Strona 1 z 1

Randka z Hugo Bosym - Agnieszka Lingas-Łoniewska (•Sol•)

PostNapisane: 25 marca 2019, o 11:58
przez •Sol•
Obrazek

Zmysłowa powieść bestsellerowej autorki ponad 30 książek to więcej niż płomienny romans. To przejmująca opowieść o zaczynaniu życia na nowo.

Hugo Bosy niemal z dnia na dzień zrezygnował z prowadzenia jednej z najlepszych agencji reklamowych w Polsce i przeprowadził się z Warszawy do Wrocławia. Niechętnie mówi o swojej przeszłości, ale poznana przypadkiem piękna i nietuzinkowa Jagoda budzi w nim dawno zapomniane uczucia i pożądanie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Choć mężczyzna był pewien, że raz na zawsze skończył z miłością, zwariowana, pyskata i zjawiskowa panna Borówko mocno zachwiała jego postanowieniem. Ale czy Jagoda na pewno jest wolna? I czy Hugo odważy się otworzyć przed nią zranione serce?

Mogłoby się wydawać, że gdy los krzyżuje drogi dwójki samotnych i atrakcyjnych ludzi, między którymi wybucha namiętność, szczęśliwe zakończenie to tylko kwestia czasu.

Agnieszka Lingas-Łoniewska, zwana przez fanów i recenzentów Dilerką Emocji, udowadnia, że prawdziwa miłość potrzebuje więcej niż tylko pożądania. Choć niewątpliwie odrobina pikanterii nadaje uczuciu smaku…


Czy Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska to się zawsze tak spieszy w swoich książkach?
Czy może na 'Randkę z Hugo Bosym' miała deadline na za dwa dni i musiała pędzić, ucinając wszelkie sceny i dialogi w zarodku?

Ta historia mogła być naprawdę fajna. Faktycznie, polska Bridget Jones z humoru, może postury, a na pewno z pakowania się w kłopoty. Mająca większe powodzenie, mająca stabilniejszą karierę. Będąca jednak sobą, zabawną dającą się lubić sobą - Jagodą Borówko. I to imię jakby nie było pasuje do niej jak ulał ;)
Ale... Czasem to pisanie pamiętnika czy dziennika może naprawdę wyjść bokiem. Zapiski są lekkie, humorystyczne i czyta się to naprawdę błyskawicznie. Na plus jest fakt, że mamy nie tylko zapiski Jagody ale i Hugo wtrąca swoje trzy grosze dość często. Lubię tę formę prowadzenia narracji.
Ale nie lubię jak autorka ściga się z samą sobą.
Nie to, że od razu parka idzie do łóżka, mimo, że przez moment podejrzewałam ich o takie niecne zamiary. Ale nie, to nie w tym rzecz. Rzecz jest w tempie wydarzeń. Jagoda zrywa z chłopakiem, wyjeżdża na wesele, wraca do siebie i to na jakichś 20 stronach? Nie to, że jestem fanką przydługich i nużących opisów, ale tu mi ich wręcz brakowało! To taki trochę reportaż, skrót wydarzeń, jakby projekt książki a nie jej ostateczna wersja.

Sam romans rodem z klasycznego rom-komu, niekoniecznie polskiego. Wszelkie standardowe posunięcia i plot twisty mają miejsce, 'Randka z Hugo Bosym' nadaje się idealnie na scenariusz filmu. Zatorski kręciłby aż by się dymiło.
I oceniłabym znacznie niżej gdyby nie poczucie humoru obecne w calutkiej historii, oraz przyjaciele bohaterki oraz brat Hugo.
I tak, Jagoda ma kumpla geja, projektanta mody. Bardziej kliszowo się nie dało...
Maciej jest super, tylko straaaasznie zaciąga Sebastianem z serialu 'Magda M.'. Zresztą cała ta grupa znajomych i ich modus operandi polegający na przeżywaniu problemów panny Borówko, spychając kłopoty pozostałych na bok.
Cóż ;)

Jest słodko, lekko, nawet dramatozowe elementy nie są w stanie tego zakłócić. Jest też dość banalnie, ale na szczęście nie nudno. Pewnie też dlatego, że nie ma kiedy się nudzić, bo wszystko pędzi na łeb na szyję :P
Nie żałuję, że przeczytałam ale drugi raz nie zamierzam.