Lustrzanna (cykl; tomy 1-3) - Christelle Dabos (•Sol•)
Napisane: 23 sierpnia 2020, o 12:30
Jak to jest, że gdy dostajesz zupełnie coś innego, niż się spodziewasz, zachwycasz się książką bardziej niż wtedy, gdybyś dostała to, czego chciałaś?
Zimowe Zaręczyny były zaskoczeniem. Spodziewałam się lekkiej młodzieżówki, z bohaterką o dziwnych mocach, relacją love-hate i w głównej mierze romansem.
Ale dostałam coś zupełnie, totalnie innego...
Ona - nieporadna, nieżyciowa, zamknięta w swoim małym świecie starych przedmiotów i podróży lustrami, chroniona własną bańką wyobrażeń świata.
On - mruk, cham, nienawidzony przez wszystkich i wszystko, czarna owca rodziny.
Czy to się może udać?
Ano właśnie. Oboje mają swoje tajemnice, zwłaszcza on. Jego intencje są tak niejasne, jak intencje jego rodziny. Niby to takie oczywiste - małżeństwo. Ale czy na pewno?
I tu Was zaskoczę. W tej książce nie uświadczycie romansu i porywów serca. To steampunkowa pokręcona przygodówka, trochę sensacja wręcz. Tajemnica goni tajemnicę, sekret popędza je obie, a za nimi gna jeszcze intryga.
I to wszystko dzieje się w świecie tak innym, tak dziwnym, że dla samego poznania tej krainy warto. Bo wizja Ziemi, rozpryśniętej na odłamki jak lustro, jest wyjątkowo kusząca do poznania.
Żałuję tylko, że tak mało jest tu magii Ofelii, na którą czekałam, jej mocy czytaczki. Mało jest samego Thorne'a, który chodzącą tajemnicą jest. No i żałuję, że gdzieś w środku książki autorka zdecydowała się na maskaradę w takiej formie jak nie lubię.
No coż. Przyjęłam do wiadomości, że Zimowe Zaręczyny to tom pierwszy serii, że jest w zasadzie jednym wielkim wprowadzeniem i w takiej formie istniejąc, jest akurat.
To nieoczywista książka. Zdecydowanie nie młodzieżowa, sugerowanie, że nadaje się na czternastolatków... No chyba bardzo dojrzałych, bo obawiam się, że większość nudziłaby się jak mopsy. Ale taka starsza młodzież, niemal trzy.. eee... dwudziestoparoletnia, będzie się bawić przy niej doskolnale. W końcu niemal 500 stron w dwa dni. Pracujące!
To o czymś świadczy