Nie będę damą - Susan Elizabeth Phillips (Kawka)
Napisane: 2 lipca 2018, o 09:56
Susan Elizabeth Phillips „Nie będę damą”
Jest to powieść nawiązująca do innej książki autorki: „Wymyślne zachcianki”. Pojawiają się Francesca i Dallie, czyli główni bohaterowie z tamtej powieści. No i oczywiście jest golf.
Główna para „Nie będę damą” to Kenny – zawodowy golfista, chwilowo zawieszony i próbujący odzyskać nadszarpniętą reputację, oraz Emma – mało asertywna arystokratka, która chce zszargać sobie opinię, żeby pozbyć się natrętnego kandydata do ręki.
Mieszanka wydawałoby się wybuchowa – bohaterowie mają zupełnie odmienne cele i różnią się jak ogień i woda. Ona spokojna i poukładana, on lekkoduch nie podchodzący do życia (z pozoru), na serio. Są zafascynowani sobą. To powinno ponieść fabułę do przodu. Niestety, tak się nie stało. Akcja wprawdzie się nie wlecze – czytało mi się przyjemnie i w miarę szybko, ale brakło tej ikry. Główne postacie są dopracowane i rzetelnie opisane, ale czegoś im brak. Postacie poboczne również są sympatyczne i wyraziste i to sprawia, że historia się rozmywa. Nie ma jednego, głównego wątku, na którym można by się skupić. Akcja się rozprasza na kilka osób i przez to, mimo dobrej konstrukcji i liniowej fabuły, nie do końca zżyłam się z główną parą. Bardziej przejęłam się losami Torie i Dexa, mimo iż nie byli oni najważniejsi w książce.
Poza tym tak naprawdę trudno mi określić co się działo w tej książce. Niby nic nie było, żadnych fajerwerków ani zwrotów akcji, ale było dobrze. Ta powieść to mieszanka kilku elementów: fajni, wyraziści bohaterowie (zwłaszcza poboczni), trochę golfa (swoją drogą, sporo jest nudnych opisów gry), gorące i dobrze napisane sceny erotyczne, odrobina lekkiego humoru i nieco przeźroczysta fabuła.
Podsumowując: jest to jedna z tych książek, w której w zasadzie nic się nie dzieje, a mimo to czyta się dobrze. Trochę szkoda, że w mojej opinii, główną parę przyćmili bohaterowie poboczni. Nie jest to powieść, którą czytałam z wypiekami na twarzy, ale też nie było źle czy nudno. Dla mnie 7/10.
Jest to powieść nawiązująca do innej książki autorki: „Wymyślne zachcianki”. Pojawiają się Francesca i Dallie, czyli główni bohaterowie z tamtej powieści. No i oczywiście jest golf.
Główna para „Nie będę damą” to Kenny – zawodowy golfista, chwilowo zawieszony i próbujący odzyskać nadszarpniętą reputację, oraz Emma – mało asertywna arystokratka, która chce zszargać sobie opinię, żeby pozbyć się natrętnego kandydata do ręki.
Mieszanka wydawałoby się wybuchowa – bohaterowie mają zupełnie odmienne cele i różnią się jak ogień i woda. Ona spokojna i poukładana, on lekkoduch nie podchodzący do życia (z pozoru), na serio. Są zafascynowani sobą. To powinno ponieść fabułę do przodu. Niestety, tak się nie stało. Akcja wprawdzie się nie wlecze – czytało mi się przyjemnie i w miarę szybko, ale brakło tej ikry. Główne postacie są dopracowane i rzetelnie opisane, ale czegoś im brak. Postacie poboczne również są sympatyczne i wyraziste i to sprawia, że historia się rozmywa. Nie ma jednego, głównego wątku, na którym można by się skupić. Akcja się rozprasza na kilka osób i przez to, mimo dobrej konstrukcji i liniowej fabuły, nie do końca zżyłam się z główną parą. Bardziej przejęłam się losami Torie i Dexa, mimo iż nie byli oni najważniejsi w książce.
Poza tym tak naprawdę trudno mi określić co się działo w tej książce. Niby nic nie było, żadnych fajerwerków ani zwrotów akcji, ale było dobrze. Ta powieść to mieszanka kilku elementów: fajni, wyraziści bohaterowie (zwłaszcza poboczni), trochę golfa (swoją drogą, sporo jest nudnych opisów gry), gorące i dobrze napisane sceny erotyczne, odrobina lekkiego humoru i nieco przeźroczysta fabuła.
Podsumowując: jest to jedna z tych książek, w której w zasadzie nic się nie dzieje, a mimo to czyta się dobrze. Trochę szkoda, że w mojej opinii, główną parę przyćmili bohaterowie poboczni. Nie jest to powieść, którą czytałam z wypiekami na twarzy, ale też nie było źle czy nudno. Dla mnie 7/10.