Strona 103 z 104

PostNapisane: 15 czerwca 2024, o 17:23
przez mdusia123
A ja jeszcze nie widziałam choćby jednego odcinka z tych nowych. Ale z tego co czytałam różne opinie, to większość widzów raczej była usatysfakcjonowana wątkiem Pen i Colina. Cóż, najwyraźniej my jesteśmy jakieś bardziej wymagające. Chociaż ja nadal nie znam książkowych pierwowzorów. Ale ty, z tego co kojarzę, dobrze znasz materiał źródłowy, prawda :)?

PostNapisane: 15 czerwca 2024, o 21:50
przez cedar
No właśnie, jak w ogóle książki? Mniejsza o zgodność między pierwowzorem literackim a adaptacją, ale same powieści - fajne toto?

Oglądam nowe odcinki Bridgertonów - jest spoko. :mrgreen:

PostNapisane: 15 czerwca 2024, o 22:04
przez ewa.p
mi się książki zdecydowanie bardziej podobały niz filmy,dobrze sie je czytało,a historia Colina i Penelope to moja ulubiona część.Jesli chodzi o serial,to scenerzysci zaszaleli.Nie do końca mnie usatysfakcjonowało to co obejrzałam,choc oczywiście obejrzę kolejną część...
Ja akurat nie jestem zwolenniczka romansu Violet i Marcusa,choć wiem,że ten motyw może się podobać

PostNapisane: 15 czerwca 2024, o 22:26
przez mdusia123
ewa.p napisał(a):mi się książki zdecydowanie bardziej podobały niz filmy,dobrze sie je czytało,a historia Colina i Penelope to moja ulubiona część.Jesli chodzi o serial,to scenerzysci zaszaleli.Nie do końca mnie usatysfakcjonowało to co obejrzałam,choc oczywiście obejrzę kolejną część...
Ja akurat nie jestem zwolenniczka romansu Violet i Marcusa,choć wiem,że ten motyw może się podobać


Mnie w romansie Violet i Marcusa chyba najbardziej podoba się w ogóle sam fakt jego zaistnienia w serialu, bo jednak dojrzałe wątki miłosne wydają się rzadkością w romansach. A już szczególnie w romansach historycznych, gdzie nawet bohaterki określane jako stare panny mają najwyżej niewiele ponad trzydzieści lat. Więc jest to też dla mnie w jakiś sposób nowatorskie podejście do gatunku. Plus ja po prostu bardzo lubię ten motyw, lubię śledzić losy nieco starszych postaci. No i nie ukrywam, że w przypadku Bridgertonów podoba mi się też wykonanie, uważam że aktorzy mają ze sobą bardzo fajną chemię i bardzo dobrze ogląda mi się ich wspólne sceny :).

PostNapisane: 15 czerwca 2024, o 23:32
przez pannazlosnica
Mnie zastanawia, jak rozwiążą wątek
Spoiler:
, jeśli kiedyś dostanie swój sezon.

W tym konkretnym przypadku nie jestem fanką wątku lgbt, bo chociaż serial jest ubrany w kostium epoki, ale jej ściśle nie odzwierciedla, to gryzie mi się to, że w finale miłość dwóch postaci jednej płci miałaby być akceptowana w takim momencie historii, a kizi-mizi w ogrodzie w czasie balu albo bieganie po robotniczej dzielnicy bez szaperona to dalej skandal i hańba dla całej rodziny.

Poza tym bardzo lubiłam fabułę przedstawioną akurat w tej książce.

PostNapisane: 16 czerwca 2024, o 02:37
przez Fringilla
cedar napisał(a):No właśnie, jak w ogóle książki? Mniejsza o zgodność między pierwowzorem literackim a adaptacją, ale same powieści - fajne toto?


Im dalej w las, tym bardziej jest to adaptacja inspirowana serią a nie ekranizacja tekstu ;)
Ale też... no, gdyby dziś wiernie by chciano zrobić to drugie, to wciąż by natrafiono na górę problemów, bo jednak seria się zestarzała co do wyobrażeń o tzw. realiach historycznych epoki i by trzeba i tak mocno apdejtować (to nie zarzut, była nowatorska w swoim czasie i sama w sobie ma mnóstwo uroku nadal).
Ale kolejne pokolenia czytelniczek dorosły (to ponad 20 lat!) więc...
Cóż, jedną fantastykę zastąpiono inną, i na koniec co kto lubi :niepewny:

mdusia123 napisał(a):Cóż, najwyraźniej my jesteśmy jakieś bardziej wymagające.


Ja bym raczej zrzuciła to na niszowość wymagań :hyhy:

Ja tu na problemy z niespójnością świata przedstawionego jeszcze (!) przymykam oko... poczekam do końca serii, bo w sumie lubię się domyślać, a nie mieć wyłożone od razu, jakie mechanizmy tu rządzą.
(np. wegetarianizm i antymyślistwo Deblinga :hyhy:
Ale tak, te niespójności narracyjne czasem kłują jednak (wciąż nie mamy większej wiedzy o alternatywnej historii tutaj prezentowanej, a to już 3 sezon) :]
Widać, że mnóstwo roboty włożonej w całą opowieść, ale wciąż pewne elementy trudno się kleją...

Och, i sobie przypomniałam, że ja przygodę z książkami dawno temu zaczęłam od... opowiadania o Violet :evillaugh:
I tak, wówczas to było... nietypowe (dla mnie ok. 2005/2006 roku?)

PostNapisane: 16 czerwca 2024, o 12:17
przez mdusia123
Faktycznie jak się tak dłużej zastanowić, to świat serialowych Bridgertonów jest nieco niespójny pod względem szeroko pojętej obyczajowości. I niestety wydaje mi się, że była to decyzja w stu procentach świadoma. Coś na zasadzie nowych Legend Aanga, choć rzecz jasna w trochę inny sposób. Ale tam też pewne decyzje fabularne wynikały w głównej mierze z tabelek w Excelu :).

Mnie w sumie ta alternatywna historia świata akurat w tym przypadku chyba nie do końca interesuje. Na samym początku może tak, ale teraz już niekoniecznie. Albo inaczej: jeśli coś zostanie w serialu wspomniane, to super. Ale jeśli nie, to też spoko. W końcu romanse historyczne z zasady skupiają się na czymś innym, niż na dokładnym zaznajomieniu czytelnika z aktualnie panującymi na świecie nastrojami politycznymi :).

O, a cóż to było za opowiadanie, Frin :)?

PostNapisane: 17 czerwca 2024, o 07:19
przez Karina32
Ja na razie widziałam jeden odcinek drugiej części sezonu i podtrzymuję to, co mówiłam wcześniej - Colin jest dla mnie całkowicie bezpłciowy. Szczerze mówiąc, to w scenie w powozie i tam u niego w mieszkaniu, to czułam tylko zażenowanie :bezradny:

PostNapisane: 17 czerwca 2024, o 08:19
przez cedar
Ja przy tym serialu wylaczam wszystko, odpoczywam. W koncu to po prostu harlekin, nie oczekuje wiec od niego ani wiarygodnego tla historycznego (no blagam), ani zgodnosci strojow i zachowan bohaterow z epoka. To ze krolowa zajmuje sie tylko wciaganiem tabaki, sciganiem autorki plotkarkiej gazetki i baczeniem, ktora panna najladniejsza tez mi nie wadzi (normalnie mialaby tez pod opieka sprawy panstwa, jak mniemam). Ot i tyle.
Colin byl dla mnie nieapetyczny w pierwszych 2 sezonach - taki pampus, sympatyczny, ale nie do lozka. W 3 sezonie prezentuje sie o wiele zacniej. :D Nie dziala na mnie jak Anthony (jeeeeej... *wzdech*), ale ujdzie. Grunt, ze sie Penelopie podoba. :mrgreen:

PostNapisane: 17 czerwca 2024, o 16:59
przez mdusia123
Ja wczoraj obejrzałam dopiero odcinek piąty. I generalnie po seansie śmiałam się do mamy, że strasznie kusi mnie rzucenie okiem na końcówkę odcinka ósmego. No ale mama mi nie pozwoliła, bo powiedziała, że to by było niesprawiedliwe (oglądamy wspólnie). Ale i tak nadal najmocniej interesuje mnie wątek Violet i Marcusa. Reszta jest spoko, ale...same wiecie, mam mocno specyficzne upodobania :).

W ogóle chyba jeszcze nigdy nie poruszałyśmy tutaj tego tematu, ale muszę wam powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wielki szał wywołał ten serial też wśród takiej szerokiej widowni. Bo przed wyjściem pierwszego sezonu tak sobie myślałam, że ok, ta produkcja pewnie skupi wokół siebie raczej dosyć wąską i niszową grupę odbiorców, złożoną z takich właśnie romansoholiczek jak my, a szersza, nie siedząca tak mocno w romansach widownia albo zignoruje, albo będzie wręcz spoglądać z pewnym politowaniem. A tu okazuje się, że Bridgertonowie są obecnie jedną z flagowych produkcji Netflixa. To całkiem ciekawe, nie sądzicie :)?

PostNapisane: 17 czerwca 2024, o 17:05
przez cedar
Mysle, ze czesc mogla ogladac ironicznie, ale sie wciagnela. Bo co by nie mowic, to fajna rozrywka. Kolorowa, zabawna, multum postaci, mozna odsapnac. Bywa smieszne nie wtedy kiedy chca tego tworcy, ale komu to szkodzi? Ot, ogladaja sobie ludzie romanse, nie czyniac nikomu krzywdy.
Po prawdzie mysle, ze czesc tych "ironicznych" moze wciaz glosno twierdzic, ze oglada to dla beki, ale nie zaprzecza, ze ogladaja wszystkie odcinki od A do Z i w glebi serca czekaja na kolejne sezony.

PostNapisane: 17 czerwca 2024, o 21:11
przez Fringilla
Na marginesie, zaim szerzejL
Bridgertonowie mi przypominają adaptację House of The Dragon / Dom Smoka :hyhy: - niby koncept jest, wizualnie dopracowane, ale scenariuszowo się nie klei do końca, bo to zdecydowanie bardziej fan service jest (ale paradoksalnie nie skierowany do czytelników samych literackich pierwowzorów jako takich tylko pewnej konkretnej grupy widzów...).

PostNapisane: 17 czerwca 2024, o 22:54
przez mdusia123
Tak jeszcze odnośnie tego nieco niespodziewanego sukcesu Bridgertonów na Netflixie (przynajmniej na aż tak długą metę i na tak ogromną skalę) powiem wam, że ostatnio obudziła się we mnie cichutka nadzieja, że może z czasem w końcu doczekamy się kolejnych ekranizacji romansów. Bardzo chciałabym zobaczyć kiedyś chociażby Paprotki od Lisy Kleypas w wersji serialowej :prosi:.

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 11:21
przez Nocny Anioł
Podobno ma buc Bractwo czarnego sztyletu....az się boję.

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 13:20
przez mdusia123
Tego akurat chyba nie kojarzę :).

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 13:54
przez Nocny Anioł
Romans o wampirach, polecam :lovju:

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 14:04
przez mdusia123
Może przeczytam, jeśli dopadnę na Legimi :).

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 21:54
przez Nocny Anioł
Trzymam kciuki, o warto poczytać

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 22:03
przez mdusia123
Ostatnio mam ogromną fazę na fantasy, więc w zasadzie nawet byłabym chętna :).

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 22:08
przez Fringilla
Nocny Anioł napisał(a):Podobno ma buc Bractwo czarnego sztyletu....az się boję.

Mam wrażenie, że może w alternatywnej jakiejś rzeczywistość by była szansa na oglądalną w miarę wierną ekranizację - to jest po prostu niefilmowalna opowieść (obecnie) :P
Znaczy: można zaadaptować, ale mnóóóóóóóstwo by trzeba było zmienić... ;)

cedar napisał(a):To ze krolowa zajmuje sie tylko wciaganiem tabaki, sciganiem autorki plotkarkiej gazetki i baczeniem, ktora panna najladniejsza tez mi nie wadzi (normalnie mialaby tez pod opieka sprawy panstwa, jak mniemam). Ot i tyle.

No więc mnie zaczęło przeszkadzać... jak obejrzałam Królową Charlottę - bo mi się teraz postać mega nie klei :D

PostNapisane: 19 czerwca 2024, o 22:25
przez mdusia123
Fringilla napisał(a):No więc mnie zaczęło przeszkadzać... jak obejrzałam Królową Charlottę - bo mi się teraz postać mega nie klei :D


Jak tak teraz o tym myślę, to Królowa Charlotta w ogóle była zaskakująco politycznym serialem jak na swój "rodowód" :).

PostNapisane: 20 czerwca 2024, o 11:42
przez Nocny Anioł
Fringilla napisał(a):
Nocny Anioł napisał(a):Podobno ma buc Bractwo czarnego sztyletu....az się boję.

Mam wrażenie, że może w alternatywnej jakiejś rzeczywistość by była szansa na oglądalną w miarę wierną ekranizację - to jest po prostu niefilmowalna opowieść (obecnie) :P
Znaczy: można zaadaptować, ale mnóóóóóóóstwo by trzeba było zmienić... ;)

No właśnie się boję ze tak to okroją i zmienia ze tylko pomysł zostanie.

PostNapisane: 24 czerwca 2024, o 15:07
przez mdusia123
Ok, oficjalnie jestem już po sześciu odcinkach 3 sezonu Bridgertonów i...nadal najbardziej jaram się wątkiem Violet i Marcusa. Bardzo podobała mi się też konfrontacja Marcusa i Lady Danbury :).

PostNapisane: 28 czerwca 2024, o 09:02
przez cedar
Dziewczyny... co tam jacyś Bridgertonowie!
Powstaje nowa adaptacja "Quo vadis" i jest animacją (i jeszcze dorzucili podtytuł "Miecz miłości"... krystepanie!).
Wygląda KOSZMARNIE, jakby ktoś nie wiedział, że technika przez ostatnie 20 lat poszła mocno do przodu.
Po Pixarze czy Illumination będziemy "podziwiać" to:
https://www.gram.pl/news/quo-vadis-miec ... wil-widzow
Będzie hicior :evillaugh:

PostNapisane: 28 czerwca 2024, o 11:18
przez mdusia123
cedar napisał(a):Będzie hicior :evillaugh:


A myślisz, że równie duży jak Kubuś Puchatek w wersji horrorowej :)?