Teraz jest 22 listopada 2024, o 22:14

Świąteczne smakołyki

Romansoholiczne inspiracje: prezenty, dekoracje, przepisy na Święta, przydatne linki | Boże Narodzenie – Nowy Rok – Walentynki – WIELKANOC – Halloween i wiele innych

Halloween — Zaduszki — Jesienne święta
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 kwietnia 2018, o 11:15

te święta ciastowo były lekko katastroficzne :P
co chwile gdzieś słyszałam że a to babka ma zakalec a to babka poszła do kosza :P moja jedna też by poszła ale odratowałam.
Mazurek na wynos dojechał co prawda w dwóch kawałkach ale i tak wzbudził podziw i zachwyt :mrgreen:

Duz trzeba było zgarnąć i łyżką byście jedli :hihi:
a tak serio - współczuję, zawsze się boję że właśnie wywalę ciasto w drodze do pieca, zwłaszcza jak jest pełna blacha ;)

w drugi dzień świąt jadłam przepyszną zupę. To był krem z pomidorów, z dodatkiem pesto bazyliowego i z serem pleśniowym. Śni mi się ta zupa jeszcze...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 kwietnia 2018, o 22:27

A ja narzekałam na ciasto chałwowe z orzechami włoskimi [bo rzeczywiście trochę za długo przetrzymałam je w piekarniku], ale wszyscy, którzy go próbowali teraz go chwalą i domagają się powtórki. Hmm...no i sama nie wiem co mam o tym sądzić. :mysli: Chyba dam mu drugą szansę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 14 grudnia 2018, o 23:21

Hej! I jak tam u was? Sezon na świąteczne gotowanie otwarty? Ja właśnie przygotowałam farsz do wigilijnych pierogów i jutro będę je robiła.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 14 grudnia 2018, o 23:29

U nas wszystko się robi na sam koniec. :wink:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 15 grudnia 2018, o 00:12

jest plan, by jutro zrobić bigos.
a reszta w następną sobotę pewnie.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 15 grudnia 2018, o 00:44

U mnie jutro rusza produkcja pierogów z kapustą i grzybami, w poniedziałek albo wtorek zacznę robić bigos, gdzieś tak w środę popiekę makowce [mam zrobić 7 sztuk], a około piątku keksy [w ilości sztuk 3]. W sobotę zrobię śledzie, a w niedzielę resztę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 15 grudnia 2018, o 12:57

U mnie w tym roku chyba wszystko będzie na ostatnią chwilę. :bezradny:
Zrobiliśmy tylko wędliny, a raczej szynki, bo z kiełbasą będzie się mój męczyć w poniedziałek albo we wtorek. Ja w tym roku wypada jeśli chodzi o większość potraw i nie mam przez to kompletnie weny i pomysłu na dania. :bezradny:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 15 grudnia 2018, o 18:42

Uff... pierogi zrobione. Tyle ich narobiłam, że mi się teraz do zamrażalnika nie mieszczą. Kombinuję co z niej wywalić, żeby je tam wcisnąć. :mysli: Z rozpędu chciałam jutro zabrać się za makowce, ale nie mam ich gdzie wpakować i najpierw muszę "wyjeść" to, co mam w jednej z szuflad zamrażalnika.
A co do wyboru potraw to stawiam na tradycję, ale może zrobię coś nietypowego.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 15 grudnia 2018, o 19:54

jedyne co mam zrobione to farsz z kapusty do pierogów,z tym,że farsz robiłam ze 2 tygodnie temu i od razu zamroziłam.Pierogów nie robię wcześniej,bo córka by mi je wyjadła...W ogóle jeśli chodzi o święta to coraz bardziej sobie odpuszczam,teraz też nie będę dużo robić bo i tak jeden dzień będę u rodziny,więc nie bardzo jest sens gotować a później wyrzucić...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 15 grudnia 2018, o 21:40

Ja niestety, jak co roku, wszystko muszę robić sama i oczywiście razy trzy, bo i dla mamy oraz dla brata. Chwilami mam wrażenie, że to masowa produkcja, tak dużo tego szykuję, a potem, kiedy po wigilii mama i brat zabiorą swoją część potraw robi mi się luz w lodówce. A w drugi dzień świąt to mam już w lodówce istny przeciąg i niektórych rzeczy mi zaczyna brakować.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 grudnia 2018, o 21:56

U nas bigos znalazł się w zamrażarce z jakiejś poprzedniej okazji a inne rzeczy będą na ostatnią.chwile. Mama w ten weekend ma szkolenie a ja chora więc wszystko odlogiem leży.
Ale w Wigilię jesteśmy sami a w święta jedziemy do rodziny więc za wiele nie trzeba ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 grudnia 2018, o 02:08

Będzie to dla was wielki szok, jeżeli przyznam się, że u mnie nigdy nie jadało się bigosu i pierogów? :red:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 grudnia 2018, o 02:18

U mnie też nie.
Moja mama wprowadzała pierogi na wigilię tylko wyjątkowo, gdy przy stole miały być dzieci-niejadki.
A bigos możliwe, że był, ale tylko na wszelki wypadek, gdyby innego żarcia zabrakło.

Chciałabym, żeby w tym roku mój F. zrobił pierogi z serem na wigilię, ale mu się nie chce. Musiałby robić przed samą wigilią na świeżo, a twierdzi, że będzie miał dosyć roboty z barszczem i smażeniem ryby i że woli za to upiec jakieś ciasto, na co z kolei ja nie mam wcale ochoty. Nawet już poszłam na kompromis i mu zaproponowałam, żeby zrobił dzień wcześniej pierogi i w wigilię odsmażył, ale się przed tym broni.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 grudnia 2018, o 02:54

Mieszkam na śląsku, a to dość specyficzne miejsce . :hihi: Jak byłam mała, to nie mieliśmy dwunastu potraw na stole.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 16 grudnia 2018, o 11:35

To jakie potrawy u was pojawiają się na wigilijnym stole?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 grudnia 2018, o 13:40

też się chętnie dowiem ;)

u nas pierogi były tylko rok i dwa lata temu i to pieczone z ciasta półkruchego, a tak to nigdy ;)
a dwunastu potraw na bank nie będzie. Jest nas czwórka, więc nie przejemy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 16 grudnia 2018, o 14:10

U mnie też nigdy nie było dwunastu potraw, ani u mnie, ani u mamy, ani u teściów. U mnie z pierogów są tylko uszka do barszczu, nie ma karpia tylko ryba po grecku. Dwa lata temu i w zeszłym roku na prośbę chłopa usmażyłam karpia i potem nikt go nie jadł, ja nie lubię, a reszta miała jeść i nie zjadła. Bigos jest, bo jak zostanie to się go zamrozi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 16 grudnia 2018, o 14:33

U mnie pierogi z kapustą i grzybami były zawsze - kiedyś robiła je moja mama, teraz ja je robię. Bigos też musi być, bo mój ślubny nie wyobraża sobie świąt bez bigosu, ale robię go zarówno z kapusty świeżej, jak i kiszonej [pół na pół], rybę po grecku też robię, za to nie ma u nas karpia. Na wigilijnym stole mamy też postną kapustę, zupę grzybową i śledzie w oleju. Bywały też kutia, ale tylko ja ją jadłam, krokiety z jajkiem i pieczarką [bo ja je lubię], robię również śledzia pod pierzynką, sałatkę jarzynową i sałatkę z tuńczykiem [to dla brata]. Do tego obowiązkowo duży gar kompotu wigilijnego, no i ciasta: piekę kilka blach sernika, kilka makowców, seromak, keks i zawsze jeszcze jakieś inne ciasto. Jak to wszystko podsumować to uzbiera się 12 potraw. Za to na dwa kolejne dni dokładam tylko bigos, galaretę z kurczaka i wędliny. Bigos zjadamy na obiad, bo po sutym śniadaniu i ciastach na nic więcej i tak nie mamy ochoty.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 grudnia 2018, o 14:49

u nas karpia ile się nie zrobi to i tak dziadek zje. I w zasadzie odkąd nie ma babci, to tylko dziadek tego karpia zjada. Z mamą jemy łososia teryaki a ojciec śledzie i wyżera rybę z greckiej.
W ogóle myślałam, że karp mocniej popularny ;)

Do tego będą krokiety z pieczarkami i grzybami i pieczarki smażone w maśle, śledzie w oleju i cebuli, zupa grzybowa, sałatka jarzynowa i to w zasadzie wszystko na Wigilię. A no i sałatka z makreli wędzonej chyba będzie.
Kurczaka w galarecie kiedyś jadali na święta, ale odkąd pies nasz na diecie weterynaryjnej to kurczak z rosołu często idzie w galaretkę i na święta tego nie będzie.
Myślałam jeszcze o kapuście z grochem, ale odpuszczę.

Z ciast tylko piernik i może kawałek mojego tortu z urodzin się odmrozi, bo został.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 16 grudnia 2018, o 15:58

U mnie też nie było nigdy 12 potraw. ;) w ogóle dla nas trzech to niewiele trzeba. ;)
ja to w ogóle nie jadam ryb, ani pierogów ani sałatek z majonezem.. ;P więc dla mnie praktycznie nic nie ma. ;P no chyba, że ryby w kostce. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 16 grudnia 2018, o 16:02

Nie ma co szaleć żeby potem pól wyrzucić

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 16 grudnia 2018, o 18:37

jak byliśmy młodsi to mama często sporo przygotowywała na wigilię i rzeczywiście nieraz bywało po 12 dań,z tym,że w małych ilościach.Zupa rybna,barszcze biały i czerwony,kasza ze śliwkami,groch maszczony,kapusta z grochem,kluski z makiem,pierogi z kapusta,uszka z grzybami ,karp i jeszcze pare innych dań.prócz tego sałatki,kompot i ciasta.Fakt,że było nas 7 osób a w Wigilię jadło sie tylko śniadanie i czekano do kolacji.U mnie w domu już tak nie ma.Tym razem postawię na dania,które na pewno mi pójda.Myslę o pierogach z kapustą,rybce(ale to raczej kostka rybna niż karp),uszka z grzybami,barszcz biały i czerwony(w małych ilościach)i krokiety z grzybami i jajkiem(dla najmłoszej córy naleśniki na słodko + pierogi z serem).Kompotu wigilijnego nie gotuję ,bo nikt go nie chce pić,wszyscy wolą soki. No,chyba,że kompot z mrożonych owoców.Z sałatek zrobie tę z kurczaka i pomarańczy.Z placków mam ochote na seromak z tego przepisu https://aniagotuje.pl/przepis/sernik-na ... m-i-makiem
jakieś ciastka,łom waflowy i może fale Dunaju albo karpatkę.Na pierwszy dzień na obiad schab ze sliwką,na drugi pewnie bigos zrobię,co najwyżej go zamrożę,więc się nie zmarnuje.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 17 grudnia 2018, o 03:12

Dorotka napisał(a):To jakie potrawy u was pojawiają się na wigilijnym stole?


Odkąd pamiętam, to były : pieczony karp, kapusta z grzybami, ziemniaki z masłem, zupa grzybowa, barszcz z uszkami, makówki, śledź moczony w mleku i oczywiście kompot z suszu. Od dobrych kilku lat, mamy też różne sałatki śledziowe. W tym roku śledź będzie z żurawiną, po kaszubsku i w sosie śmietanowym.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 grudnia 2018, o 05:18

Ja z perspektywy lat coraz bardziej doceniam proste przepisy, uf...
PS zaraz się rozpiszę, ale jutro/dziś mam wolne i cierpię na bezsenność, więc radośnie siedzę właśnie nad pakowaniem prezentów.

U mnie w rodzinie zawsze liczono 12 potraw, oszukując niekiedy (patrz: wszelkie kasze i chleb postny dodawany wedle potrzeby ;) a podstawa to mak, miód, grzyby (tylko borowiki i podgrzybki), bakalie, piernik oraz kompot z suszu

W bliższej rodzinie, jak dawno dawno temu jeszcze jadało się mięso (patrz: ryby) pojawiały się śledzie - zwykle w białym i czerwonym winie. Karp pojawiał się tylko, gdy przywozili goście z rodziny dalszej. Jak pojawił się łosoś w sklepach, to w wersji pieczonej.

Repertuar stały na słono to grzybowa z pęczakiem i barszcz czerwony z uszkami grzybowymi niegdyś, gdy się chciało komuś lepić), a obecnie pasztecikami z grzybami (hm, chyba gdzie indziej nazywane krokietami), pierogi z kapustą i grzybami, bigos wegański/postny czyli kapusta z grzybami w wersji na bogato (wrzuca się wszystko - z piernikiem włącznie - i wlewa dużo wina), fasola na miodzie.
Obecnie dodatkowo pierogi z soczewicą zieloną i/lub pasztet na czerwonej soczewicy.
A deserowo kisiel żurawinowy, kompot z suszu (jakoś u mnie wszyscy lubią ;) i wszelkie miodowo-makowe koncepcje - głównie mak na miodzie z bakaliami, kiedyś w wersji kutiowej (w wersji rodzinnej na pęczaku a nie pszenicy, ale nie przepadamy obecnie). Ponadto ciasto makowe (makowiec albo/i jabłkowo-makowe) i piernik oraz pierniczki. Czasem też bywały makówki, ale pod nazwą makiełki :D i keks. Dawno temu zupa migdałowa.


W sumie robienie niby-kutii przejęłam ja - mak kiedyś na śmietance a dziś na wodzie, a dodaję sok pomarańczowy (to koncept z makiełek).

Hm, wszystkiego po trochu tylko (w Wigilię je się tylko porządne śniadanie) bo tym się żywimy przez resztę Świąt (i dłużej), więc serio prawie nic ponadto (jak się nie jada mięsa to wiele problemów logistyczno-konsumpcyjnych znika :D
Ew. wymiana ciast, jeśli pojawiają się wizyty świąteczne.

Jedyną bożonarodzeniowym a nie wigilijnym elementem jest obowiązkowo tort konsumowany dopiero 25 grudnia (albo po północy w Wigilię ^_^ Odkąd też przejęłam obowiązek, kombinuję co roku inny.

A czy u was pije się alkohol w Wigilię?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 17 grudnia 2018, o 14:20

W Wigilię nie.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Magia Świąt!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość