W cieniu paproci - Anika Stelmasik (giovanna)
Napisane: 30 lipca 2018, o 21:57
W cieniu paproci Anika Stelmasik
Adam to artysta malarz, który z powodu kalectwa nie opuszcza swojego mieszkania-pracowni. Jedyną wartością, jaką wyznaje, jest sztuka, nic poza nią
Pewnego dnia do jego mieszkania wkracza szalona nastolatka Niki, która pod pretekstem akcji organizowanej przez jej liceum zmienia żarówki, a jednocześnie wprowadza sporo zamieszania w życie Adama. I prowokuje zmiany, których on zupełnie się nie spodziewa…
Maria, dojrzała kobieta, mieszkająca ze swoją matką, przez całe dorosłe życie pielęgnowała pamięć po swojej młodzieńczej miłości do Jana. Po latach odkrywa tajemnicę zniknięcia Jana i postanawia zawalczyć o siebie.
I Adam, i Maria – widzący siebie czasem nawzajem w oknach kamienicy podczas długich, bezsennych nocy – borykają się z samotnością, która w nich wrosła, jak im się zdaje, już na zawsze.
Spodobała mi się ta książka, to jest taka obyczajówka z lekkim romansem. Myślałam, że będzie to romans Adama z Marią jednak są to dwie historie, osobna Marii i osobna Adama, łączy ich kamienica w której mieszkają, czasem cierpiąc na bezsenność widzą się przez okno.
Adam to artysta malarz, który jest kaleką jeździ na wózku po wypadku (nie jest napisane konkretnie co się stało, jedynie to, że był u progu kariery i chyba trochę mu "odbiło" i winne są alkohol i narkotyki), odsunął się od ludzi, jest samotny, jedyna osoba z którą się widuje to pan Wacław - listonosz, który donosi mu zakupy: jedzenie papierosy, alkohol i czasem coś dobrego od żony, swoją samotność zapija alkoholem, twierdzi, że nic oprócz sztuki go nie interesuje, że nie nadaje się do związków. Oprócz malowania atrakcją w jego życiu jest obserwowanie sąsiadów na podwórku i pewnej kobiety, która "wystawia" na balkon paproć. Pewnego dnia do jego mieszkania dzwoni Dominika - Niki, która twierdzi, że w jej szkole jest akcja ekologiczna i mają przekonać ludzi do zmiany żarówek na energooszczędne, później pojawia się po raz kolejny, Adam nie jest z tego zadowolony, ale wbrew sobie zaczyna lubić "szaloną" nastolatkę, potem przyprowadza swoją siostrzyczkę, kolegów z grupy ekologicznej z prośbą aby namalował im coś co pomoże w protestach przeciwko rzeźni koni. Adam zaczyna troszkę wychodzić ze swojej skorupy, potem poznaje Justynę pracownicę galerii sztuki, która namówiona przez Niki chce żeby Adam wystawił u nich swoje obrazy, ten odmawia, mówi, że jego obrazy są za intymne aby oglądali je inni ludzie. Pewnego dnia znajduje pamiętnik Niki i zaczyna go czytać, okazuje się, że dziewczyna nie ma łatwego życia: jej matka zmarła, ojczym nie radzi sobie ze stratą i pije ... I tu nie napiszę więcej, bo nie chcę za dużo zdradzać. W każdym bądź razie odwiedza go od czasu do czasu Justyna i częściej Dominika sama lub ze swoją uroczą siostrzyczką.
Maria to kobieta po pięćdziesiątce wciąż mieszkająca z dominującą wiecznie niezadowoloną matką (zagorzałą feministką i komunistką w czasach PRL, z tego co wywnioskowałam chyba była prokuratorką, ale mogę się mylić), jest panną, bo jej dawny ukochany Jan zginął przy przesłuchaniu chyba podczas stanu wojennego, dla niego codziennie od trzydziestu lat wystawia na balkon paproć, bo taki mieli sygnał, że wtedy mogą się spotkać. Maria pracuje w domu starców, jest dobrą wyrozumiała dla staruszków, ale do swojej matki zaczyna tracić cierpliwość. Matka choruje na serce, jej stan się pogarsza i musi iść do szpitala, gdzie ma zabieg koronografii, pod wpływem choroby kobieta się zmienia, staje się "inna": pogodna, życzliwa, nawiązuje przyjaźń z poznaną w szpitalu Hanną i jej synem Leszkiem, który jest w wieku zbliżonym do Marii. Pewnego dnia wyznaje córce, że jej ukochany żyje ( z tego co mi się wydaje to ona była winna temu, że go aresztowano, bo miała aspiracje na innego zięcia, a Jan był z domu dziecka), że ona najpierw nie wiedziała, że to nie on zginął, ale potem mu pomogła dostać się na studia i pomagała mu finansowo. Maria postanawia go odnaleźć. Ale czy po latach można wskrzesić dawne uczucie? A jest jeszcze Leszek, który też zaczyna coś czuć do niej ...
Co by tu więcej napisać? Fajnie mi się czytało, bohaterowie są tak wykreowani, że mogłam ich polubić, chociaż Maria mnie momentami wkurzała. Jakby komuś wpadła w łapki ta książka to ja polecam