Strona 1 z 1

Z ciemnością jej do twarzy - Kelly Keaton (Roma)(Dorotka)

PostNapisane: 26 kwietnia 2011, o 20:01
przez Roma
Nowy Orlean. A właściwie brak Nowego Orleanu – miasta zmiecionego przez potęgę żywiołów to jedna z idei ksiązki. Mamy rok – w zasadzie nie wiadomo, ale Nowego Orleanu już nie ma – przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. To co zostało po katastrofie jest miastem należącym do Novem - grupy najstarszych rodzin. Nowy Orlean powstaje z gruzów, z nich również usiłuje wydobyć swe życie Głowna bohaterka Ari. Ari wie o swej przeszłości bardzo niewiele. Wychowana w licznych rodzinach zastępczych jest osoba silną, przedsiębiorczą, skupioną na celu. Ten cel to przeżyć swe 21 urodziny. Jedna z niewielu wiadomych dotyczących kobiet z jej rodzinnych to taka że wszystkie zmarły przed ukończeniem 21 roku życia – wszystkie gwałtowną śmiercią.
Nad życiem Ari ciąży klątwa lecz Głowna bohaterka chce zrobić wszystko by dowiedzieć się czego dotyczy i jak złamać to fatum.
Nowy Orlean to miejsce gdzie mieszkała z matką i dlatego tam powraca pomimo tego, że opiekunowie jej tego zabraniają. To miasto również ma niezbyt ciekawą opinię. Podobno dzieją się tam niesamowite rzeczy bo jest domem dla różnego rodzaju paranienormalnych.
To początek opowieści a wgłębiając się w następne strony książki czytelnik włóczy się wraz z główną bohaterka po starych, zrujnowanych domostwach, salach balowych, omszałych lochach, mrocznych pokrytych pleśnią cmentarzyskach by w końcu odkryć tajemnicę Ari. Lecz samo rozwiązanie nastręcza kolejnych, poważnych problemów.
Ari jest takim typem bohatera jaki lubię. Ma siedemnaście lat i przyznam się gdy sięgnęłam po powieść to bałam się co z tego może wyniknąć. Jednakże nie ma problemów typowych dla nastolatek, nie zachowuję się w irracjonalny sposób i dlatego książka nadaje się dla czytelnika zarówno młodszego jak i starszego. Niesamowite wręcz tempo akcji nie pozwala się nawet na chwilę nudzić a czytelnik zastanawia się co będzie się działo po przewróceniu kolejnej strony.
Głowna postać męska pojawia się stosunkowo rzadko a uczucie które może się pojawić pomiędzy głównymi bohaterami dopiero pączkuje. Są sobą zainteresowani i to byłoby na tyle. Być może ten wątek zostanie rozwinięty w kolejnych tomach. O Sebastianie trudno powiedzieć coś więcej. Jest postacią enigmatyczną, jednakże wydaje się być godny zaufania i opiekuńczy.
Głowna postać negatywna – sama nie wiem – tak jak i Sebastan wydaje się nie do końca dopracowana.
Ksiązka warta by po nią sięgnąć i zanurzyć się głębiej w ciemność, która nęka główną bohaterkę. Ale tytuł jest tu adekwatny – z ciemnością naprawdę jej do twarzy.

Ostrzeżenie nie czytac tekstu z tyłu - zepsujecie sobie niespodziankę i przyjemnośc czytania.

PostNapisane: 4 maja 2011, o 22:20
przez Dorotka
Roma - dzięki za recenzję, bo pomogła mi ona przekonać się do tej książki, a wiesz przecież, że taka tematyka, to kompletnie nie moja bajka. :wink:
Mam nadzieję, że nie pogniewasz się, że dokleję tu swoją recenzję [razem będzie im raźniej :D ].


"Z ciemnością jej do twarzy" Kelly Keaton

Długo nie mogłam zebrać się, żeby przeczytać „Z ciemnością jej do twarzy”, której autorką jest tworząca pod pseudonimem Kelly Keaton, bo fantastyka to kompletnie nie moje klimaty. Nie kręcą mnie wampiry, wilkołaki, siły nadprzyrodzone ani tym bardziej pościgi, morderstwa i tym podobne zjawiska mrożące krew w żyłach. Nie, to zdecydowanie nie dla mnie, bo nie lubię się bać i basta! Okładka też nie jest tu zachęcająca, więc gdybym miała się nią kierować, to „Z ciemnością jej do twarzy” nie tknęłabym nawet małym palcem. No ale cóż, zobowiązałam się, że ją przeczytam, więc, jak na osobę obowiązkową przystało, zabrałam się do niej wreszcie któregoś dnia. I nawet nie żałuję, bo ta opowieść rzeczywiście wciąga niemal od pierwszej strony, pobudza ciekawość czytelnika, sprawia, że chce się wiedzieć, co będzie dalej. Muszę jednak przyznać, że kiedy zorientowałam się, że autorka zamierza włączyć w tę historię i wampiry, i czarownice, i jeszcze na dodatek bohaterów znanych z greckiej mitologii, to pomyślałam, że to się nie może udać.
Ale Kelly Keaton poradziła sobie z tym całkiem nieźle, łącząc te, z pozoru nie pasujące do siebie, elementy układanki w spójną całość i, na dodatek, sprawiła, że jej powieść czyta się płynnie i z przyjemnością.
A teraz kilka słów o treści. Akcja toczy się w roku 2026 na terenie dawnego Nowego Orleanu. Główna bohaterka to siedemnastoletnia Aristanae Selkirk szukająca informacji o matce, która porzuciła ją, gdy Ari miała zaledwie cztery lata. Poszukiwania rozpoczyna w szpitalu psychiatrycznym, bo wie, że tam przez jakiś czas jej matka przebywała. Bardzo szybko dowiaduje się, że matka popełniła samobójstwo, a kiedy odbiera szkatułkę z rzeczami, jakie po niej pozostały, znajduje w niej list, a w nim przestrogę, by uciekała z tego miejsca jak najdalej. Ale, jak nie trudno się domyśleć, Aristanae udaje się do Nowego Orleanu, czy raczej do Nowego 2 – miasta powstałego na przestrzeni trzynastu lat po tragicznej w skutkach fali huraganów. Rządzi nim dziewięć rodzin, które zdecydowały się odbudować miasto po kataklizmie – jak się okazuje, rodziny te składają się z różnych kreatur w stylu wampirów, wiedźm, a nawet greckich bogów i półbogów. To właśnie tutaj bohaterka zaczyna odkrywać, kim tak naprawdę jest i dlaczego w liście matka radziła jej uciekać stąd jak najdalej.
Ari to dziewczyna dość oryginalna i to zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru. Jej intensywnie zielone oczy, srebrzyste włosy, których nie można ściąć ani pofarbować oraz tatuaż pod okiem w kształcie półksiężyca zdecydowanie wyróżniają ją spośród innych. Jest niezwykle odważna, można by rzec, że odważniejsza niż nie jeden mężczyzna, uparta, uwielbia postawić na swoim i może właśnie dlatego stawia przed sobą nie lada zadanie, by uwolnić siebie i przyszłe pokolenia od tajemniczej klątwy, która sprawia, że wszystkie kobiety w jej rodzinie umierają przed ukończeniem dwudziestego pierwszego roku życia pozostawiając po sobie jedynie małą córeczkę czyli kolejne ogniowo mające dopełnić przerażającą klątwę. Ogółem rzecz biorąc – niezłe ziółko z tej Aristanae! Muszę przyznać autorce, że stworzyła z niej wyjątkowo porządną osóbkę – od dawna nie czytałam książki, w której bohaterka nie wzdychałaby do zdjęcia ukochanego, tylko bez zastanowienia romansowała z pół-wampirem (będącego zbiorem cnót i ideałów, co z początku mnie zniesmaczyło, ale niedługo potem zauroczyło i skłoniło do polubienia faceta), tworząc związek, któremu niewątpliwie kibicować będzie każdy czytelnik. Dziewczyna bez wahania używa broni, nie boi się wziąć spraw w swoje ręce. Od początku czuje się wokół niej tajemnicę, którą chce się rozwiązać i zrozumieć – w końcu już na samym początku ktoś próbuje ją zabić, a ona (niespodziewanie) zabija go jego własną bronią. W trakcie rozwijania akcji nastolatka o niezwykłych mocach i tajemniczej przeszłości okazuje się być nikim innym jak… potomkinią Meduzy z greckiej mitologii! Przyznam, że oczekiwałam ojca-wampira, matki-wiedźmy, ale nie pokrewieństwa z Meduzą – duży plus dla autorki za ten element.
Mimo to, biorąc pod uwagę wiek i płeć Aristanae, wydawałoby się, że, przybywszy do Nowego 2, od razu stamtąd ucieknie w strachu przed otaczającymi ją istotami. Tak się jednak nie dzieje - żeby było zabawniej, to Ari staje się postrachem okolicy. Musi uciekać przed zabójcami, korzystać z pomocy ukochanego pół-wampira i stawiać czoła greckiej bogini Atenie (przy której niestety autorka zapomniała, iż Atenę uznaje się głównie za boginię mądrości, a nie tylko wojny!), by ocalić życie i zrozumieć, jaka rola została jej przypisana w tym świecie.
Plusy tej powieści to: umiejętne połączenie greckiej mitologii, wampirów, przeznaczenia, tajemnicy zebranych przez Keaton w spójną całość. Niebezpieczeństwa, niezwykły klimat zrujnowanego miasta, coraz to nowsze tajemnice i porywająca historia miłosna sprawiają, że powieść czyta się jednym tchem. I niewątpliwie ogromny plus to brak długich i nudnych jak flaki z olejem opisów.
Minusy zaś to zbyt szybki rozwój akcji, pozostawienie niektórych wątków bez wyjaśnienia i, co mi przeszkadzało najbardziej, brak myślników w dialogach przed wypowiedziami Ari, co sprawiało, że za każdym razem na chwilę musiałam przystopować, by sprawdzić czy wypowiedziała to zdanie na głos, czy tylko o tym pomyślała – mam nadzieję, że w trakcie korekty uległo to poprawie. Podsumowując – nie mam pojęcia, czy sięgnę po następną część tej sagi, ponieważ, jak dla mnie, za mało jest tu romansu, a za dużo przemocy, ale być może ciekawość zwycięży i będę chciała sprawdzić, jak potoczą się dalsze losy nieobliczalnej Ari. Innym ją jednak polecam, gdyż warto przekonać się na własne oczy, że połączenie różnych światów, kultur i cywilizacji może być ciekawe i udane.