Teraz jest 30 stycznia 2025, o 07:04

Him - Elle Kennedy, Sarina Bowen (•Sol•)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Him - Elle Kennedy, Sarina Bowen (•Sol•)

Post przez •Sol• » 25 marca 2019, o 12:03

Obrazek

They don’t play for the same team. Or do they?

Jamie Canning has never been able to figure out how he lost his closest friend. Four years ago, his tattooed, wise-cracking, rule-breaking roommate cut him off without an explanation. So what if things got a little weird on the last night of hockey camp the summer they were eighteen? It was just a little drunken foolishness. Nobody died.

Ryan Wesley’s biggest regret is coaxing his very straight friend into a bet that pushed the boundaries of their relationship. Now, with their college teams set to face off at the national championship, he’ll finally get a chance to apologize. But all it takes is one look at his longtime crush, and the ache is stronger than ever.

Jamie has waited a long time for answers, but walks away with only more questions—can one night of sex ruin a friendship? If not, how about six more weeks of it? When Wesley turns up to coach alongside Jamie for one more hot summer at camp, Jamie has a few things to discover about his old friend...and a big one to learn about himself.

Warning: contains sexual situations, skinnydipping, shenanigans in an SUV and proof that coming out to your family on social media is a dicey proposition.


Ostatni bastion runął. Straciłam dziewictwo :P
To oznacza tylko jedno. Przeczytałam romans męsko męski. I o zgrozo, podobało mi się!

Para Wes i Jamie nie jest mi obca, nie było to moje pierwsze spotkanie z nimi. Tak się składa, że w styczniu przeczytałam ‘Good boy’ czyli historię romansu siostry Jamie'ego i Blake’a – kumpla z drużyny Wesa.
A panowie przewijali się co najmniej drugoplanowo. Zaspoilerowałam sobie też jak się potoczył ich związek, ale jestem Spoiler Queen więc nie rusza mnie to wcale :D

Bałam się, że przerosną mnie opisy relacji bliższych niż uścisk dłoni, bałam się, że hot scenki będą liczne. Mimo ogromu tolerancji i akceptacji odmiennych upodobań, gdyż dopóki nikt nie cierpi to wszystko dozwolone, wchodzenie w sypialnię osób mających odmienną orientację mogłoby być dla mnie trudne. Ale, na szczęście, dzięki uzdolnionemu pióru Elle Kennedy i Sariny Bowen to doświadczenie było… zmysłowe. Przynajmniej początkowo ;) Bo najpierw czytałam je z zaciekawieniem rodzaju ‘jak daleko autorki posuną się w opisach’. Odpowiadam – bardzo daleko :P
Ale po konsumpcji związku, że tak to nazwę, panowie weszli w pewien rytm dość częstych zbliżeń, a ja zaczęłam mieć dość. Znaczy – w romansach męsko-damskich takie znużenie też mi się zdarza, więc to nie kwestia pairingu. Zwyczajnie co za dużo to nie zdrowo.
I to chyba jako jedyną wadę można klasyfikować.
Bo uczuciowość i emocjonalność – klasa ;)

No i dwóch przystojniaków i to z gatunku gorących, że aż parzy, razem i opisy dwóch klat i dwóch boskich ciał… Podane na dodatek z lekkością i luzem, to nie mogło się nie udać.

A na dodatek romans M/M jest bardzo podobny do tego klasycznego! Też są dramki i angst, też jest ukrywanie uczuć i obawa czy są one odwzajemnione, też są powłóczyste spojrzenia i wspólne pierwsze razy.
I jest też bardzo gorący pierwszy pocałunek ;)
Słodka jest też walka Jamie'ego z samym sobą. Jego odkrywanie siebie i swoich podniet, jego zaskoczenie jak Wes na niego działa.
Wychodzi mu to zadziwiająco naturalnie i niezaskakująco, że jednak można być dwustronnym :P

Czy to książka dla każdej romanso-czytelniczki? Jednak chyba nie do końca. Mimo całej sympatii do chłopaków, mimo braku rażenia mnie tymi scenami, tak powiedziałabym, że sama jeszcze nie tak dawno temu nie doceniłabym. Gdzieś w tyle głowy ciągle siedzi, że tu kobiety życia nie będzie, że tu panowie itd. I do tego trzeba… Dorosnąć? Nie wiem czy to właściwe słowo. Może bardziej oswoić się z myślą, że takie historie też się zdarzają i można o nich poczytać z przyjemnością i bez spinki ;)

Miejcie odwagę, sięgnijcie po ‘Him’ i sprawdźcie, że romans niestandardowy może wciągnąć i się spodobać ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30804
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 26 marca 2019, o 19:31

też mi się podobało,a najbardziej to docieranie się Wesa i Jamiego.No i kwestia akceptacji własnych zainteresowań tez ciekawa.Bo o ile Jamiego popierała cała rodzinka,nawiasem mówiąc bardzo ciepła i w ogóle,o tyle Wesowi było dużo trudniej ze względu na jego rodziców,którzy chcą mieć rodzinkę z pocztówki,a więc żadnych odmienności,tylko wszystko jak Pan Bóg przykazał...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 marca 2019, o 19:38

I te odmienne sytuacje mnie też urzekły. Że jednak nie zawsze jest słodko i cudownie, ale mimo to można swoje miejsce na świecie znaleźć. Można być kochanym i kochać bez względu na wszystko.

Ewo, a jak Ci się czytało sceny erotyczne? :hihi:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości