przez Janka » 27 lipca 2018, o 13:13
Znowu miałam przerwę w oglądaniu filmików Szusz, więc odzwyczaiłam się od granej przez nią postaci, którą najprościej byłoby określić mianem "bieda umysłowa" i teraz mnie wszystko u niej dziwi.
Np. sposób, w jaki wyraża się o książkach.
Cytat pochodzi z filmiku z 18.07.2018 pt. "NA DOBRANOC" (wcale teraz nie krzyczę, to tytuł jest napisany dużymi literami przez Szusz).
Spisałam dokładne słowa Szusz:
"Hanna Cygler „Tylko kochanka” – tak się nazywa ta książka. Niech was nie zwiedzie tytuł i okładka, którą wam zaraz pokażę. Tak ona wygląda.
I ściągnęłam to sobie naprawdę z braku laku, bo już nie wiedziałam, czego mam słuchać, a miałam ochotę na po prostu jakiś audiobook do snu na wyjazd, jak pojedziemy na Hel.
I ściągnęłam go i myślę...
I opis w ogóle tej książki i jakby oprawa graficzna wskazuje, że to będzie po prostu jakieś tanie romansidło, a jest naprawdę ciekawą, dobrze napisaną powieścią. Jest tam wątek kobiety i mężczyzny, ale to nie jest jakiś taki, wiecie, chamski harlequin, tylko naprawdę byłam zszokowana i bardzo dobrze mi się tą książkę czytało. Nie wiem, czy to jest kwestia marketingu, że może lepiej się sprzedają romanse i ktoś to chciał sprzedać jako taki typowy romans. Nie mam pojęcia, ale naprawdę fajna książka na wakacje, ciekawa (...)"
Koniec cytatu. (Błędy gramatyczne w jej wypowiedzi pozostawiłam, a błędy wymowy i seplenienie poprawiłam, żeby było lepiej zrozumiałe.)
Gdy ktoś jest tak bardzo zaskoczony, wręcz zszokowany, że spotkał książkę napisaną sensownie, którą dobrze się czyta, to co ten ktoś czyta na co dzień?
"Jakieś tanie romansidło" - to jest wyrażenie bardzo pejoratywne i niesamowicie obraźliwe. Trzy wyrazy, a w każdym jest zawarte obrzydzenie. Skoro tak ją brzydzą "tanie romansidła", to dlaczego ściągnęła tę książkę? Przecież sama mówi, że się spodziewała, że to będzie książka ze znienawidzonego przez nią gatunku.
"Chamski harlequin" - w tym wypadku zupełnie niczego nie kumam. Jakie cechy powinna mieć książka, którą się da określić słowem "chamski"? Brakuje harlequinom kultury? Są nieuprzejme? Grubiańskie? Nie umieją się ładnie zachować? Może jedzą wywalając na wierzch do kamery ośliniony język, albo wtykając cały łeb do talerza i nie odrywając rąk od stołu? Może kładą torebkę na stole w trakcie posiłku? Może obrażają chamsko jedną firmę przy lokowaniu innej w swoich filmikach? Itd., itp. - No nie wiem. Tak myślę i myślę i nadal mi nie przychodzi do głowy, co chamskiego jest w harlequinach.
A jak już jestem przy znaczeniu wyrazów, to dodam, że Szusz (i kilka innych youtuberek, np. Karolina ze Stylizacji i Kretka) używa wyrazu "tępy" przy określaniu konsystencji kosmetyków, jako antonim do słowa „śliski”. Sprawdziłam to w wielu słownikach i wszędzie jest napisane, że konsystencja nie może być tępa, a za to tępe mogą być youtuberki, które tak mówią.