To właśnie Nowy Jork - Sarah Morgan (•Sol•)
Napisane: 24 czerwca 2018, o 12:04
Oto Molly – sławna autorka blogu, która uważa się za eksperta do spraw męsko-damskich relacji, ale sama nadal nie doszła do siebie po ostatnim nieudanym związku. Nie szuka partnera, jedyną miłością jej życia jest teraz dalmatyńczyk Valentine.
Oto Daniel – cyniczny prawnik specjalizujący się w sprawach rozwodowych. Zwolennik niezobowiązujących romansów, bo zero zaangażowania to zero cierpienia. Jego uwagę zwraca pewna atrakcyjna kobieta, którą widuje codziennie biegającą po Central Parku z dalmatyńczykiem. Wypożycza psa, uznając, że to świetny sposób, by nawiązać znajomość.
I Molly, i Danielowi wydaje się, że wiedzą o związkach wszystko, ale to tylko złudzenie.
Trafiła kosa na kamień.
Kosą w tym przypadku jest Daniel, brat znanych nam z poprzednich części Fliss i Harry przyjaciel Matta, prawnik rozwodowy i podrywacz. A kamieniem Molly. Molly to nowa postać, również nowa mieszkanka Nowego Jorku, psycholog od związków. Nowa, ale jednak dziewczyny z Urban Gene zna
Wydawałoby się, że nie ma dwóch bardziej różniących się od siebie osób prawda? Nic bardziej mylnego. Wiele tę dwójkę łączy. Chociażby fakt, że w przeszłości zostawili ogromny bagaż doświadczeń. Tylko czy oni się będą chcieli do tego przyznać przed sobą?
Różni ich jedynie reakcja na przeżycia – Molly, jak to kamień, stwardniała, przybrała skorupkę i zamknęła się na nowe relacje a Dan lata. Jest taką męską miejską lafiryndą.
Ale w żadnym wypadku nie związuje się z nikim. Seryjny monogamista.
Aż w końcu trafia na Molly. Widzi ją w parku, biegającą z psem. Nie wie jak do niej zagadać więc… pożycza psa, co powoduje dość śmieszne sytuacje, gdy ci dwaj nie mogą się dogadać za to Brutus, pies pożyczka, idealnie dogaduje się z Valentinem, psem Molly.
Sytuacja marzenie prawda? Plan się powiódł. Znów – nic bardziej mylnego
Całość potem komplikuje się jeszcze bardziej, Daniel włącza w sobie psa gończego. Bo on zawsze dostaje tego czego pragnie. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami, nie podam takiego smaczku na tacy, co to to nie
Sarah Morgan jak w poprzednich częściach serwuje nam lekką lekturę, ale nie pozbawioną sensu i uroku. I lekkiej szczypty tajemnicy, żeby bardziej zachęcić do ukończenia lektury i odkrycia sekretów naszej czarującej pary.
A sekretów to oni oboje mają mnóstwo. Zwłaszcza Molly. Biedna dziewczyna… Ale również na jaw wychodzą sekrety osoby nam już znanej, dla mnie był to szok
Chciałabym zdradzić o wiele więcej, ale nie chcę psuć Wam radości z czytania, bo im dalej w las tym wszystko się zagęszcza i można się głowić „jak oni to poukładają” przeszkód im autorka nie poskąpiła. Ale też potrafiła pięknie historię zamknąć.
Wiem, że niektórzy mogą skojarzyć sobie opis profesji bohaterów z Egomaniacem Vi Keeland. Nie idźcie tą drogą. Tam bohaterowie wiedzą o swoich zawodach, wzajemnie się jakoś uzupełniają. Tutaj Daniel nie wie kim tak do końca jest Molly I nie jest tak krwiożerczy. To, wbrew panującej opinii, facet z ogromnym sercem
Na koniec nie mogę nie wspomnieć o Valentine. Dalmatyńczyk! Mądry, piękny, dalmatyńczyk. Uwielbiam zwierzęcych bohaterów w książkach, a ten swoją rolę pełni godnie. Bardzo się cieszę, że Autorka dodała tak cudowną postać
Polecam. Tak jak pozostałe tomy, nada się na wakacyjny długi wieczór, czy leżenie na plaży
„To właśnie Nowy Jork” nawet bardziej niż poprzednie, można czytać osobno. Powiązania między bohaterami poszczególnych książek są bardzo drobne. Pojawiają się Eva i Lucas, bo Daniel to ich sąsiad, ale nie ma jakichś spoilerów. Czytajcie