Mezalians - Mary Lynn Baxter (Kawka)
Napisane: 22 listopada 2023, o 15:47
Mary Lynn Baxter "Mezalians"
Brittany - córka bogatego biznesmena wciąż stara się wykazać, że pracując w firmie ubezpieczeniowej ojca jako agentka ubezpieczeniowa nie ma taryfy ulgowej i nie bierze pieniędzy za nic. Matt prowadzi przedsiębiorstwo zajmujące się wyrębem lasu. Od jakiegoś czasu prześladuje go pech i wciąż traci drogi sprzęt. Wnioskuje więc do ubezpieczyciela o odszkodowanie. Brittany postanawia osobiście zająć się tą sprawą. Zwykły pracownik fizyczny i przywykła do luksusu bogaczka szybko wpadają sobie w oko.
Jak na tak krótki hq, to historia trzyma się kupy. Fabuła jest poprowadzona liniowo i choć są przeskoki czasowe (zwłaszcza pod koniec miałam wrażenie, że autorka na siłę skracała, żeby się zmieścić w limicie znaków), to historyjka jest pod względem kompozycji dobrze rozplanowana. Wszystko ma sens i raczej nie wyłapałam większych nieścisłości.
Za plus uznaję fakt, że on jest zwykłym pracownikiem fizycznym, a konkretnie drwalem. Prowadzi swoją własną firmę ale nie stroni od ciężkiej pracy. To rzadkość w hq, bo najczęściej bohaterami tych książeczek są przedstawiciele klasy średniej lub wyższej. Autorka zagrała na klasycznym kontraście – dziewczyna z bogatego domu, przywykła do luksusu i zwykły facet z niższych warstw społecznych. Bohaterowie ścierają się ze sobą, bo są z dwóch zupełnie różnych światów. Dobrze to wyszło. Wiadomo, nie za bardzo wiarygodnie wypada miłość od pierwszego wejrzenia gdy para zna się zaledwie kilka dni ale to drobna uwaga, bo większość hq cierpi na tę samą dolegliwość.
Mary Lynn Baxter potrafi pisać. Na tyle dobrze warsztatowo, że nie ma się do czego przyczepić. Nie nudziłam się podczas lektury, choć nie znalazłam w tej historii niczego odkrywczego. Ot, zwykły, typowy hq na jeden wieczór. Historia jest prosta i oczywista. Większych zaskoczeń nie ma ale też nic nie razi. Trochę jak zwykle wszystko zostało potraktowane skrótowo i płytko ale trudno oczekiwać czegoś więcej po tym formacie więc nie zamierzam narzekać.
Biorąc pod uwagę fakt, że książkę bardzo szybko i sprawnie się czyta oraz nie ma w niej większych błędów, mogę ją ocenić na 7/10. Nic nie zachwyciło ale nie było też uczucia zawodu. Zwykła prosta historyjka, jakich wiele.
Brittany - córka bogatego biznesmena wciąż stara się wykazać, że pracując w firmie ubezpieczeniowej ojca jako agentka ubezpieczeniowa nie ma taryfy ulgowej i nie bierze pieniędzy za nic. Matt prowadzi przedsiębiorstwo zajmujące się wyrębem lasu. Od jakiegoś czasu prześladuje go pech i wciąż traci drogi sprzęt. Wnioskuje więc do ubezpieczyciela o odszkodowanie. Brittany postanawia osobiście zająć się tą sprawą. Zwykły pracownik fizyczny i przywykła do luksusu bogaczka szybko wpadają sobie w oko.
Jak na tak krótki hq, to historia trzyma się kupy. Fabuła jest poprowadzona liniowo i choć są przeskoki czasowe (zwłaszcza pod koniec miałam wrażenie, że autorka na siłę skracała, żeby się zmieścić w limicie znaków), to historyjka jest pod względem kompozycji dobrze rozplanowana. Wszystko ma sens i raczej nie wyłapałam większych nieścisłości.
Za plus uznaję fakt, że on jest zwykłym pracownikiem fizycznym, a konkretnie drwalem. Prowadzi swoją własną firmę ale nie stroni od ciężkiej pracy. To rzadkość w hq, bo najczęściej bohaterami tych książeczek są przedstawiciele klasy średniej lub wyższej. Autorka zagrała na klasycznym kontraście – dziewczyna z bogatego domu, przywykła do luksusu i zwykły facet z niższych warstw społecznych. Bohaterowie ścierają się ze sobą, bo są z dwóch zupełnie różnych światów. Dobrze to wyszło. Wiadomo, nie za bardzo wiarygodnie wypada miłość od pierwszego wejrzenia gdy para zna się zaledwie kilka dni ale to drobna uwaga, bo większość hq cierpi na tę samą dolegliwość.
Mary Lynn Baxter potrafi pisać. Na tyle dobrze warsztatowo, że nie ma się do czego przyczepić. Nie nudziłam się podczas lektury, choć nie znalazłam w tej historii niczego odkrywczego. Ot, zwykły, typowy hq na jeden wieczór. Historia jest prosta i oczywista. Większych zaskoczeń nie ma ale też nic nie razi. Trochę jak zwykle wszystko zostało potraktowane skrótowo i płytko ale trudno oczekiwać czegoś więcej po tym formacie więc nie zamierzam narzekać.
Biorąc pod uwagę fakt, że książkę bardzo szybko i sprawnie się czyta oraz nie ma w niej większych błędów, mogę ją ocenić na 7/10. Nic nie zachwyciło ale nie było też uczucia zawodu. Zwykła prosta historyjka, jakich wiele.