przez Kawka » 19 października 2020, o 18:14
Naomi Novik "Wybrana"
Agnieszka mieszka w malutkiej wiosce na skraju Boru. Wszyscy wiedzą, że w Borze kryje się zło, które czasem z niego wychodzi, żeby zatruć plony lub porwać któregoś z wieśniaków. Dla tego, kto został wchłonięty przez Bór, nie ma już ratunku. Mimo to dziewczyna wiedzie normalne i spokojne życie wieśniaczki. Opodal jej wioski znajduje się wieża Smoka, potężnego czarownika, który strzeże okolicznych mieszkańców przed Borem. Jego opieka ma jednak swą cenę – co dziesięć lat Smok zabiera jedną z dziewczyn z okolicy. Wszyscy podejrzewają, że naturalnym wyborem będzie piękna i utalentowana Kasia. Niespodziewanie Smok wybiera niepozorną i niezdarną Agnieszkę.
To fantasy. Od początku wiedziałam, że nie mam co liczyć na romans, miałam jednak nadzieję na solidny wątek romantyczny pomiędzy Smokiem a Agnieszką. Niestety, rozczarowałam się srogo. Wątek ten jest tak słaby, że trudno mi znaleźć książkę z porównywalnie złym wątkiem miłosnym, nawet wśród nieromansowej literatury. Scena erotyczna, jedyna w tej książce, wygląda jakby ktoś wyciął maczetą co soczystsze fragmenty. Jeśli to "zasługa" autorki, to widzę dla niej spore pole do poprawy. Jeśli to wina tłumacza, to niestety, nie byłby to pierwszy taki przypadek i nie pozostaje nic innego, jak życzyć tłumaczowi takiego seksu, jaki jest efekt końcowy jego pracy.
Co mi się podobało? Liczne nawiązania do baśni i legend słowiańskich. Jest barwnie, ciekawie i chwilami niesamowicie. Dobra okazja, żeby przybliżyć czytelnikom słowiańską kulturę. Autorka ma polskie korzenie, co wyraźnie widać w jej twórczości. Polnia to Polska, Rusja to Rosja itd. Ślepy by nie zauważył analogii, jednak dla przeciętnego odbiorcy zza oceanu, to już niekoniecznie jest takie oczywiste.
Co mi się nie podobało? Brutalność. Ilość trupów, które padają w tej książce przewyższa chyba ilość trupów w filmach z serii Rambo i podobnych siekanin. Bohaterowie dosłownie stąpają po trupach (!), a ofiar są grube tysiące. Niestety, autorka szczegółowo opisuje te śmierci, nie szczędząc często nieprzyjemnych szczegółów.
Wszystko jest na śmiertelnie poważnie, co na dłuższą metę nuży. Mroczność przytłacza, ponury nastrój dominuje i sprawia, że trudno się cieszyć podczas czytania. Może to też kwestia mojego podłego nastroju ale trochę się męczyłam z tą książką. Zaczęłam ją czytać w sierpniu, odłożyłam na kilka tygodni i dopiero potem doczytałam do końca. Rzadko kiedy zdarza mi się czytać w ten sposób, po prostu czułam wewnętrzną potrzebę odpoczynku od tej historii. Chwilami zdarzały się momenty gdy czytało mi się szybko i bardzo sprawnie ale potem utykałam na nudniejszym fragmencie i nie mogłam ruszyć z miejsca. Nie ciekawiło mnie co będzie dalej, dlatego mam wrażenie, że książka jest nierówna.
Trochę męczyły mnie obszerne opisy rzucania zaklęć, opisy doznań zmysłowych podczas czarów i cała ta otoczka. Przy czym autorka niczego nie wyjaśnia. Magia po prostu jest ale nie ma żadnego wyjaśnienia jak powstaje, czy jak to wszystko działa. Dużo jest skrótów myślowych, które mają szybko wprowadzić czytelnika w temat ale tak naprawdę proszą się o rozwinięcie. Przydałoby się np. wyjaśnienie jak wygląda religia w świecie wykreowanym przez autorkę. Nie oczekiwałam żadnego rozbudowanego opisu ale choćby wzmianki co z czym się je. Widać tu niedostatki warsztatu autorki, bo od dobrego fantasy oczekuję spójnego świata i dobrze wyjaśnionych pewnych zjawisk w nim zachodzących. A tu wszystko takie po łebkach. Niby wiadomo o co chodzi ale zostaje wrażenie niedosytu, niedopracowania.
Poza tym mam po lekturze wrażenie chaosu i cieżkości. Sporo śmierci, sporo bijatyk, ostrej walki i zła. Czułam się przytłoczona tą opowieścią.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony są w tej książce elementy, które mi się podobały, z drugiej wręcz mnie odstręczała. Trochę się z nią męczyłam. Mimo to, gdy już się zmusiłam do zabrania za nią, to zadziwiająco szybko się ją czytało. Za całość daję 6/10.
http://www.radiocentrum.pl"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".