Moja kochana siostrzyczka, bardzo wyrozumiała dusza, powiedziała, że się nie pogniewa, jeśli zacznę oglądać Ourana bez niej, więc wczoraj obejrzałam pierwszy odcinek. Pierwsze wrażenie, to pozytywne rozczarowanie Yamamoto, ponieważ nie widzialam go w roli Tamakiego, a jednak świetnie mu to wyszło, jest boski.
Fakt, bliźniaki na razie nie zachwycili, ale też na razie nie mieli wielkiej roli, zobaczymy co będzie dalej. Daito i Nakamura dobrze wypadają w swoich rolach i, ponownie zgodzę się z Kat, Chiba mi się zupełnie nie podoba... A Haruna całkiem nieźle wypada, podoba mi się gra.
Tak więc generalnie pozytywne wrażenia.
Tylko jedno mnie niepokoi... Właśnie fakt, że rama jest wierna mandze, ponieważ biorąc pod uwagę ilość odcinków, to albo nie dojdą nawet do połowy anime albo, co gorsza, spłycą fabułę...
No cóż czekam na kolejny odcinek.
Poza tym oglądam
"9 end 2 outs". Całkiem przyjemna komedia. Opowiada o dwójce przyjaciół "od zawsze" i ich związkach oraz problemach związanych z przekraczaniem 30-stki, przez co zwłaszcza główna bohaterka się dołuje.
Ja polubiłam bardzo całą czwórkę bohaterów, przez co mam dylemat, chociaż na razie akcja rozwija się w ciekawym kierunku, nawet bym chciała, żeby ta drama mnie zaskoczyła i nie skończyła się standardowo, jednak chyba w koreańskiej dramie to niemożliwe... No ale zobaczymy.