The Bride Wore Size 12 - Meg Cabot (Janka)
Napisane: 12 listopada 2015, o 00:21
Część piąta serii Zbrodnie w rozmiarze XL o detektywie amatorce Heather Wells
"Gibt es ein Leben nach der Torte?" = "Size 12 Is The New Black" = "The Bride Wore Size 12"
Jestem zachwycona całą serią o rozwiązywaniu zagadek kryminalnych przez Heather Wells. Każda z tych książek mnie oczarowała. A najlepsze w tej serii jest to, że każdy następny tom podobał mi się jeszcze bardziej niż poprzedni. Bardzo to dziwne, bo już pierwszy był genialny i nie sądziłam, że da się lepiej. Po czwartym, który, według mnie, osiągnął absolutny szczyt, już w ogóle nie widziałam możliwości, że jest jeszcze coś wyżej. A tu niespodzianka, bo jest! ✿
Wątek kryminalny jest doskonały. Powody morderstw (jak zwykle) mogą się wydawać błahe, ale (jak zwykle) morderca nie jest w pełni normalny i możemy być usatysfakcjonowani ostatecznym rozwiązaniem. Zostałam wspaniale wpuszczana w maliny. Wielokrotnie. Każda moja kolejna wersja rozwiązania zagadki okazywała się niepoprawna, a ja kolejny raz robiona w konia.
Jedna z moich teorii mówiła, że zamordowano studentkę, by zwolnił się jej pokój i by móc wprowadzić tam szpiega. Inna, że chłopak, kóry zajął jej miejsce tylko udaje, że jest niewidomy. Podejrzeń miałam mnóstwo. Ostatecznej wersji nie zgadłam. Aż dziwne, że tej jedynej możliwości nie wzięłam pod uwagę, a ona była na wyciągnięcie ręki.
Kolejne wydarzenia następują jako logiczny efekt poprzednich. Nic w tej książce nie razi i nie dziwi. Wątek kryminalny jest jednym spójnym pasmem zdarzeń.
Wątek miłosny jest pięknie przedstawiony. Miłość głównych bohaterów kwitnie i znajduje swój finał na ślubnym kobiercu. I mogą teraz żyć długo i szczęśliwie, bo na to zasłużyli.
Oprócz Heather i jej ukochanego, mamy jeszcze kilka innych par miłosnych. Kilka z nich przechodzi turbulencje, jedna żyje w wielkim zagrożeniu życia, ale na końcu możemy mieć wrażenie, że wszystko będzie dobrze, a każdy problem obróci się na korzyść zainteresowanych.
A na koniec: humor. Tom piąty, tak samo jak poporzednie, jest nim delikatnie nasączony. Jest to humor w dobrym stylu.
W przeciwieństwie do blondynek z innych serii kryminalno-romansowo-komediowych, które są narratorkami i komentatorkami wydarzeń (Blair Mallory, Maddie Springer i Haley Randolph - ta ostatnia ciemnowłosa, ale pod tym względem też blondynka), Heather Wells jest super mądra. Komentuje swoje przygody w sposób, który nie powoduje skrętu kiszek lub innych dolegliwości. Wie co robi, wie co mówi, wie do czego dąży. Jest zdecydowana, skuteczna, rozsądna, spostrzegawcza i bystra. A przy tym miła, dobra i kochana. ♡
Cooper miał wielkie szczęście, że ją dostał na zawsze.
A my możemy mieć szczęście, że spędzimy z Heather Wells kilka(naście) godzin. ✩
"Gibt es ein Leben nach der Torte?" = "Size 12 Is The New Black" = "The Bride Wore Size 12"
Jestem zachwycona całą serią o rozwiązywaniu zagadek kryminalnych przez Heather Wells. Każda z tych książek mnie oczarowała. A najlepsze w tej serii jest to, że każdy następny tom podobał mi się jeszcze bardziej niż poprzedni. Bardzo to dziwne, bo już pierwszy był genialny i nie sądziłam, że da się lepiej. Po czwartym, który, według mnie, osiągnął absolutny szczyt, już w ogóle nie widziałam możliwości, że jest jeszcze coś wyżej. A tu niespodzianka, bo jest! ✿
Wątek kryminalny jest doskonały. Powody morderstw (jak zwykle) mogą się wydawać błahe, ale (jak zwykle) morderca nie jest w pełni normalny i możemy być usatysfakcjonowani ostatecznym rozwiązaniem. Zostałam wspaniale wpuszczana w maliny. Wielokrotnie. Każda moja kolejna wersja rozwiązania zagadki okazywała się niepoprawna, a ja kolejny raz robiona w konia.
Jedna z moich teorii mówiła, że zamordowano studentkę, by zwolnił się jej pokój i by móc wprowadzić tam szpiega. Inna, że chłopak, kóry zajął jej miejsce tylko udaje, że jest niewidomy. Podejrzeń miałam mnóstwo. Ostatecznej wersji nie zgadłam. Aż dziwne, że tej jedynej możliwości nie wzięłam pod uwagę, a ona była na wyciągnięcie ręki.
Kolejne wydarzenia następują jako logiczny efekt poprzednich. Nic w tej książce nie razi i nie dziwi. Wątek kryminalny jest jednym spójnym pasmem zdarzeń.
Wątek miłosny jest pięknie przedstawiony. Miłość głównych bohaterów kwitnie i znajduje swój finał na ślubnym kobiercu. I mogą teraz żyć długo i szczęśliwie, bo na to zasłużyli.
Oprócz Heather i jej ukochanego, mamy jeszcze kilka innych par miłosnych. Kilka z nich przechodzi turbulencje, jedna żyje w wielkim zagrożeniu życia, ale na końcu możemy mieć wrażenie, że wszystko będzie dobrze, a każdy problem obróci się na korzyść zainteresowanych.
A na koniec: humor. Tom piąty, tak samo jak poporzednie, jest nim delikatnie nasączony. Jest to humor w dobrym stylu.
W przeciwieństwie do blondynek z innych serii kryminalno-romansowo-komediowych, które są narratorkami i komentatorkami wydarzeń (Blair Mallory, Maddie Springer i Haley Randolph - ta ostatnia ciemnowłosa, ale pod tym względem też blondynka), Heather Wells jest super mądra. Komentuje swoje przygody w sposób, który nie powoduje skrętu kiszek lub innych dolegliwości. Wie co robi, wie co mówi, wie do czego dąży. Jest zdecydowana, skuteczna, rozsądna, spostrzegawcza i bystra. A przy tym miła, dobra i kochana. ♡
Cooper miał wielkie szczęście, że ją dostał na zawsze.
A my możemy mieć szczęście, że spędzimy z Heather Wells kilka(naście) godzin. ✩