Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - S. Larsson (pinks)
Napisane: 18 lipca 2010, o 19:17
Millenium tom 1- S. Larsson
Stron 633
Z biblionetki:
Średnia ocena: 5,18 ; książkę oceniło 1340 użytkowników (promocja działa świetnie)
Plus co najmniej kilkadziesiąt histerycznych zachwytów: „Nie wiedziałam, że można napisać coś tak dobrego!”, „Nie wiem jak będę mogła bez tego żyć” plus narzekanie, że nie skończyło się wielkim HEA co już czyni z PCz hipokrytyków
Fabuła:
Miałam wrażenie, że rodzinna historia, którą zaserwował wyskoczyła prosto z Margit Sandemo. Tom o Magdalenie i Christerze, zaginionej wnuczce, starym magnacie finansowym i jego upadającym imperium. Ale ok, jest ciekawie.
Postaci:
Michael
Redaktor walczący, były komandos, miłośnik seksu.
I wycięty z tektury. Ani mentalności twardziela ani dziennikarza ani nawet erotomana
Ani złości ani radości ani miłości ani zazdrości. No kupa.
Lisbeth.
Nietuzinkowa jest, tajemnicza i owszem. Jasna kropka. Dla niej czytać.
Reszta:
Statyści poustawiani na 600 stronach, podzieleni na miłych, niemiłych i niewiadomo jakich.
Język:
Dopiero się zaśmiewałam, że PCz napisała „jestem przerażona brakiem walorów językowych u Chmielewskiej ”
A tu u licha jestem.
Rozumiem skąd styl dziennikarski ale czasem miło jest ujrzeć jakąś giętkość nawet w Rzeczpospolitej na stronach ekonomicznych.
A jak już jest to: „dziewczyna dobrze wyglądająca”
Jakby autor miał założenie, że nie trzeba się przyłożyć do języka bo historia się sama obroni ...
Komunizm autora
Przedstawienie absurdów szwedzkiej polityki ekonomicznej i społecznej ... Statystyka maltretowanych kobiet na początku każdego rozdziału. Git
Wytyka powszechne gdzie indziej błędy i od razu ho ho- komunista!
Poczytam kolejne może będę miała co odszczekać ...
Skąd refleksje:
Wpadła mi w ręce Trójka Folletta – tzn. wpadła z 15 lat temu ale ostatnio do niej znowu zajrzałam. (Jadzia by polemizowała, że to sensacja ale i u Larssona w końcu zaczynają się ganiać z gnatami )
Tam głównym bohaterem jest niewysoki Żyd, izraelski szpieg- tło to wydarzenia z roku 1968.
Tenże niewielki facecik jest przedstawiony w tak seksowny i męski sposób, że nic tylko się oblizać i jego oblizać.
Ze wszystkimi atrybutami szpiega i prawdziwego ogiera.
Na dodatek Follet miał jaja i w powieści sensacyjnej postawił na pełne HEA łącznie z szczęśliwym rodzinnym porodem ...
Co mu się wcale często zdarzało, podobnie jak jego ówczesnym kumplom po piórze.
A Larsson?
Pracowicie rozmazał swojego bohatera po 600 stronach ...
Yyy- Kalle Blomkvist to dla bohatera komplement ...
Jakoś mam wrażenie, że ten jego fenomen jest jak u Browna, który zrobił poprawkę po Vandenbergu i dostał świetną reklamę
Obym to mogła odszczekać hau hau...
Film przycięto na niekorzyść Lisbeth a na korzyść całej reszty ...
z poważnych periodyków:
ha ha ha!
cóż lepiej brązuje niż przedwczesne zejście ...
to Mankell wydaje jeszcze większe drewno czy pani Barbara tak schrzaniła tłumaczenie? :zdziwko:
i na koniec- to naprawdę jest o mężczyznach którzy nienawidzą wszystkich :]
Stron 633
Z biblionetki:
Średnia ocena: 5,18 ; książkę oceniło 1340 użytkowników (promocja działa świetnie)
Plus co najmniej kilkadziesiąt histerycznych zachwytów: „Nie wiedziałam, że można napisać coś tak dobrego!”, „Nie wiem jak będę mogła bez tego żyć” plus narzekanie, że nie skończyło się wielkim HEA co już czyni z PCz hipokrytyków
Fabuła:
Miałam wrażenie, że rodzinna historia, którą zaserwował wyskoczyła prosto z Margit Sandemo. Tom o Magdalenie i Christerze, zaginionej wnuczce, starym magnacie finansowym i jego upadającym imperium. Ale ok, jest ciekawie.
Postaci:
Michael
Redaktor walczący, były komandos, miłośnik seksu.
I wycięty z tektury. Ani mentalności twardziela ani dziennikarza ani nawet erotomana
Ani złości ani radości ani miłości ani zazdrości. No kupa.
Lisbeth.
Nietuzinkowa jest, tajemnicza i owszem. Jasna kropka. Dla niej czytać.
Reszta:
Statyści poustawiani na 600 stronach, podzieleni na miłych, niemiłych i niewiadomo jakich.
Język:
Dopiero się zaśmiewałam, że PCz napisała „jestem przerażona brakiem walorów językowych u Chmielewskiej ”
A tu u licha jestem.
Rozumiem skąd styl dziennikarski ale czasem miło jest ujrzeć jakąś giętkość nawet w Rzeczpospolitej na stronach ekonomicznych.
A jak już jest to: „dziewczyna dobrze wyglądająca”
Jakby autor miał założenie, że nie trzeba się przyłożyć do języka bo historia się sama obroni ...
Komunizm autora
Przedstawienie absurdów szwedzkiej polityki ekonomicznej i społecznej ... Statystyka maltretowanych kobiet na początku każdego rozdziału. Git
Wytyka powszechne gdzie indziej błędy i od razu ho ho- komunista!
Poczytam kolejne może będę miała co odszczekać ...
Skąd refleksje:
Wpadła mi w ręce Trójka Folletta – tzn. wpadła z 15 lat temu ale ostatnio do niej znowu zajrzałam. (Jadzia by polemizowała, że to sensacja ale i u Larssona w końcu zaczynają się ganiać z gnatami )
Tam głównym bohaterem jest niewysoki Żyd, izraelski szpieg- tło to wydarzenia z roku 1968.
Tenże niewielki facecik jest przedstawiony w tak seksowny i męski sposób, że nic tylko się oblizać i jego oblizać.
Ze wszystkimi atrybutami szpiega i prawdziwego ogiera.
Na dodatek Follet miał jaja i w powieści sensacyjnej postawił na pełne HEA łącznie z szczęśliwym rodzinnym porodem ...
Co mu się wcale często zdarzało, podobnie jak jego ówczesnym kumplom po piórze.
A Larsson?
Pracowicie rozmazał swojego bohatera po 600 stronach ...
Yyy- Kalle Blomkvist to dla bohatera komplement ...
Jakoś mam wrażenie, że ten jego fenomen jest jak u Browna, który zrobił poprawkę po Vandenbergu i dostał świetną reklamę
Obym to mogła odszczekać hau hau...
Film przycięto na niekorzyść Lisbeth a na korzyść całej reszty ...
z poważnych periodyków:
Z pewnością Larsson stanąłby na literackim pomniku, gdyby przeżył.
ha ha ha!
cóż lepiej brązuje niż przedwczesne zejście ...
Znany brytyjski krytyk Boyd Tonkin („The Independent”) uważa, iż „Larsson jest bardziej realistyczny i ma ostrzejszy język niż jego rodak Mankell, a jego sztuka pisania odczuwana jest często jak świetnie wyostrzona stal w porównaniu z dobrze obrobionym drewnem Mankella”.
to Mankell wydaje jeszcze większe drewno czy pani Barbara tak schrzaniła tłumaczenie? :zdziwko:
i na koniec- to naprawdę jest o mężczyznach którzy nienawidzą wszystkich :]