Strona 1 z 1

Miasteczko Cove - Catherine Coulter (Kawka)

PostNapisane: 20 kwietnia 2022, o 20:31
przez Kawka
Catherine Coulter "Miasteczko Cove"

Sally Brainerd uciekła z zamkniętego szpitala psychiatrycznego, gdzie skierowali ją niewierny mąż i jej psychopatyczny ojciec, który zostaje wkrótce zamordowany. Dziewczyna ma liczne luki w pamięci i obawia się, że zostanie ponownie złapana i umieszczona w ośrodku, w którym znęcano się nad nią fizycznie i psychicznie. W ślad za nią podąża agent specjalny – James Quinlan, od dłuższego czasu prowadzący śledztwo w sprawie podejrzanych działań ojca dziewczyny. Gdy Sally znajduje schronienie w malowniczym miasteczku Cove, gdzie mieszka jej ciotka, nie zdaje sobie sprawy, że to malutkie, z pozoru spokojne miejsce, kryje w sobie niebezpieczną tajemnicę.

"Miasteczko Cove" to pierwsza część cyklu o FBI. Autorka znana głównie z romansów popełniła coś z pogranicza kryminału, romansu, sensacji i czarnej komedii. Szczerze mówiąc, nie tego się spodziewałam, sięgając po tę książkę. W zasadzie nie wiem czego się spodziewałam.

Nie jest to romans. Wątek romantyczny jest tu bardzo mały i w zasadzie mogłoby go wcale nie być. Poza tym jest płytki jak kałuża w suszę. Autorka skupia się na zagadkach kryminalnych, bo są aż dwie, równolegle dziejące się historie, choć spięte ładną klamrą poprzez głównych bohaterów. Jeśli chodzi o intrygę, jest niezła, choć mam wrażenie, że pod koniec autorka przesadziła. Nie będę spoilerować ale byłam zaskoczona rozwiązaniem, co chyba można powiedzieć, że jest plusem.

Kolejną zaletą jest fabuła. Akcja wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do końca. Wciąż się coś dzieje, intryga goni zagadkę, co chwilę zmienia się sceneria i kilka rzeczy zaskakuje więc jest dobrze. Od książki wprost trudno się oderwać, bo wciąż rodzą się nowe pytania: kto zabił? Dlaczego? Jak to się ma do drugiej sprawy itp. Mimo sporej ilości stron (dokładnie 407), przeczytałam ją na dwa razy, co jest dla mnie dużym osiągnięciem i znacznikiem, że powieść mnie mocno wciągnęła.

Podobali mi się bohaterowie, zwłaszcza Quinlan i jego ironiczne komentarze. Sally wydała mi się nieco zbyt idealna, taka kobieta cyborg. Ona umiała niemal wszystko, aż przez chwilę miałam wrażenie, że to z jej osobą będzie związana kolejna zagadka ale jednak nie. Okazała się dokładnie tym, kim była, co mnie trochę rozczarowało, biorąc pod uwagę jej umiejętności. Poza dwójką głównych postaci jest cała plejada gwiazd, a dokładniej mieszańców miasteczka, z despotyczną Thelmą na czele.

Podsumowując – jest to wciągający kryminał o lekko humorystycznym zabarwieniu, z luźnym wątkiem romansowym, interesującą fabułą i fajnymi bohaterami. Dobre tempo powieści, liczne zwroty akcji i ciekawe, zaskakujące rozwiązania fabularne - dla mnie było to odświeżające, mimo praktycznie braku wątku romansowego. Niestety, sama końcówka jest strasznie nieprawdopodobna, wręcz niepoważna i nie wiem czy to nie zepsuło trochę odbioru całości. Dlatego moja ocena końcowa to 7/10.

PostNapisane: 21 kwietnia 2022, o 11:56
przez gosiurka
Bardzo dawno temu czytałam i wiem,że dla mnie była naprawdę dobra.

PostNapisane: 21 kwietnia 2022, o 12:22
przez szuwarek
O! tez to dawno temu czytałam i bardzo mi się podobała. cała seria chyba.

PostNapisane: 21 kwietnia 2022, o 13:01
przez gosiurka
Była seria, ale w Polsce wydano tylko kilka tomów i w dodatku nie po kolei.