Strona 1 z 1

Idealny mężczyzna - Kristen Ahley (Szczypta_Kasi)

PostNapisane: 23 kwietnia 2019, o 10:12
przez Szczypta_Kasi
W pierwszym tomie serii pod tytułem "Tajemniczy mężczyzna" poznajemy detektywa Mitcha Lawsona, jako jednego z adoratorów Gwan. Już wtedy jawi nam się on jako mężczyzna idealny. Ale wszystkie jego wspaniałe cechy odkryjemy dopiero w tomie trzeci, który wczoraj trafił w moje ręce, a dziś już spoczywa koło mnie przeczytany od deski do deski.

Mam wrażenie, że czytając książki Kristen Ashley po prostu nie można się nudzić. Nie można się też od nich oderwać. Co może skutkować zarwaną nocą. Wydarzenia następują po sobie w zawrotnym tempie, w dodatku są pasjonujące i przeplatane lekkim humorem. Jednak podkreślam wyraźnie, zwłaszcza dla tych, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z powieściami autorki - na wszystko trzeba patrzeć z przymrużeniem oka.

Wszak w prawdziwym świecie nie jest wcale łatwo spotkać mężczyznę super przystojnego, wspaniale ubierającego się, czarującego, służącego pomocą, a po tygodniu bliższej znajomości deklarującego się zaopiekować samotną kobietą i dwójką dzieci jej kuzyna ćpuna. Jego znajomymi nie są sami super macho mężczyźni, którzy związani są z najpiękniejszymi dziewczynami w całym Denver. A on sam, bez cienia wątpliwości nie wkracza w poważny związek z osobą, która za wszelką cenę chce mu udowodnić, że nie jest z jego ligi.

Ja realizmu w książkach Ashley nie szukam. Szukam w nich dobrej zabawy, oderwania się od problemów dnia codziennego i odrobiny emocji przy opisach cudownych pocałunków, upojnych nocy i niewiarygodnych wręcz deklaracjach miłości i oddania ze strony bardzo charyzmatycznych mężczyzn.

Wszystko to w "Idealnym mężczyźnie" znalazłam. Co mi przeszkadzało? Trochę irytowała mnie główna bohaterka - Mara. Jej system wartościowania ludzi był tak głęboko w niej zakorzeniony, że dziwię się bardzo Mitchowi, że nie poddał się w walce z jej pokręconą logiką.

Podobały mi się za to bardzo dzieci - Billie i Billy. Obydwoje byli wspaniali. Pokochałam to rodzeństwo bardzo i nie dziwię się, że każdy z pozytywnych bohaterów książki, gotowy był stanąć do walki o ich dobro.

Teraz tylko muszę nadrobić "Niepokornego mężczyznę", który niestety gdzieś mi umknął. A następnie czekać na kolejny tom serii, którego bohaterem będzie wreszcie Tack - przywódca klubu motocyklowego

PostNapisane: 23 kwietnia 2019, o 20:03
przez Księżycowa Kawa
Tak, Mara to był ciężki przypadek; zdecydowanie wolę inne bohaterki Ashley. Nawet nie jestem pewna, czy chcę to powtarzać.

PostNapisane: 23 kwietnia 2019, o 21:17
przez klarek
Jest gorsza od tej z pierwszej części?

PostNapisane: 24 kwietnia 2019, o 06:46
przez Szczypta_Kasi
Tak, ale inaczej gorsza.

PostNapisane: 24 kwietnia 2019, o 08:02
przez Karina32
Skończyłam tę książkę wczoraj, a raczej zmęczyłam, po prawie tygodniu czytania.
Nie znam wcześniejszych części, ale to właściwie nie przeszkadza w czytaniu tej. Mara jest straszna. O tak irytująco głupiej bohaterce już dawno nie czytałam :mur: Jej system oceniania ludzi jest straszny i bezdennie pusty. Wielki plus za to, że wyrwała się z takiego domu, a nie innego i za to, że chciała zaopiekować się dziećmi kuzyna. No i ta jej niemożność sklecenia zdania :zalamka:
Mitcha za to nie da się nie polubić. Jest chodzącym ideałem i aż szkoda go dla takiej bohaterki jak Mara. Właściwie nie wiem, co on w niej od początku widział :bezradny:

PostNapisane: 24 kwietnia 2019, o 21:35
przez Księżycowa Kawa
Również mnie to zastanawia.

klarek napisał(a):Jest gorsza od tej z pierwszej części?

Technicznie nie; powiedziałabym, że jest dobrze, tylko bohaterka strasznie męcząca; na raz wydaje się wystarczająca...

PostNapisane: 25 kwietnia 2019, o 06:56
przez Szczypta_Kasi
Kawo ja larka zrozumiałam, że pyta konkretnie o bohaterkę. Bo jako książka też uważam że trójka lepsza niż jedynka. Tylko Mara jest niestrawna.