Co się na tegorocznej Eurowizji odwaliło to nawet najstarsi górale nie ogarną, a ty bardziej ja.
Pominąwszy oczywistość w postaci wygranej Ukrainy (no kto by się spodziewał, po bukach na poziomie prawie 70% chwilami
) i pominąwszy czy powinno to tak wyglądać, że dajemy z litości punkty i dla wsparcia, a nie oceniamy piosenkę. No umówmy się, zarówno wokal jak i piosenka to nie był materiał na wygraną. Top 10 tak ale nie wygrana. Głosowanie widzów na Ukrainę ewidentnie powodowane sercem, a nie gustem muzycznym, głosowanie jury bardziej odpowiadało prawdzie. Gorzej, że ta wygrana w moim odczuciu zrobi Ukrainie więcej złego niż dobrego. Już pełno jest głosów, że to ustawka, że bez sensu jest startować, skoro i tak decyduje polityka i nie mam tu na myśli polskich głosów. Tak jest praktycznie pod każdym filmem z wykonania faworytów. Owszem, co roku są takie wpisy ale tym to osiągnęło niespotykaną skalę. Ludzi czują się rozczarowani i źli. Wróżę w przyszłym roku znacznie mniejsze zainteresowanie konkursem. Możliwe, że część krajów się wycofa, a to chyba nie o to chodzi w Eurowizji.
Druga ważna sprawa, o której prawie nikt nie mówi. Jeszcze dziś rano na Onecie był artykuł o tym, że EBU ingerowała w punktację w sześciu krajach, w tym polską. Teraz znikł. Chodzi o to, że gdy według EBU zachodzi obawa o stronniczość, to oni zmieniają oficjalne wyniki jury. Tak było w przypadku Polski, Rumunii, Gruzji i jeszcze trzech krajów, których teraz nie pamiętam. Poszukam później. Ważny jest natomiast sam fakt, że
EBU rości sobie prawo do ingerencji w wewnętrzne głosowanie danego kraju. Jeśli to prawda, to oglądanie Eurowizji nie ma sensu, bo
polskie punkty zostały przyznane tak naprawdę przez EBU, a nie Polskę. Podobno w sytuacji podejrzenia wyciągają średnią z głosowań sąsiadów (?). Czyli tak naprawdę
EBU podszywając się pod Polskę dała punkty innym na podstawie tego jak głosowali nasi sąsiedzi. To nie ma sensu. Po pierwsze na jakiej podstawie EBU uznała, że polskie jury było stronnicze, a nie zrobiła tego w przypadku Grecji i Cypru, które od dobrych 30-stu lat dają sobie wzajemnie 12-stki? Dlaczego EBU nie robi nic z głosowaniem na siebie Bałkanów i krajów nordyckich? A poza tym, dlaczego polskiemu jury nie może się podobać coś zupełnie innego niż zwykle? Kryteria rzekomej stronniczości są tak niejasne, że to rodzi podejrzenia, że cały konkurs jest ustawiony. Przecież nie powiedziane, że musimy mieć dokładnie taki sam gust muzyczny jak nasi sąsiedzi. To jest kpina, a nie konkurs. Dlaczego znów dostaje się po dupie krajom z Europy wschodniej i środkowej, a tzw. "stara Europa" jest traktowana lepiej??? To jest coś, co mnie najbardziej wkurzyło. Jaki jest sens bulić konkretną kasę za udział w konkursie, skoro nawet nie możemy sami głosować tak, jak się nam podoba, tylko jest to narzucane z góry, podczas gdy inne kraje ewidentnie od lat oszukują i nie mają z tego powodu żadnych konsekwencji? To jest prawdziwy skandal.
A poza tym:
Jakim cudem Australia i Szwajcaria wyszły z półfinału, skoro od widzów tak słabiutko??
Jakim cudem Polska dostała od jury: Izrael - 6 punktów
(prędzej bym się spodziewała, że zobaczę jednorożca niż jakieś punkty od Izraela), Grecja dała 10
, Wielka Brytania i Francja po 8
, po 4 z Malty i San Marino i po 2 z Gruzji, Macedonii i Azerbejdżanu. Sumując - 46 i szczerze mówiąc, znów to jest koszmarnie mało, biorąc pod uwagę poziom piosenki, wokal i występ. Ale 6 punktów od Izraela to jest zaskoczenie roku.
Kolejne zaskoczenie - od sąsiadów z jury dostaliśmy okrągłe ZERO, również od Ukrainy.
Nieco lepiej televoting - tutaj Ukraińcy się spisali - 12. W Ilrandii i UK pomogli na pewno rodacy, bo jest 10. Reszta przyzwoicie. Tutaj wyniki dla Polski, jak ktoś chce dokładniej analizować:
https://eurovisionworld.com/eurovision/2022#polandCzy zasłużyliśmy na lepsze miejsce? ZDECYDOWANIE! To był dobry występ, dobry wokal i oprawa. Miałam deja vu ze Szpaka w 2016. Televoting poszedł dobrze, a u jury jak zwykle kupa.
Po raz kolejny potwierdziło się moje przekonanie, że choćbyśmy wysłali światową gwiazdę z hitem od najlepszego producenta, nie będą na nas głosować, nie jury. Ten występ jako całość zasługiwał na top 10. Nie na wygraną ale na top 10. Gdyby Krystian reprezentował z dokładnie tym samym show Szwecję, byłoby top 3 i ogólny zachwyt.
No ale zostawmy Polskę, dalej są ciekawsze jaja:
Francja przedostatnia i nawet nie wiem jak to skomentować. To jest jakiś dramat.
Nie umiem tego logicznie wytłumaczyć. Jedynie Armenia im dała solidne punkty. Strasznie mi przykro z powodu Francji.
Niemcy, mimo wszystko nie skończyły z ZERO POINTS. To sukces, biorąc pod uwagę jaką mieli piosenkę.
Czechy - obrabowane w finale, aż przykro.
To nie był występ na 22 miejsce. Zdecydowanie.
Holandia - za nisko, biorąc pod uwage występ i piosenkę. Wyprzedziły ją bekowa piosenka z Norwegii i Mołdawia.
A jak już przy Mołdawii jesteśmy, to było największe WTF
. 7 miejsce, Europo, heeeellloooow?
7 miejsce??
Rozumiem, że televoting pomógł, a u jury była lipa ale bez przesady, naprawdę były lepsze piosenki i wstępy. Naprawę Portugalia, Grecja, Estonia, Norwegia, Litwa, czy Australia były gorsze niż to?? Naprawdę?
I niech mi ktoś powie, że nie jesteśmy dyskryminowani jako kraj w Eurowizji. Hiszpańska propozycja, opierająca się na kręceniu nagimi tyłkami, zdobyła 3 miejsce i wszystko jest ok, a w 2014 przysrali się do Cleo, bo Ola Ciupa ubijała masło, czy tam prała koszulę.
Wtedy to był skandal, seksualizacja, uprzedmiotowienie kobiet. A teraz Chanel praktycznie pokazuje waginę (serio, widać zdecydowanie za dużo momentami) i Europa sika po nogach z zachwytu. To już nie jest seksualizacja, uprzedmiotowienie kobiet itp?? To występ Hiszpanii więc to nie tanie porno (jak nas oskarżali wtedy), to jest permformance na top 3, sądząc po głosowaniu jororów. Widzów rozumiem, ładny ponętny, kawał tyłeczka, piosenka w pada w ucho ale jury??
Wielka Brytania też w sumie obrabowana. Szwecja poza top 3.
A na dodatek smaczki typu - podobno narąbany jak szpadel Izrael, który podczas półfinału zagwiazdorzył, a wcześniej podobno molestował dziennikarzy.
O włoskiej organizacji, czyli totalnym chaosie to już wcześniej było, nie ma sensu się powtarzać. Poza tym interwały rozczarowujące. Mika ni e zaśpiewał największego hitu: "Relax, take it easy", tak samo Maneskin. Bez sensu.
Nie ogarniam tegorocznego konkursu Eurowizji ale to idzie w dziwną stronę, jako całość.