Mam wrażenie, że okres posuchy się skończył - wreszcie parę przyzwoitych produkcji,
(wciąż oceniam na metodę "włącz drugi odcinek i zobacz, czy przyciąga wzrok, bo jeśli nie - zanudzi...").
A zaczęło się od
Live (świetne - dlaczego u nas nie można zrobić tak sympatycznego życiowego serialu o typowych krawężnikowych policjantach?) oraz
My Ajusshi (w trakcie jestem, chociaz własnie się skończyła - dobre...).
A ponadto:
Wok of Love - zaczęłam, ponieważ Jung Huyk plus Jung Ryeo Won, ale kontynuuję, bo to wygląda na lekka acz pokręconą dramo-komedię z całym zestawem poturbownych przez los postaci, z mówiącym koniem na czele. I wcale nie wygląda to głupio...
Lawless Attorney - zaczęłam, ponieważ Lee Joon Ki (no wciąż daję szansę) oraz Seo Ye Ji (bo jest dobra), a kontynuuję, ponieważ znów dramo-komedia z dopracowanym na razie scenariuszem. I Seo Ye Ji jest faktycznie świetna, a LJK jest uroczy jako jej tło
Ponadto to chyba mruganie okiem do widza, bo są elementy składowe jakby żywcem przeniesione z najlepszej dramy LJK moim zdaniem jak dotychczas czyli
Two Weeks,
A na deser
Miss Hammurabi, bo wciąż lubię Go Ah Ra (ostatnio w Black) no i Sung Dol Il (starsze pokolenie). Scena w metrze w pierwszym odcinku bardzo zachęcająca.
PS i oglądam japońską wersję
Signal. Równolegle - wreszcie! - z koreańską.
No i koreańska... no mnie nie wciąga zbytnio. Zdecydowanie na razie preferuję Tunnel jeśli chodzi o "dziwne kryminały"
Z j-dram czekam na
Miss Sherlock