W Belli troche nie na miejscu byla jej samoocena, bo conajmniej trzech oprocz Edwarda ja chcialo, a ona uparcie temu przeczyla nie uwazajac siebie ,,godna''. Nie ma co zle oceniac jej traumy po tym jak ja zostawil, bo przeciez byli sobie przeznaczeni, a gdziez bylby czar tej wielkiej milosci, jednej jedynej na cale zycie, gdyby jej przeszlo?
Jezeli chodzi o ich dojzalosc psychiczna, w zalozeniu ona byla ,,stara dusza''-jak to jej matka mawiala, on byl starszy wiekiem, no ale jakby to wygladalo gdyby on byl psychicznie stary jak 100-letni czlowiek. Jego zainteresowanie nastolatka byloby conajmniej dziwne...A przecie on postrzegal ja nie jak kobiete a bratnia dusze...Troszke wiecej romantyzmu...
Poza tym jak wampir nie byl taki stary porownujac do tych tysiacletnich, lub nawet tych po drogiej setce, a w ksiazce tez jest mowa o tym jak to wampiry potrafia sie zatrzymac, obserwujac przemijajacy czas, same sie nie zmieniajac.
Zwidy Belli, to przeciez jest paranormalna ksiazka, skad ten przymus ,,unormalnienia'' Belli, przeciez ona nie jest normalna,bo potrafi( co zostaje wzmocnione, kiedy zmienia sie w wampira) stwarzac umyslowa tarcze. Uwierzylismy w wampiry, zmienoksztaltnych indian, ale projekcje umyslowe Belli to juz odchyl?
Nastepny zarzut, jego prawiczosc-coz w tym zlego, ze czekal na odpowiednia kobiete, dziewczyne jedo zycia, ktora uczynil swoja zona. Moze to wlasnie ujelo nastolatow...
Nie ma co tak najezdzac na ta ksiazke, bo ma ona naprawde pare ladnych, romantycznych motywow, ktore potrafia zlapac za serce.
Wyglad wampirow-a czemu smieszne ma byc to, ze lsnila im skora, czy ze byli jak z marmuru. To byla wlasnie koncepcja pani Meyer. Chciala zrobic wampiry piekne i niezniszczalne, moze nie tyle wampiry, a jakies nieludzkie istoty, bo dajmy na to, ze zrobilaby z nich demony, albo inne widziadla i smiano by sie z ich innych cech. Nie wszystkie wampiry musza miec wystajace zeby i byc bardzo seksualne. U Meyer wampiry nabraly takiego, a nie innego ksztaltu, bo co wlasciwie sklada sie na glowne cechy wampira: picie krwi, niesmiertelnosc, obawa przed swiatlem sila?Reszte sobie wymyslila, przeciez jej inspiracja byl sen (scena na lace, gdzie on lsnil w sloncu), wiec gdyby nazwala te stworzenia przybyszami z Marsa, moze smiech bylby mniejszy? Lub inna czesc tej ksiazki by zjechano? Kto decyduje, ktory wampir bardziej wampirzy
Coz z tego, ze w ksiazce sa pewne niedociagniecia, cos moze zgrzytac, cos denerwuje, a i tak wszystko kreci sie wokol milosci tych dwojga. Prawdziwosci tego uczucia, wyboru miedzy dwoma, wybaczeniu, krzywdzie, bolu odrzucenia, radosci i walce. Moze to przyciaga lub odpycha. Szal byl, bo ladnie ujete w nowej koncepcjii, ale czemu tak zaraz wysmiewac? Do wszystkiego mozna sie przyczepic...
Mi sie podoba styl Meyer, a juz zwlaszcza ,,Intruz''
Gdziz tam bylo o tym, ze jad zapladnial?(Chyba cos mi umknelo
)
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'