<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Sadystyczny taniec z mnichami</span>
Stado martwych królików, sadystyczny taniec z mnichami, seks w piachu, krwawe pozbawianie męskości i "stosunek" z wizerunkiem kobiety - na takie atrakcje przygotowani musza być widzowie kultowego "Kreta" Alejandro Jodorowsky 'em, czyli Johnem Goodmanem włącznie)".
Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"
"Obraz oszałamia feerią psychodelicznych barw i szybkim montażem, a ekran skrzy się od hollywoodzkich gwiazd. (...) Za całym tym efekciarstwem nie stoi [jednak] absolutnie nic, a scenariuszowych mielizn nie jest w stanie przykryć wirtuozeria speców od efektów specjalnych. Zafascynowani technicznymi możliwościami twórcy tak bardzo się rozpędzili, że po drodze zgubili dramaturgię, emocje, śladową choćby psychologię postaci i poczucie humoru".
Jakub Demiańczuk, "Dziennik"
"SUPERHERO"
"Film jest biegunką gagów, niemal bez wyjątku nieśmiesznych (albo śmiesznych dla 8-latka) i niesmacznych. Twórców szczególnie inspiruje ludzka fizjologia tak, że chwilami ma się wrażenie, że scenariusz pisany był w klozecie. Bardzo daleko jesteśmy od inteligentnego humoru "Czy leci z nami pilot?" - prekursora tego typu filmów - i nawet zgadywanie, który tytuł Superhero akurat małpuje, szybko staje się nużące".
Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"
"Różnej jakości żarty są tu wyrzucane z szybkością karabinu maszynowego i - jak to bywa w ogniem otwartym - niektóre pociski dowcipu trafiają celnie. Superhero to jeden z tych filmów, na których wszyscy zgodnie rechoczą, a po seansie wybrzydzają na humor. Reakcja jest równie śmieszna jak sam film".
Michał Burszta, "Dziennik"
"KOCHANICE KRÓLA"
"Chadwick niby tonie w łóżkowo-historycznym maglu, ale w Kochanicach króla jest nieprzyzwoicie wręcz grzeczny - chowa się za stylowymi zdjęciami, skrojonymi idealnie kostiumami i gorsetem nie tylko dworskich rytuałów. Z namiętnościami rozprawia się z poziomu nudnego teoretyka, w dodatku prawiąc morały znane: nie daj mężczyźnie to, co chce, a za tobą oszaleje; gdy zakazany owoc staje się dozwolony, smakuje coraz gorzej; penis bywa centrum świata nie tylko dla władców, ale dla nich w szczególności. Za to władza uderzyć do głowy może wszystkim. Bez względu na płeć".
Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"
"Kochanice króla to stylowa historia o miłości ,zazdrości i żądzy władzy. Piękny obrazek włożony w historyczne ramki. Bo tylko ramy są autentyczne. Reszta to falsyfikat, choć nie pozbawiony uroku. (...) Film Chadwicka bez zbędnych woalek pokazuje arystokratów sprzedających dzieci za kolejne tytuły i posiadłości. To jeden z ciekawszych jego momentów. Podobnie jak doskonale dopracowane kadry, kostiumy projektu Sandy Powell i kreacje aktorów drugiego planu".Diana Rymuza, "Dziennik"
"JESZCZE DALEJ NIŻ PÓŁNOC"
"Bardzo śmieszna komedia, która została we Francji przebojem wszech czasów, najchętniej oglądanym filmem w historii kina (20 milionów widzów!). Aż takie powodzenie wydaje się nieco zaskakujące - jest tu jakaś zagadka socjologiczna - ale niewątpliwie film jest zdecydowanie udany: bezpretensjonalny, a niegłupi. (...) pointy. Gagi są niekiedy bardzo zabawne, dialogi dowcipne (trzeba docenić tu wysiłek tłumaczki, gdyż żarty językowe często są praktycznie nieprzetłumaczalne), a aktorstwo pierwszorzędne - zwłaszcza Kada Merada w roli głównej i Boona jako zakochanego listonosza, który nie potrafi wyzwolić się spod wpływu swojej despotycznej matki".
Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"
"Jeszcze dalej niż północ opiera się na starym jak świat humorze sytuacyjnym. Ciąg wywołujących salwy śmiechu skeczy (pijany listonosz i odgrywanie życia na północy wedle pokutującej kliszy przejdą dl klasyki komedii) zgrabnie wpisuje się we wciągającą, pełną przewrotek fabułę. Wszystko to bezpretensjonalne, celowo przyprószone patynka dawnych komedii i inteligentne".
Magdalena Michalska, "Dziennik"
21"
"Reżyser skleja swój film z różnorakich klisz, ostentacyjnie nawiązując do Kasyna Martina Scorsese, I>Cincinnati Kida Normana Jewisona i innych klasycznych obrazów spod znaku karcianej rozrywki. Szkoda tylko, że bawiąc się w zapożyczenia z legendarnych dzieł, często zapomina o konstruowaniu logicznej opowieści, a jego bohaterowie raz za razem robią rzeczy niegodne ich inteligencji".
Bartosz Staszczyszyn, "Dziennik"
INTERIA.PL