie niż ciężkie. jednak denerwuje mnie w niektórych zbyt uwspółcześnione podejście do niektórych spraw.


Mam to samo.
Po drugie nie lubię, jak ktoś na siłę próbuje być w zgodzie z faktami historycznymi i fatalnie mu to wychodzi. Albo odwrotnie - niby historyczna, a można fabułę osadzić współcześnie.
Lubię Quinn właśnie za powściągliwość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 listopada 2020, o 19:29

No na koniec zawsze chodzi o to, jak dobrze się czytało, czyli czy nasza ówczesna potrzeba czytelnicza (mniej lub bardziej świadoma) została zaspokojona ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1269
Dołączył(a): 18 sierpnia 2016, o 13:10
Lokalizacja: Wrocław
Ulubiona autorka/autor: Julia Quinn, Mary Balogh, Lisa Kleypas

Post przez kahahaha » 19 listopada 2020, o 11:52

Ale to pokazuje jak ciężko napisać dobrą książkę :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 19 listopada 2020, o 12:31

Fringilla napisał(a):No na koniec zawsze chodzi o to, jak dobrze się czytało, czyli czy nasza ówczesna potrzeba czytelnicza (mniej lub bardziej świadoma) została zaspokojona ^_^

i w tym tkwi sedno sprawy :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 listopada 2020, o 17:50

Dobra książka to jedno, ale teraz to sztuka, aby trafiła w odpowiednim momencie do odpowiedniego czytelnika :niepewny:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 247
Dołączył(a): 30 czerwca 2020, o 14:40
Ulubiona autorka/autor: Anne Stuart, Sherrilyn Kenyon, Julie Garwood

Post przez Ewa-j166 » 20 listopada 2020, o 00:24

Fringillia - dopiero odpisuję w temacie Anne Stuart (nie sądziłam, że coś mi wyskoczy na tyle, że na czas nie odpowiem), a dodatkowo nadal nie jestem pewna :) myślę, że przeczytam bo jeśli je czytałam to było na tyle dawno, że nie pamiętam dokładnie a większość z tego rodzaju książek ma podobny schemat to sprawia, że muszę do nich wrócić by mieć pewność :)
"Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają
przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko,
co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie
potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy.
"
- "You" Kepnes Caroline

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 listopada 2020, o 01:44

Spokojnie, nie ma pośpiechu ^_^ jestem po prostu ciekawa, czy akurat te jej historyczne znasz, bo to dla mnie ważne w gatunku przykłady na radzenie sobie z realiami historycznymi i wymaganiami :P
Ale o tym faktycznie w stosownym temacie.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 225
Dołączył(a): 15 kwietnia 2013, o 17:58
Lokalizacja: kraków
Ulubiona autorka/autor: austen/quinn/lindsey/sep/cabot

Post przez izkaa12 » 24 listopada 2020, o 12:53

Szczypta_Kasi napisał(a):A ja rzucę takim pytaniem ogólnym.
Wolice w historykach takie dość swobodne zachowania bohaterów jak w "Uwodzicielu bez szans", czy bardziej formalne i oddające nasze wyobrażania o epoce?



ojj jak mnie to denerwowało, psuło mi całe wyobrażenie o czasach w jakich działa się ta historia. Zdecydowanie wolę gdy bohaterowie zachowują konwenanse, później fajnie jest obserwować ich rozluźniające się relacje :)
Is it possible for home to be a person and not a place?


lubimy czytać

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 27 listopada 2020, o 12:35

O właśnie, z czasem wzajemne relacje bohaterów mogą się jak najbardziej zmieniać. Ale pewne zasady wychowania w danej epoce powinny obowiązywać. W wielu historykach autorki zwracają uwagę na to, że pannie nie wolno rozmawiać z mężczyzną, któremu nie została wcześniej oficjalnie przedstawiona.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 listopada 2020, o 13:59

A co, jeśli cała opowiesc opiera się na ich naruszaniu zamierzenie? :P

A na serio: to znowu chyba kwestia bardziej samego warsztatu: konsekwencji, jeśli chodzi o reguły świata, w którym się osadza swoją opowieść.
Np. czy ma to byc wierność wizji znanej nam z Austen czy może właśnie jej łamanie ponieważ autorka
a) w oparciu o inne źródła zmienia punkt postrzegania (Austen była powieściopisarką, nie historyczką/archistka/badaczką wiernie wedle własnych standardów odwzorującą ówczesną rzeczywistość)
b) autorka podejmuje świadomą próbę zmiany (np. ponieważ ma wiedzę retroaktywną, rzuca cień epoki wiktoriańskiej na regencyjny obraz - nadaje inny kontekst i patrzy na epokę już pod kątem przyszłej zmiany - i ją opisuje, wiedząc, w jakim kierunku zajdzie).

PS Znowu: romans historyczny zawsze mocno idzie w stronę fantastyki :P

Ale rozumiem, że to mega irytuje, gdy autorka próbuje przekonać nas, że jest wierna pewnej konkretnej wizji, a potem w narracji narusza niezdarnie jej podstawowe wręcz zasady ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 listopada 2020, o 20:40

Świadomie jak James, to mi nie przeszkadza, wręcz bawi. Gdy jest w tym pomysł, czemu nie. Tyle że sporo autorek nie wie, co robi i wychodzi nie wiadomo co.

Szczypta_Kasi napisał(a):Ale pewne zasady wychowania w danej epoce powinny obowiązywać. W wielu historykach autorki zwracają uwagę na to, że pannie nie wolno rozmawiać z mężczyzną, któremu nie została wcześniej oficjalnie przedstawiona.

Rzecz w tym, że co chwila o tym autorka przypomina, a potem to sama olewa. Nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby pominęła to stwierdzenie, gdyby go tak eksponowała.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 29 listopada 2020, o 12:36

No właśnie nie ma problemu, gdy autorka należycie przygotuje się do tematu. Tak właśnie chyba jest u Kleyps. Zachowania u niej bywają bardzo frywolne niekiedy, ale widać u Lisy warsztat, przemyślenie kontekstu historycznego. Nie raz w posłowie tłumaczy się z pewnych rozbieżności historycznych. Widać, że się przygotowała do tego co pisała.
A czasem znów mamy historię ze współczesnymi obyczajami, współczesnym słownictwem, za to w kostiumach z epoki. A autorki wiedze o czasach które opisują czerpią jedynie z innych historyków, które wcześniej przeczytały.
Takich książek zdecydowanie nie biorę. Ale takie na maksa ugrzecznione, to też nie do końca, to co lubię. Ja chyba oscyluję gdzieś na pograniczu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28512
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 listopada 2020, o 17:20

A autorki wiedze o czasach które opisują czerpią jedynie z innych historyków, które wcześniej przeczytały.

To ma w sumie fajny potencjał - takie romansowe multiversum ;)
Ale to wtedy znowu: to już pod fantastykę :P

Dla mnie to kluczowa różnica między chocby Balogh a Stuart.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4739
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 10 grudnia 2020, o 15:50

Trochę z opóźnieniem, ale i ja przeczytałam :)

Jak dla mnie książka była świetną rozrywką. Było lekko i zabawnie, momentami trochę bardziej poważnie.
Bardzo podobały mi się dialogi i niejednokrotnie wybuchałam śmiechem. Fajnie rozwijała się relacja bohaterów, chociaż była ona dość szybka. Sophie nie jest zahukaną panienką, która boi się wszystkich i wszystkiego i nie pozostaje dłużna Kingowi za jego przytyki. Podobało mi się też to, jak dzięki niemu się zmienia, uświadamia sobie swoją wartość. Również King przechodzi przemianę. Chociaż tutaj pojawia się minus tej historii - za dużo było trochę narzekania i tekstów w stylu "nie zasługuje na ciebie", "nie jestem dla ciebie wystarczająco dobry" itp. Mogło być tego mnie, bo pod koniec miałam już tego przesyt.

Sceny erotyczne były smaczne, całkiem gorące i dobrze napisane. Jest ich według mnie w sam raz, nie za dużo, ani nie za mało.

Wszyscy bohaterowie są ciekawi, chyba nie ma nikogo, kto byłby bezbarwny i nieciekawy. Nawet doktor, który leczył Sophie dodaje całej książce smaczku :)

Autorka ma całkiem przyjemne pióro i jeśli uda mi się trafić gdzieś na pozostałe książki z tej serii, to pewnie po nie sięgnę :)
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 11 grudnia 2020, o 18:56

Doktor to mój faworyt, ale ja mam słabość do takich drugoplanowych bohaterów.

Poprzednia strona

Powrót do Romansoholiczny Klub Dyskusyjny

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość