Fringilla napisał(a):Ależ nie chodzi o chaos i zagładę, tylko o to, czy a) rozwałka ma sens oraz b) poziom troski wobec poszkodowanych
W przypadku "The Hitman's Bodyguard":
a) Niestety lepiej nie patrzeć na ten film z punktu widzenia sensowności i realności scen akcji. Ich skala była miażdżąco nieadekwatna do sytuacji.
b) Głównie ginęły osoby, które na to jak najbardziej zasłużyły, ale jeśli istniała szansa na to, by kogoś aresztować i w przyszłości humanitarnie osądzić, to była wykorzystana.
W przypadku filmów, które chcę obejrzeć z moim F. mam inne priorytety i wtedy a) i b) przestają mieć znaczenie, ważne jest tylko by się strzelali.
Obejrzałam film "Randka w ciemno".
W porównaniu do marniutkiego filmu "Jeszcze raz" był dużo lepszy, aktorzy lepiej grali i było więcej miłych obrazków w tle.
Natomiast, co chyba było największą wadą filmu, to zmasowane lokowanie produktów. Nie wiem, czy warto mierzyć czas, w którym nic nie jest reklamowane, bo jeszcze wyjdzie, że cały film był zlepkiem reklam.
Produkty i reklamowane firmy trochę odwracały moją uwagę od treści. Najdłużej reklamowana była jedna z aktorek, której tata pewnie współfinansował ten film, a która umie ładnie śpiewać. No to śpiewała. A inne aktorki wychwalały. No bo widzowie sami by nie zauważyli, że było ładnie. Szczególnie, że wtedy akurat nie było, bo piszczała.
Jest jeszcze jeden problem i nie wiem, czy jest wadą, bo występuje bardzo często w polskich komediach romantycznych, więc może jest ich cechą charakterystyczną, to znaczy: jest za dużo miodu i słodyczy w niektórych scenach, szczególnie w końcowych. A to sprawia, że całkowicie tracą resztki realizmu. Zachowanie bohaterów staje się niewiarygodne, a ich emocje są czasem nieuzasadnione.