Strona 1 z 1

Rysunek w sercu - Wioletta Szulc (wiedzmaSol)

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 12:49
przez •Sol•
Rysunek w sercu - Wioletta Szulc

Pierwszy polski paranormal. Pierwszy polski wampir. Pierwszy polski romans z wampirem.
Mhm. No wszystko się zgadza. Autorka młodego polskiego pokolenia, jej debiutancka książka, wszechobecne zachwyty i westchnienia. Czy słuszne? Powiem tak, na pewno uznanie się należy bo książka nie jest napisana na odwal się i na odczepnego. Dziewczyna się przyłożyła, chciała i starała się żeby zadowolić czytelniczkę, ale potknięć nie uniknęła. Pierwsze co mnie uderzyło i to mocno to to że Anna – główna bohaterka – czyta romans historyczny z balami i innymi, autorstwa, uwaga, Nory Roberts! Wiolu, czy Norka napisała taką książkę? Rozumiem, że to znane nazwisko, ale takich błędów się nie popełnia! Jeśli już się chce umieścić taki motyw, że bohaterka lubi romanse historyczne to albo wybrać trzeba autorkę która je pisze, albo w ogóle pominąć jej nazwisko.
Wiem to jest drobiazg i głupota, ale jednak potknąć się na czymś co tak łatwo można sprawdzić i skorygować? Niefajnie.
Druga rzecz mnie męcząca to to że autorka przed pisaniem tej powieści, albo i też w jej trakcie czytała Zmierzch. Na pewno. Miękki baryton? Piękny, mądry delikatny i przebogaty facet? No i jeszcze parę innych cech zbliżających obie postacie. Adama i Edzia.
Ech.
Nie żeby to były rzeczy zastrzeżone dla E. Cullena, ale jednak można być troszkę bardziej oryginalnym, nie sugerować się tym co kiedyś ktoś napisał. Zwłaszcza jeśli napisał to ktoś kto nie jest autorytetem. Dlaczego został zgubiony wampir – Dracula? Dlaczego wampiry wychodzą w dzień?
No właśnie, kolejna rzecz. Zachmurzone niebo a Adaś śmiga jak śmiertelnik po dworku. Przecież palą promienie UV, które przez chmurki sobie przenikają. Nie w takim stopniu, ale w cieniu się też można opalić.
Błędy…
Faktem jest że takie naciągane teorie dają szersze pole do popisu, ale można się było wytężyć i troszkę to zmienić. Tak żeby wampir był wampirem.
Szczęście całe że nasza pijaweczka nie zrezygnowała całkiem z płynnej diety. Lubi sobie przekąsić jakiegoś kurczaka, ale ludzka, koniecznie ludzka, krew jest potrzebna żeby przeżył. Dobrze dla mnie przynajmniej, że Adam nie musi mordować ludzi, a jak pije z kobiety to powoduje w niej uczucie przyjemności a nie bólu. Mimo wszystko sadystów wampirycznych nie lubię :P
Kolejna rzecz – jego urzeka w niej jej zapach. Upaja go i uzależnia. Znajome? Mówiłam, że ktoś się czegoś naczytał.

No dobrze przejdźmy trochę do bohaterów i treści.
Wszystko przez dworek. Adam mieszkał z rodzicami i siostrą pod Koszalinem w dworku, na włościach był dziedzicem. Ale nie wymuskanym tylko takim któremu nieobca ciężka praca. Sam się przedstawia jako osobę która i konia umie podkuć i pole skosić. Fajnie, wypieszczonych dandysów jest dostatek.
Ale dworek, no właśnie. Koleżanka Anny, Julia, wraz z mężem otwierają knajpę w Koszalinie. Elegancką, w budynku stylizowanym na dawne dworki. Anna chcąc zrobić koleżance prezent daje jej kilka swoich szkiców, część rysowanych z natury, cześć z głowy. Traf chciał że jeden z tych szkiców z głowy przedstawia dwór Adama. Który spłonął 300 lat temu. Taaak wszyscy są zdziwieni. Jak to się stało, tego nie powiem, same się musicie przekonać ;)
Ale w momencie jak Adam widzi swój dworek na obrazie w restauracji natychmiast chce poznać autora. Męczy Julię, a ta z chęcią daje mu kontakt do przyjaciółki. Zachowanie Julii mnie wcale nie dziwi. Anna jest zamkniętą w sobie osóbką, a Julia wręcz przeciwnie i bardzo chce pomóc przyjaciółce w znalezieniu miłości życia. Na dodatek facet interesujący się malarką paszkwilem nie jest, więc wetknięcie go Annie to kwestia czasu ;)
Adam potem zaprasza Annę do siebie na wieś, pod pretekstem namalowania obecnego domu który leży na terenie dawnych, odzyskanych, posiadłości.
No i się zaczyna… Między bohaterami iskrzy, nie da się ukryć. W tle przewijają się swaci – przyjaciele i pracownicy Adama, bardzo pozytywni ludzie. Wprowadzają do książki taką ciepłą rodzinną atmosferę ;)
Bohaterowie troszkę się kotłują. On chce to ona się boi, ona chce to on ma stracha… I zanim co do czego no to trochę mija. Ale te przepychanki w sumie nie są jakieś wymuszone ;) jego obawy że ona go nie zaakceptuje przez to kim jest też brzmią znajomo, chyba każdy książkowy krwiopijca przez to przechodzi :P
Taki urok tego bytu krwiożercy :P

Ogółem? Warto. Chociażby dlatego że to całkiem udany debiut ;) i to debiut w temacie przerobionym na wszystkie strony, a jednak z czymś nowym. Bo nasze rodzime to jest, a nie obce ;)

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 15:04
przez Dorotka
Czytałam. Początek nawet mi się podobał, potem już trochę mniej. Miesiąc już chyba minął jak miałam tę książkę w ręku, ale przyznam szczerze, że niewiele z niej pamiętam. Nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Ale zła nie była, o nie. Gdybym ją miała oceniać w kategorii romansu to na 10 punków dałabym jej 5, ale nie więcej.

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 17:38
przez •Sol•
zgodzę się, początek jest ciekawszy, lepiej się czyta, potem trochę ciężej.
Może nie napisałam tego wprost, ale literatura wysokich romansowych lotów to to nie jest. Na wakacje czy luźniejszy wieczór jak najbardziej, ale nie ma co się spodziewać że położy na łopatki. Ale trzymam kciuki za autorkę, żeby następna jej książka była lepsza. Bo ma możliwości ;)

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 17:46
przez Desdemona
na pewno się skuszę....nie wiem kiedy czas pozwoli ale poczytam....

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 17:54
przez •Sol•
skuś się koniecznie ;) na wakacjach czy w weekend dłuższy, na wieczór na odprężenie ;)
Albo po męczącym dniu, na szczęście tu nie ma nic skomplikowanego.

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 18:09
przez Dorotka
Pomysł autorka miała fajny, wykonanie też jest okej, tyle tylko, że to raczej nie jest typowe romansidło, więc jeśli ktoś chce się przy tym powzruszać, to będzie zawiedziony. A przyznam, że takowego romansu tam szukałam.

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 18:18
przez •Sol•
raczej paranormal to jest, no i oni za wiele trudności w związku nie mieli. On ją natychmiast uznał za swoją ona jego też i tyle.
Nie, chusteczki raczej niepotrzebne.

Też myślałam że to będzie bardziej pokomplikowane i sobie popłaczę, ale jak nie to nie mam pretensji ;)

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 22:20
przez Dorotka
Ja tam wszędzie dopatruję się romansu, ot takie zboczenie. Nawet przy szkolnych lekturach liczyłam na szybsze bicie serca. :D

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 22:20
przez •Sol•
ale wiesz tu romans był ;) tylko taki bez trudności ;)

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 23:51
przez Księżycowa Kawa
wiedzmaSol napisał(a): Pierwsze co mnie uderzyło i to mocno to to że Anna – główna bohaterka – czyta romans historyczny z balami i innymi, autorstwa, uwaga, Nory Roberts! Wiolu, czy Norka napisała taką książkę? Rozumiem, że to znane nazwisko, ale takich błędów się nie popełnia! Jeśli już się chce umieścić taki motyw, że bohaterka lubi romanse historyczne to albo wybrać trzeba autorkę która je pisze, albo w ogóle pominąć jej nazwisko.
Wiem to jest drobiazg i głupota, ale jednak potknąć się na czymś co tak łatwo można sprawdzić i skorygować? Niefajnie.

Miałam o tym wspomnieć, ale zapomniałam - to jednak rzuca się w oczy.

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 23:53
przez •Sol•
bardzo i świadczy o nieznajomości tematu a wręcz ignorancji. Błąd gryzący w oczy, uszy i wszystko inne.
Wystarczyło nie wspominać autora książki i już.

PostNapisane: 29 czerwca 2014, o 23:54
przez Księżycowa Kawa
Jak się nie wie, to lepiej nie.

PostNapisane: 4 grudnia 2015, o 01:27
przez Lucy
Ja to czytam i zachwytów raczej nie będzie. Dziewczyna nie grzeszy znajomością tematu ,jeżeli chodzi o Norkę. Mogła ją wygooglować,a tak zaraz na początku taka wtopa.
Adam zachowuje się jak pipa ,a nie jak przystało na wampira. Ciągłe smędzenie o uczuciach jest przytłaczające. Ona bierze wieczne zimne prysznice i się czerwieni ,a ten ględzi ,że pragnie ,że nie może ,że brzydzi się pożywianiem. Dawno ,a właściwie chyba nigdy nie miałam do czynienia z tak mało ekscytującą wampiryczną postacią. Zbliżam się do połowy książki ,a tam zero akcji. Nie nastawiałam się na jakieś pościgi ,ale o czymś ta książka musi być.

PostNapisane: 4 grudnia 2015, o 12:16
przez •Sol•
książka raczej nie jest o niczym konkretnym ;)
to pozmierzchowe popłuczyny, jedyny plus to to że się autorka jako pierwsza odważyła. Po czasie trochę inaczej to oceniam ;)

coś tam będzie o tym złym ale... Nie nastawiaj się nadal ;)