cedar napisał(a):No właśnie, jak w ogóle książki? Mniejsza o zgodność między pierwowzorem literackim a adaptacją, ale same powieści - fajne toto?
Im dalej w las, tym bardziej jest to adaptacja inspirowana serią a nie ekranizacja tekstu
Ale też... no, gdyby dziś wiernie by chciano zrobić to drugie, to wciąż by natrafiono na górę problemów, bo jednak seria się zestarzała co do wyobrażeń o tzw. realiach historycznych epoki i by trzeba i tak mocno apdejtować (to nie zarzut, była nowatorska w swoim czasie i sama w sobie ma mnóstwo uroku nadal).
Ale kolejne pokolenia czytelniczek dorosły (to ponad 20 lat!) więc...
Cóż, jedną fantastykę zastąpiono inną, i na koniec co kto lubi
mdusia123 napisał(a):Cóż, najwyraźniej my jesteśmy jakieś bardziej wymagające.
Ja bym raczej zrzuciła to na niszowość wymagań
Ja tu na problemy z niespójnością świata przedstawionego jeszcze (!) przymykam oko... poczekam do końca serii, bo w sumie lubię się domyślać, a nie mieć wyłożone od razu, jakie mechanizmy tu rządzą.
(np. wegetarianizm i antymyślistwo Deblinga
Ale tak, te niespójności narracyjne czasem kłują jednak (wciąż nie mamy większej wiedzy o alternatywnej historii tutaj prezentowanej, a to już 3 sezon)
Widać, że mnóstwo roboty włożonej w całą opowieść, ale wciąż pewne elementy trudno się kleją...
Och, i sobie przypomniałam, że ja przygodę z książkami dawno temu zaczęłam od... opowiadania o Violet
I tak, wówczas to było... nietypowe (dla mnie ok. 2005/2006 roku?)