VIP (cykl) - Kristen Callihan (Viperina)
Napisane: 12 sierpnia 2019, o 09:08
Kristen Callihan znałam już wcześniej, z serii Darkest London, a dokładniej z pierwszej części tego cyklu (uzupełnić!). Tym razem zupełnie inna epoka i sceneria, która w zasadzie nie kusiła mnie aż tak bardzo, gdyż świat muzyków rockowych nie zapowiadał się jako coś, co mogę polubić.
A jednak.
Ekspozycja cyklu jest sensownie pomyślana. Otóż mamy zespół rockowy u szczytu kariery. Przerwanej nieudaną na szczęście próbą samobójczą jednego z muzyków. Chłopaka udaje się odratować, ale wybucha skandal, a reszta zespołu nie radzi sobie z tym zdarzeniem. Wymuszona terapia niedoszłego samobójcy przeciąga się. I oto bohater pierwszego tomu, wokalista Killian James, w stanie skrajnego upojenia alkoholowego wjeżdża motorem w ogrodzenie domu naszej bohaterki. Nasza bohaterka, Liberty, jest ilustratorką okładek, pracuje w domu, jest bardzo samotna, wręcz wycofana po tragicznej śmierci rodziców. Spity Killian wymiotuje na jej obejście i tak to się zaczyna. Liberty nie ma pojęcia, kim jest Killian, który zresztą zamieszkuje w sąsiednim domu. Państwo się zaprzyjaźniają i tak to się toczy. Mamy po drodze parę zwrotów akcji i zmian dekoracji. Wszystko jest spójne, dobrze opisane, bohaterowie prawdopodobni i do polubienia. Bardzo sensowne rozpoczęcie cyklu, zachęcające do dalszej lektury.
7/10.
Drugi tom jest jeszcze lepszy. Menadżer zespołu, Gabriel Scott, opisywany już w pierwszym tomie jako mega ciacho w wersji zmrożonej. Fanatyk obowiązku i kontroli. Uporządkowany, zimny, opanowany, doskonały organizator. I trafia na Sophie Darling, specjalistkę od kształtowania wizerunku w mediach. Opisaną jako reinkarnacja Marilyn Monroe, pełną życia, bardzo gadatliwą, energetyczną dziewczynę. Która w pomysłowy sposób, już na samym początku książki ratuje Scottiego przed przykrymi konsekwencjami jego lęku przed lataniem. Przez większość książki państwo się ścierają, przekomarzają i nieustannie przyciągają. Świetna para. Dobrze opisane interakcje i reakcje bohaterów.
8,5/10.
Narracja: pierwszoosobowa, naprzemiennie z jej i z jego perspektywy. Język wartki, potoczysty, bez niezręczności stylistycznych (czytałam po włosku).
Bohaterowie drugoplanowi zarysowani tak, że mamy ochotę przeczytać kolejne części cyklu, w których mają wyjść na pierwszy plan. Ogólnie bardzo na plus, doskonała lektura na wakacje. Zdecydowanie polecam.
A jednak.
Ekspozycja cyklu jest sensownie pomyślana. Otóż mamy zespół rockowy u szczytu kariery. Przerwanej nieudaną na szczęście próbą samobójczą jednego z muzyków. Chłopaka udaje się odratować, ale wybucha skandal, a reszta zespołu nie radzi sobie z tym zdarzeniem. Wymuszona terapia niedoszłego samobójcy przeciąga się. I oto bohater pierwszego tomu, wokalista Killian James, w stanie skrajnego upojenia alkoholowego wjeżdża motorem w ogrodzenie domu naszej bohaterki. Nasza bohaterka, Liberty, jest ilustratorką okładek, pracuje w domu, jest bardzo samotna, wręcz wycofana po tragicznej śmierci rodziców. Spity Killian wymiotuje na jej obejście i tak to się zaczyna. Liberty nie ma pojęcia, kim jest Killian, który zresztą zamieszkuje w sąsiednim domu. Państwo się zaprzyjaźniają i tak to się toczy. Mamy po drodze parę zwrotów akcji i zmian dekoracji. Wszystko jest spójne, dobrze opisane, bohaterowie prawdopodobni i do polubienia. Bardzo sensowne rozpoczęcie cyklu, zachęcające do dalszej lektury.
7/10.
Drugi tom jest jeszcze lepszy. Menadżer zespołu, Gabriel Scott, opisywany już w pierwszym tomie jako mega ciacho w wersji zmrożonej. Fanatyk obowiązku i kontroli. Uporządkowany, zimny, opanowany, doskonały organizator. I trafia na Sophie Darling, specjalistkę od kształtowania wizerunku w mediach. Opisaną jako reinkarnacja Marilyn Monroe, pełną życia, bardzo gadatliwą, energetyczną dziewczynę. Która w pomysłowy sposób, już na samym początku książki ratuje Scottiego przed przykrymi konsekwencjami jego lęku przed lataniem. Przez większość książki państwo się ścierają, przekomarzają i nieustannie przyciągają. Świetna para. Dobrze opisane interakcje i reakcje bohaterów.
8,5/10.
Narracja: pierwszoosobowa, naprzemiennie z jej i z jego perspektywy. Język wartki, potoczysty, bez niezręczności stylistycznych (czytałam po włosku).
Bohaterowie drugoplanowi zarysowani tak, że mamy ochotę przeczytać kolejne części cyklu, w których mają wyjść na pierwszy plan. Ogólnie bardzo na plus, doskonała lektura na wakacje. Zdecydowanie polecam.