Ps. I like you - Kasie West (Kawka)
Napisane: 28 marca 2023, o 10:55
Kasie West "Ps. I like you"
Lily marzy o pisaniu piosenek. Podczas wyjątkowo nudnej lekcji bazgrze na ławce fragment tekstu swojego ulubionego utworu. Jakie jest jej zdziwienie, gdy następnego dnia odkrywa, że ktoś dopisał kolejną linijkę i najwidoczniej zna piosenki jej ulubionego zespołu, który wcale nie jest taki popularny. Tak zaczyna się korespondencja pomiędzy Lily i jej tajemniczym adresatem, a ich rozmowy schodzą na coraz bardziej osobiste tematy.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc jak zawsze w takim przypadku, nie wiedziałam, czego się spodziewać i na pewno sama z siebie nie sięgnęłabym po tę książkę, bo rzadko czytam literaturę YA.
Powieść ma bardzo dobre tempo. Nie wiem na ile to zasługa krótkich rozdziałów, które naprawdę pomagają w szybkim czytaniu, a na ile sprawny warsztat i lekki styl ale wszystko w tym przypadku działa.
Głównym wątkiem tej historii jest wymienianie się listami pomiędzy dwójką bohaterów, którzy dzięki temu poznają swoje najskrytsze sekrety i trapiące ich problemy. Jest też dużo motywu kto się czubi, ten się lubi, w wydaniu nastoletnim ale choć za tym nie przepadam, jest to podane na tyle umiejętnie, że mi pasuje.
Trochę przeszkadzał mi brak opisów wydarzeń z perspektywy chłopaka. Wolę gdy narracja jest prowadzona równolegle z kilku różnych punktów widzenia.
Postacie Lily i Cade'a są sympatyczne. Zachowują się i myślą, jakby naprawdę mieli po te kilkanaście lat. Na plus zasługuje też szalona rodzinka bohaterki i królik. Opisy życia rodzinnego Lily dodają lekkości i humoru tej książce, bo sama historia głównych bohaterów zbyt zabawna nie jest. Książka porusza kilka ważnych spraw, jak rozwód rodziców i relacje pomiędzy ojcem a synem, walka z nieśmiałością i zaniżoną samooceną. Są to jednak wątki poboczne.
Na głównym planie jest relacja Lily i Cade'a, która przeobraża się stopniowo z nienawiści do miłości. Typowy zgrany motyw ale działa, bo napisany jest dobrze. Niby nic wielkiego się nie dzieje w tej powieści, a mimo to wciąż ma się ochotę dowiedzieć, co będzie dalej. Bardzo szybko się ją czyta i z prawdziwą przyjemnością.
Fabuła jest ciekawa, zwłaszcza do momentu gdy bohaterka się orientuje z kim koresponduje. Choć można było to wszystko odgadnąć praktycznie od samego początku, to przewidywalność fabuły nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z czytania.
Na plus wybija się też klimat. Mimo nie zawsze lekkiej tematyki, całość jest bardzo ciepła, rodzinna, pozytywna i wzruszająca, dlatego moja końcowa ocena to 9/10.
Lily marzy o pisaniu piosenek. Podczas wyjątkowo nudnej lekcji bazgrze na ławce fragment tekstu swojego ulubionego utworu. Jakie jest jej zdziwienie, gdy następnego dnia odkrywa, że ktoś dopisał kolejną linijkę i najwidoczniej zna piosenki jej ulubionego zespołu, który wcale nie jest taki popularny. Tak zaczyna się korespondencja pomiędzy Lily i jej tajemniczym adresatem, a ich rozmowy schodzą na coraz bardziej osobiste tematy.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc jak zawsze w takim przypadku, nie wiedziałam, czego się spodziewać i na pewno sama z siebie nie sięgnęłabym po tę książkę, bo rzadko czytam literaturę YA.
Powieść ma bardzo dobre tempo. Nie wiem na ile to zasługa krótkich rozdziałów, które naprawdę pomagają w szybkim czytaniu, a na ile sprawny warsztat i lekki styl ale wszystko w tym przypadku działa.
Głównym wątkiem tej historii jest wymienianie się listami pomiędzy dwójką bohaterów, którzy dzięki temu poznają swoje najskrytsze sekrety i trapiące ich problemy. Jest też dużo motywu kto się czubi, ten się lubi, w wydaniu nastoletnim ale choć za tym nie przepadam, jest to podane na tyle umiejętnie, że mi pasuje.
Trochę przeszkadzał mi brak opisów wydarzeń z perspektywy chłopaka. Wolę gdy narracja jest prowadzona równolegle z kilku różnych punktów widzenia.
Postacie Lily i Cade'a są sympatyczne. Zachowują się i myślą, jakby naprawdę mieli po te kilkanaście lat. Na plus zasługuje też szalona rodzinka bohaterki i królik. Opisy życia rodzinnego Lily dodają lekkości i humoru tej książce, bo sama historia głównych bohaterów zbyt zabawna nie jest. Książka porusza kilka ważnych spraw, jak rozwód rodziców i relacje pomiędzy ojcem a synem, walka z nieśmiałością i zaniżoną samooceną. Są to jednak wątki poboczne.
Na głównym planie jest relacja Lily i Cade'a, która przeobraża się stopniowo z nienawiści do miłości. Typowy zgrany motyw ale działa, bo napisany jest dobrze. Niby nic wielkiego się nie dzieje w tej powieści, a mimo to wciąż ma się ochotę dowiedzieć, co będzie dalej. Bardzo szybko się ją czyta i z prawdziwą przyjemnością.
Fabuła jest ciekawa, zwłaszcza do momentu gdy bohaterka się orientuje z kim koresponduje. Choć można było to wszystko odgadnąć praktycznie od samego początku, to przewidywalność fabuły nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z czytania.
Na plus wybija się też klimat. Mimo nie zawsze lekkiej tematyki, całość jest bardzo ciepła, rodzinna, pozytywna i wzruszająca, dlatego moja końcowa ocena to 9/10.