przez Kawka » 9 maja 2022, o 13:49
Z Cyprem to nie chodzi o sam pomysł na występ, bardziej o to, że tam coś bardzo nie gra. Nie umiem określić co. Może to te cienie, kolory, na tle których wokalistka się nie wyróżnia, może to wina za dalekich ujęć, nie wiem. Trudno powiedzieć coś więcej widząc tylko 30 sekund.
Spróbowałam zrobić swoje top 40. Od razu mówię, że będzie kontrowersyjnie.
NIE LUBIĘ:
40. Dania - Co za dno. Ta piosenka brzmi jak wyciągnięta z lamusa. Gdyby była płaszczem, to na pewno takim nadgryzionym przez mole i śmierdzącym naftaliną. Przypomina lata 80-te ale w bardzo złym sensie. Miałam problem z wysłuchaniem tego do końca, bo się znudziłam prawie na śmierć. Zmęczyła mnie ta piosenka. Głośna, chaotyczna, niemiła dla uszu.
39. Finlandia - mam wrażenie, że ktoś zahibernował the Rasmus i odmroził ich w 2022 r. niczym TVP Marylę na każdego sylwestra. To może było fajne 20 lat temu. Teraz trąci myszką konkretnie, na dodatek wokal na żywo jest słaby. O ile "In the shadows" miało potencjał podobać się komuś, kto rocka nie znosi, to "Jezabel" po prostu irytuje.
38. San Marino - sama piosenka może nie jest aż tak zła ale ten oblech wokalista psuje efekt. To jako całość jest koszmarne - zarówno staging, muzyka jak i warstwa tekstowa. Odpychające, gdyby nie to, że są gorsze paździerze w tym roku, pewnie byłoby ostatnie miejsce.
37. Bułgaria - Szymon Wydra 2.0. Taki plastik fantastik, sztuczne, mdłe, nudne, płytkie, słuchanie tego na tle innych, to męka. Głos niezły ale to za mało, żeby cokolwiek w tej piosence polubić.
36. Szwecja - nuuuuda. Od początku gdy ta piosenka się pojawiła nie potrafię zrozumieć fenomenu jej popularności. Dla mnie to jest brzmieniowo przestarzałe, nie wnosi nic nowego, dokładnie takie samo jak milion innych piosenek. Jedyny plus to głos wokalistki. Staging do bani - śpiewa na tle wielkiej zielonej landrynki i wbija wzrok w kamerę. Nie umiem polubić tej piosenki. Najbardziej przereklamowany utwór tego roku.
35. Włochy - podobny przypadek jak Szwecja. Drugie miejsce pod względem przereklamowania. Nudne, mdłe, nijakie, irytujące wysokie dźwięki w refrenie. Jedyny plus to wokaliści i język narodowy. "Soldi" Mahmooda to był hit, to nowe "coś" do zapomnienia.
BYLE JAKIE ALE ZMIERZAJĄCE W STRONĘ NEUTRALNOŚCI:
34. Niemcy - kompletnie przeźroczysty utwór. Nuda, choć głos spoko. Nic ciekawego się w tej piosence nie dzieje. Potencjał na kolejne "zero points" dla Niemiec. Nawet nie chciało mi się tego drugi raz słuchać ale przynajmniej mnie nie wkurza jak tamte wcześniejsze.
33. Armenia - podobny przypadek co Niemcy. Wśród 40 krajów, zapominam, że mamy w stawce Armenię. Nie pamiętam tej piosenki, mimo kilkukrotnego przesłuchania. Nie jest to złe, bo całkiem przyzwoite ale strasznie mdłe i nudne.
32. Malta - słychać, że to odrzut z Melodie Festivalen. Mdłe, nijakie, banalne, przesłodzone, jak na Eurowizję Junior, no nuda. Jedyne co mi się podoba, to jej sukienka z występu na próbie.
31. Północna Macedonia - nuda, sztampa, przerysowanie, sztuczność, napuszenie - oto co mi się kojarzy. Da się słuchać bez irytacji ale po co?
30. Gruzja - inne, odklejone, dziwne. Nie powiem, żeby to był mój klimat ale przynajmniej tu coś się dzieje muzycznie. Zwrotki i bridge całkiem ok ale refren wszystko rujnuje. Trochę chaotyczne to wszystko, a mimo to ciekawsze niż poprzednie.
NEUTRALNE:
29. Chorwacja - trochę plastikowe i raczej nie kupuję przekazu tej piosenki, o ile dobrze zrozumiałam, jest o tym, że chętnie by zdradziła swojego faceta, no ale nie miało być o tekście, a ogólny odbiór. No cóż, piosenka jest słodka, banalna pod względem melodii, głos fajny ale to nie jest moje "guilty pleasure" w tym roku.
28. Izrael - wizualnie super, wokal też bardzo w porządku jednak jako całość to jest po prostu tylko ok. Nie przepadam za takim mówionym śpiewaniem, piosenka nieźle się rozkręca, żeby w refrenie zeszło całe powietrze. No niestety, mimo szałowej choreografii i charyzmy wokalisty, to nie jest to. Czegoś brakuje, chyba refrenu i zdecydowanie samokrytyki wokaliście. Trochę zalatuje narcyzem. Nie jest to jednak coś, co bym przełączyła, gdy poleci w radiu.
27. Azerbejdżan - ponownie problem jest w piosence. Głos fenomenalny. Facet śpiewa jak marzenie ale ja za Chiny ludowe nie mogę sobie przypomnieć ani nuty z tej piosenki. Mam pustkę w głowie, na myśl o propozycji Azerbejdżanu.
26. Australia - znam z grubsza historię Sheldona i wiem, że ma aspergera, stąd jego emocje są przerysowane i właśnie z tym mam problem. Niezła piosenka ale odnoszę wrażenie, że on śpiewa, żeby się popisać swoimi umiejętnościami, a nie przekazać jakieś emocje. Sztuczne to, zbyt teatralne, żeby polubić. Piosenka sama w sobie jest ok. Wykonanie też, po prostu nie do końca mnie to kupiło jako całość.
25. Belgia - fajny, zapamiętywalny głos. Niezły klimat utworu ale tylko to na plus. Nie mam złych odczuć ale też żadnych pozytywnych.
24. Portugalia - niezłe. Spokojna piosenka, nie słucham takich zazwyczaj ale ta mi nie przeszkadza. Fajny klimat, melodia nie do końca mnie porywa ale jest niezła. Plus za śpiewanie częściowo po portugalsku. To zawsze jest u mnie na plus.
23. Czarnogóra - to jest to, co ja nazywam "albańską balladą eurowizyjną". Jest monumentalnie, wszystko dopracowane, przemyślane. Ładny głos, moc, akcenty tam gdzie trzeba ale jednak czegoś brak. Taką piosenkę mogłaby zaśpiewać Alicja Szemplińska. Nie kupuje mnie to ale też nie czuję dyskomfortu słuchając. Jest ok.
22. Wielka Brytania - wreszcie coś fajnego z UK. Świetny wokalnie, charyzmatyczny facet. Piosenka przyjemna dla ucha, z dobrym przesłaniem.
LUBIĘ:
21. Mołdawia - nie lubię określenia "guilty pleasure" ale to właśnie jest moje tegoroczne "guilty pleasure". Piosenka skoczna, fajna, z jajem, folkowa, w języku narodowym. Takie pozytywne wariaty. Nie ma to szans na finał ale i tak mi się tego dobrze słucha.
20. Grecja - wiem, że u niektórych to tegoroczny zwycięzca ale nie u mnie. Ładna piosenka, dobra wokalistka, obdarzona dobrym głosem. Ta ballada, choć doceniam jej kunszt, jednak nie rzuciła mnie na kolana. Jest to bardzo dobra piosenka, ciekawie zbudowana, rozwijająca się i intrygująca. Z początku słychać tylko wokal, a potem wchodzi muzyka. Całość jest spójna i dopracowana. Refren lepszy niż zwrotka wyraźnie. Przyjemna ballada eurowizyjna, szkoda tylko że nie po grecku - byłby większy efekt "wow".
19. Szwajcaria - nie spodziewałam się z początku, że ta piosenka będzie u mnie tak wysoko ale jednak. W końcu mnie urzekła. Prostotą, tekstem, przesłaniem, głosem i wrażliwością wokalisty. Bardzo miła w odbiorze piosenka, spokojna i po prostu dobra.
18. Islandia - znów spokojny utwór. Choć zazwyczaj nie słucham takich, bo wolę żywsze dźwięki, to doceniam jak płynna jest ta piosenka. Ten utwór ma coś, czego brakuje większości obecnych hitów - jest bardzo melodyjny. Bardzo przyjemny, miły dla uszu, kojący wręcz. Nie mam pojęcia o czym one śpiewają, ale robią to dobrze i oczywiście kolejny plus za język narodowy. Brawo.
17. Albania - i tu mam mieszane uczucia, bo z jednej strony bardzo mi się podoba refren, który wręcz wbija się w mózg i etniczne wstawki, muzyka, to jednak nie lubię zwrotek i tych krzyków. Jest to nośne, zapada w pamięć i egzotyczne ale z drugiej strony, trochę zbyt agresywne. No i plus za język narodowy, choć nie w całym utworze ale jednak jest.
16. Łotwa - tzw. "joke entry" ale zrobiony ze smakiem. Piosenka chwytliwa, pozytywna, z jajem, na wesoło, dobrze to wszystko do siebie pasuje.
15. Hiszpania - znów kontrowersyjnie ale już tłumaczę dlaczego tak nisko. Fajnie, że jest po hiszpańsku w większości. Fajna energia, bardzo dobry wokal na żywo, ruch sceniczny i ogólnie show, jednak jest parę elementów, które mi się nie podobają. Przede wszystkim bieda w tekście. A najbardziej mnie rozwaliły "hipnotyzujące pośladki". Wiadomo, że to piosenka do imprezowania, a nie rozmyślania nad sensem życia ale jednak jakiś poziom w tekście powinien być. Pominąwszy nawet warstwę tekstową, brakuje mi takiego mocnego akcentu w tym utworze. Jest dobry, chwytliwy i ma szansę zostać hitem lata ale jendak do fenomenu "Fuego" Eleni Foureira z 2018 daleko. No i strój jest kiepski, trochę za dużo pokazuje tych "hipnotyzujących pośladków" i nie tylko ich, przez co robi się momentami zbyt wulgarnie. Ale nadal jest to bardzo spoko utwór, po prostu dalej są lepsze, w moim odczuciu.
14. Ukraina - Nie wszystko mi się w tej piosence podoba ale trzeba przyznać, że jest bardzo chwytliwa. Bridge i refren - miodzio. Wstawki folkowe na fleciku - super. Wokalnie niestety już gorzej, rap do wyrzucenia. Całość, dodawszy performance, jest spoko. Intryguje, wyróżnia się, jest etnicznie, świeżo, fajnie ale na moje top 10 za mało.
13. Rumunia - spoko piosenka, trochę banalna ale tak wchodzi do głowy, że trudno się uwolnić, dobre show, dobry wokal. No lubię i już.
12. Litwa - nie słucham takiej muzyki na co dzień ale ona mnie urzekła. Ta kobieta ma taki czar i wdzięk, gładki przyjemny głos. Cały ten utwór jest po prostu dobry. Czuć w nim "retro vibe". To co mi się w innych utworach nie podobało, w przypadku piosenki Litwy sprawdza się doskonale. Jest zmysłowo, ciekawie, oryginalnie, klasycznie i ze smakiem.
11. Serbia - unikalna. Nie do słuchania na co dzień, a mimo to wymiata. Przesłanie, artyzm, chwytliwy refren. To jest bardziej performance artystyczny niż piosenka dlatego poniżej 10-tki, bo raczej nie będę tego słuchała po konkursie.
BARDZO LUBIĘ:
10. Czechy - fajna, przyjemna popowa piosenka. Zdecydowanie moje klimaty.
9. Austria - podobnie jak Czechy, po prostu dobry kawałek do tańca. Na żywo będzie pewnie kicha ale co tam, to moje top 40.
8. Irlandia - polubiłam tę piosenkę już od pierwszego przesłuchania, kiedy prawie nikt jej nie lubił i jeszcze zanim się okazało, że Brooke jednak wymiata na żywo. Może wokalnie to nie jest mistrzostwo świata ale ten kawałek buja i prawdopodobnie będzie mnie bujał jeszcze długo.
7. Słowenia - ponownie kontrowersja ale ten utwór też mnie chwycił od pierwszego przesłuchania i wciąż trzyma. Fajne chłopaki z prostą ale sympatyczną piosenką. Świetnie, że wokalista śpiewa w języku narodowym. Teledysk też przyjemny. Fajny klimat retro, no i w sumie nie wiem dlaczego aż tak wysoko ale to jeden z tegorocznych utworów eurowizyjnych, do których najchętniej wracam. Aż się zdziwiłam, że mam to w top 10.
6. Norwegia - kolejny "joke entry". Z początku nie do końca byłam przekonana ale teraz lubię. Pomysł na kosmiczne wilki jedzące banany to chyba najbardziej absurdalna rzecz w tegorocznej Eurowizji (poza zdechłym słońcem kinetycznym, które zepsuło występ większości wykonawców). Jest zabawnie, bo tak miało być, chwytliwie, z pomysłem i przytupem. Może to nie jest najwyższych lotów tekst i muzyka ale swoje zadanie spełnia - ma poprawiać humor i zdecydowanie to robi. A poza tym wokalnie na żywo jest bardzo dobrze.
ABSOLUTNE WYMIATACZE:
5. Polska - chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego prawie każdy uwielbia Krystiana. On ma to "coś", co sprawia, że hipnotyzuje głosem i wwierca się w duszę. Śpiewa na żywo fenomenalnie. Wizualizacje, z tego co widziałam, zapowiadają się dobrze, piosenka jest bardzo w porządku, nie jest to jednak typ muzyki, który słucham na co dzień. Podoba mi się trapowy refren i chórek, podobają mi się falsety, chyba wszystko mi się podoba ale jednak uważam, że jeśli mam być szczera w swojej opinii, to są cztery lepsze piosenki niż "River", choć oczywiście szalenie chciałabym, żeby Krystian to wygrał i będę na pewno trzymać za niego kciuki.
4. Estonia - cudo. "Avicii vibes", country dance, okraszony świetnym wokalem i głosem, który bardzo lubię. Jakie to jest fajne. Obawiam się tylko, że w tym przypadku "zdechłe słońce" przeszkodzi w awansie do finału, bo jednak show Stefana opierał się w dużej mierze o wizualizacje.
3. Cypr - kolejny świetny utwór. Zdecydowanie mój klimat, zaśpiewane świetnie, piosenka pełna wdzięku i lekkości, a dodatkowo w języku narodowym, co jest kolejnym plusem. Znów jednak obawiam się o występ, bo nie wyglądało to dobrze na urywkach z prób.
2. Francja - najbardziej dziwna propozycja Francji od dawna. Celtyckie czarownice odprawiające sabat na rave party i fajny kolo na wokalu. To jest coś zupełnie innego od reszty stawki. Coś ciekawego, surowego, hipnotyzującego i na dodatek po bretońsku. No jak mam się dać skusić diabłu, to tylko w ten sposób.
1. Holandia - chyba nikt się nie spodziewał, że u mnie wygra ballada. Ja też się nie spodziewałam, dopóki nie wysłuchałam uważnie "De diepte". Po pierwsze - wokalistka śpiewa po niderlandzku i brzmi absolutnie fantastycznie. Podoba mi się klimat tego utworu, bijąca z niego nostalgia, smutek, emocje aż kipią tym utworze. Zachwycił mnie. Piosenka o dziewczynie, która nie może się pogodzić z tragiczną śmiercią chłopaka (wywnioskowałam tak na podstawie tekstu po angielsku i dość sugestywnego teledysku), z opisu nie wygląda jak materiał na wygraną ale jak się posłucha uważnie tego utworu, to nie da się przejść obojętnie. Hipnotyzująca, wspaniała ballada, poruszająca trudny temat. Nie wiem, czy była pisana na podstawie przeżyć wokalistki ale jest zaśpiewana tak, jakby to było z jej duszy. Ostrzegam, jeśli niedawno kogoś straciliście, to nie unikniecie "spocenia się" oczu. Zdecydowanie to będzie utwór do zapamiętania na lata. Wątpię, że wygra ale kto wie? Może. Właśnie dla takich perełek interesuję się Eurowizją.
Ależ było trudno ułożyć tę listę. O pozycjach w TOP 5 zadecydowały szczegóły, choć numer 1 był absolutnie poza konkurencją. Obojętnie co wygra z mojego top 15 - to będzie ok, choć wiadomo, że chciałoby się Polskę. Niemniej, nie mam złudzeń, pewnie wygra Szwecja albo coś innego, co mnie się nie podoba.
Ostatnio edytowano 9 maja 2022, o 17:58 przez
Kawka, łącznie edytowano 3 razy
http://www.radiocentrum.pl"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".