Strona 1 z 1

Łabędź - Iris Johansen (Kawka)

PostNapisane: 19 października 2020, o 10:47
przez Kawka
Iris Johansen "Łabędź"

Nell jest żoną przebojowego, pnącego się po drabinie kariery bankiera. Sama zaś jako typowa szara myszka, nie lubi blichtru wielkiego świata. Gdy w skutek zamachu traci męża i ukochaną córeczkę, a sama ledwo uchodzi z życiem, wszystko się zmienia. Wyposażona w nową twarz, osobowość i pomoc najemnika – Nicholasa Taneka, zaczyna nowe życie. Gnana żądzą zemsty poprzysięga, że zabije mordercę córki.

Johansen znam z dobrych romansów historycznych osadzonych w ciekawych realiach. Tym razem dostałam książkę, która nie jest ani romansem, ani nie ma nic wspólnego z historią.

Sama fabuła jest dość interesująca, choć czasem zwroty akcji są odrobinkę naciągane. Intrygi i zagadki zostały fajnie wyjaśnione, a akcja jest wartka i to sprawia, że książkę dość szybko się czyta. Nie ma dłużyzn i zapchajdziur. Wszystko wydaje się być dokładnie na swoim miejscu, a mimo to czegoś bardzo brakuje.

Jako romans, ta opowieść zupełnie się nie sprawdza, bo wątek miłosny został zminimalizowany i sprawia wrażenie okrojonego. Jako sensacja – lepiej, choć na to zdecydowanie za mało jest akcji. Ta książka to coś pomiędzy romansem, obyczajówką, a sensacją. Nie wiem, czy mnie to przekonuje.

Podobała mi się bohaterka, zwłaszcza jej przemiana. Bohater trochę mniej przypadł mi do gustu, bo nie lubię książkowych samców alfa w typie komandosa. Dużym plusem są bohaterowie poboczni, a jest ich sporo.

Podoba mi się motyw zemsty, motyw przemiany brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Bardzo zgrabnie autorka nawiązała do popularnej baśni.

Mimo sprawnego warsztatu i gładkości, ta książka wydała mi się odrobinę naiwna. Przekombinowana chwilami, trochę naciągana. Mogę jednak wybaczyć te drobne niedociągnięcia, bo czytało mi się bardzo przyjemnie i raczej mam pozytywne wrażenie po lekturze. Niestety, z żalem muszę przyznać, że w wydaniu współczesnym książki Johansen tracą część magii i klasy, za którę cenię autorkę. Ta książka jest niezła ale nic poza tym. Dlatego daję 7/10.

PostNapisane: 19 października 2020, o 11:05
przez •Sol•
Kiedyś coś Johansen próbowałam, nie przypadło mi do gustu :P
Mam ochotę na romans historyczny i się rozglądam za jakimś, ale tu widzę, że romansem tego nie nazywasz :D

PostNapisane: 19 października 2020, o 11:09
przez Kawka
Johansen często pisze książki, które z romansem mają niewiele wspólnego. Zwłaszcza jej współczesne są od tego dalekie. Za to historyczne to klasyczne romanse. Większość z nich godna polecenia więc możesz czytać śmiało.

PostNapisane: 20 października 2020, o 14:05
przez •Sol•
Właśnie kiedyś czytałam historyka jej. Burza mu chyba było - kompletnie nie moja melodia.
Chociaż to było pewnie z 7 lat temu, czyli zmiana gustu mogła nastąpić :D

PostNapisane: 24 października 2020, o 14:19
przez Liberty
To jest książka, którą Johanson zaczęła odchodzić od romans (niestety) i przerzuciła się na sensację. W tej chwili to chyba nawet nie ona pisze tylko jej syn.
Łabędzia czytała wiele lat temu ale była to na tyle dobra historia, że zapadła mi w pamięć. Bardzo fajny jest też wątek drugoplanowy czyli romans pana doktora ;) Główny bohater mi nie przeszkadzał, był dość typową męską postacią u Johansen, ale na plus mu policzę feminizm i to, że nie przeszkadzał bohaterce dokonywać własnych wyborów i tylko pomagał jej w zdobywaniu narzędzi do osiągnięcia celu.

PostNapisane: 24 października 2020, o 14:52
przez Kawka
Właśnie, wątek doktora i dziewczyny z byłej Jugosławii był fajny.

PostNapisane: 25 października 2020, o 00:02
przez Księżycowa Kawa
Chyba jednak tego nie czytałam, choć sam tytuł wydaje się znajomy.