Strona 1 z 1

Paranoja - Katarzyna Berenika Miszczuk (Szczypta Kasi)

PostNapisane: 24 października 2018, o 09:06
przez Szczypta_Kasi
Bohaterowie "Paranoi" większości są nam już znani z pierwszej części cyklu czyli z "Obsesji". Przebojowy lekarz medycyny sądowej Marek Zadrożny i jego przyjaciel komendant Sebastian Pol, staną prze kolejnym kryminalnym wyzwaniem. Kilka pozornie niezwiązanych ze sobą samobójstw zwraca uwagę patologa jednym drobnym wspólnym szczegółem, mianowicie czerwoną nitką, która pojawia się w sąsiedztwie odnalezionych zwłok.

W tej książce autorka skupiła ciężar opowieści na policyjnym śledztwie. Nie mamy tutaj tej przerażającej atmosfery pustych szpitalnych korytarzy, która zachwyciła mnie w "Obsesji". Za to znacznie więcej dowiadujemy się o szukaniu śladów, badaniu zwłok, psychologicznym profilowaniu sprawcy. Jednak sceny rozgrywające się w prosektorium odciskają piętno w pamięci czytelnika nie mniej niż te rozgrywające się w obskurnej szatni lekarzy.

Katarzyna Berenika Miszczuk w "Paranoi" postawiła na narrację trzecioosobową, co uważam za strzał w dziesiątkę. Dzięki temu mamy pokazane dwa różne wątki tej opowieści. Po pierwsze prowadzone śledztwo, po drugie, życie osobiste bohaterów. Joanna Skoczek w tej książce odgrywa rolę głównie w tym wątku obyczajowym, ale jest on nie mniej interesujący, jak ten kryminalny. Znajomość z Markiem rozwija się powoli i powiedziałabym, że w trochę niecodzienny sposób. Autorka serwuje nam kilka namiętnych pocałunków, trochę rozbierania, coraz bardziej rozpalając atmosferę między bohaterami.

Poznajemy także bliżej komisarza Sebastiana Pola, który coś czuję, że okaże się kluczową postacią kolejnego ksiazki z tej serii. W kwestii uczuciowej może okazać się ona bardzo interesująca, gdyż powoli rysuje nam się pewien trójkąt emocjonalny.

Co do zagadki którą przyjdzie nam rozwikłać wraz z policją i prokuraturą, powiem szczerze, że w pewnym momencie wpadłam na właściwy trop. Ale wcale nie był on oczywisty. Prawie do samego końca miałam jeszcze jednego podejrzanego, a nawet na upartego dwóch. Więc śledziłam rozwój wypadków z dużym zaciekawieniem.

Jak to zawszy bywa u Pani Miszczuk, nie brak w historii humoru i lekkości. Nawet najbardziej makabryczne momenty wzbogacone są o cięte riposty. Humor Marka, dziecięca logika jego siostrzenicy, ostry język prokurator Natalii Świetlik - wszystko to sprawia, że książka czyta się wręcz sama i nie wywiera wrażenia mrocznej i depresyjnej.

PostNapisane: 24 października 2018, o 19:54
przez klarek
Skoro mniej korytarzy, pustych szpitali, to w moim przypadku może być tylko lepiej ;)
Ale spokojnie poczekam na bibliotekę :)

PostNapisane: 4 listopada 2018, o 12:42
przez Lucy
Te korytarze właśnie klimat stwarzały :hyhy:

PostNapisane: 5 listopada 2018, o 13:53
przez •Sol•
zaczęłam i zaskoczenie - czemu nie ma Joanny a Mareczek sobie sprowadza panny??

PostNapisane: 5 listopada 2018, o 13:54
przez Szczypta_Kasi
Heh. Czytaj. Panna jest dobra.

PostNapisane: 5 listopada 2018, o 13:55
przez •Sol•
a to że jest udana to wiem :P
dziumdzia taka, plastik fantastik :mrgreen: póki co, ale raczej ciężko mi uwierzyć że błyśnie intelektem :P

PostNapisane: 5 listopada 2018, o 13:57
przez Szczypta_Kasi
Intelektem to nie. Ale jeszcze się potem pojawi.

PostNapisane: 5 listopada 2018, o 14:01
przez •Sol•
czuję się zaintrygowana :hyhy:

PostNapisane: 5 listopada 2018, o 14:07
przez Karina32
Mnie też ta akcja zaszokowała lekko, ale potem się wszystko wyjaśniło :-D