Napisane: 24 sierpnia 2014, o 19:22
Wiem, że przeżywam jak mrówka okres ale kocham R. M. Moore'a i jego ekranizacje Outlandera (bardziej niż książki )
Jak widzę Doughal'a, Murtagh'a, Angus'a i spółkę od razu mi się micha cieszy
ROMANSOWA PRZYSTAŃ W SIECI
https://romansoholiczki.pl/
Lestat napisał(a):Wiem, że przeżywam jak mrówka okres ale kocham R. M. Moore'a i jego ekranizacje Outlandera (bardziej niż książki )
Jak widzę Doughal'a, Murtagh'a, Angus'a i spółkę od razu mi się micha cieszy
Vienna napisał(a):Lestat napisał(a):Wiem, że przeżywam jak mrówka okres ale kocham R. M. Moore'a i jego ekranizacje Outlandera (bardziej niż książki )
Jak widzę Doughal'a, Murtagh'a, Angus'a i spółkę od razu mi się micha cieszy
Ostatnio się nie popisali, miałam ochotę skopać wszystkim te szkockie tyłki.
o którym odcinku mówicie?
ps e tam, realistycznie wypada ten męski szowinizm, łącznie z nie-przebudzonym-feminizmem Jamiego
Fringilla napisał(a):o którym odcinku mówicie?
ps e tam, realistycznie wypada ten męski szowinizm, łącznie z nie-przebudzonym-feminizmem Jamiego
Vienna napisał(a):Fringilla napisał(a):o którym odcinku mówicie?
ps e tam, realistycznie wypada ten męski szowinizm, łącznie z nie-przebudzonym-feminizmem Jamiego
Tu się zgodzę. Moore postawił na realizm, kosztem romantyzmu. Póki co prozy życia mam dosyć, stąd moje zastrzeżenia. Generalnie przygnębił mnie ten ostatni odcinek, a nie tego oczekiwałam. Miałam ochotę na bajkę, a tu kubeł zimnej wody.
Lestat napisał(a):o ostatnim jeszcze jeden i będzie wedding