Strona 1 z 1

Moon Spell - Samantha Young (kejti)

PostNapisane: 29 września 2017, o 17:25
przez kejti
Moon Spell (The Tale of Lunarmorte #1) by Samantha Young ENG

Obrazek

It’s bad enough feeling different among the human crowd, but feeling different among wolves?

No one said returning to her pack would be easy, especially after ten years without them, but seventeen year old Caia Ribeiro is unprepared for the realities of the transition. Raised in a world where kids aren’t scared by bedtime tales of the bogeyman but by the real life threat of enemy supernaturals who might come creeping into their community to kill them in their sleep, Caia is used to the darkness; she’s used to the mystery and the intrigue of the ancient underworld war she’s bound to by chance of birth. What she’s having trouble with are pack members treating her with wary suspicion, the Elders tucking secrets behind their backs out of her sightline, and her young Alpha, Lucien, distracting her, with a dangerous attraction, from her decision to discover the truth.

But as the saying goes ‘the truth will out’ and when it does, Caia will only have so long to prepare herself before the war comes pounding on their door threatening to destroy the safe, secret lives of the wolves… and the girl they protect.

Pokusiłam się na tą książkę ze względu na autorkę którą bardzo lubię, aczkolwiek uważam że Samantha Young powinna pozostać przy książkach typu serii ODS.

Zauważyłam, że na Goodreads opinie są różne, nie chce zniechęcać do czytania tej książki bo jednemu może podejść a innemu nie ale nastawcie się, że tą serię trzeba przeczytać raczej całą aby ją tak kompletnie ocenić. Mnie jakoś szczególnie nie kusi żeby czytać dalej, może kiedyś z ciekawości.
Pierwsze 85% to wielka nuda, wprowadzenie, rozmyślania, im dalej tym bardziej wychodzi na wierzch głupota bohaterki (Caia – Cy). Ostatnie 15% naprawdę świetne! Była walka, była akcja, były nawet łzy. Przyznam, że koniec mnie rozczarował jeśli chodzi o wątek romantyczny, kończy się po prostu ni jako. Co do głównego bohatera Luciena (Alfa wilkołaków), zazdrosny i mega opiekuńczy (jakoś od połowy książki zaczyna się to odznaczać – co bardzo lubię) ale niestety postawa Cy wszystko psuła, nie poczułam praktycznie żadnej chemi między nimi.

W książce dowiadujemy się o wilkołakach, wróżkach, wampirach, magach i innych „kreaturach”, takie misz masz, zapewne w każdej części jeden z nich będzie wystepować jako główny bohater.

No nic, zapewne moja wypowiedz nie zachęca zbytnio.. także zajrzyjcie także na stronę Goodreads i poczytajcie opinie, może po przeczytaniu innych części człowiek zmieni zdanie.

Moja ocena 5/10

PostNapisane: 29 września 2017, o 21:30
przez Lilia ❀
Wiesz co? Zgodzę się z tobą. Początek nawet mnie wciągnął, ale później zaczęłam się nudzić. A na końcu przestałam lubić Caię. Przeczytam do końca, by zobaczyć jak się rozwinie ten niby romans (znowu bardziej wolę bohatera), ale nie wiem kiedy.

PostNapisane: 30 września 2017, o 09:31
przez kejti
Zdecydowanie wolę Luciena i dosłownie miał rację jak powiedział (chyba on) że się upiła swoją mocą i proszę, na końcu był wynik tego - Sebastian. Głupia i ślepa, gdzie na początku książki ją na prawdę lubiłam. Daj znać jak kiedyś już przeczytasz jak to wygląda dalej ;)