Teraz jest 21 listopada 2024, o 15:22

Wredne igraszki - Sally Thorne (Ancymonek)(•Sol•)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Wredne igraszki - Sally Thorne (Ancymonek)(•Sol•)

Post przez Ancymonek » 8 czerwca 2018, o 17:24

Obrazek
Nieprawdopodobnie zabawny i seksowny romans biurowy, który opowiada o TEJ cienkiej, subtelnej linii, która dzieli nienawiść od miłości.
Lucy Hutton i Joshua Templeman nienawidzą się wzajem. Nie to, że się nie lubią. Nie, że się niechętnie tolerują.
Oni się naprawdę nienawidzą. I nie mają żadnych oporów z okazywaniem
swoich uczuć w ramach nawet najprostszych czynności, kiedy tak siedzą naprzeciwko siebie, każde przy swoim biurku w siedzibie wydawnictwa, w którym każde z nich jest asystentem swojego prezesa. Lucy nie
potrafi zrozumieć ponurego, sztywnego, pedantycznego podejścia, z jakim
Josh traktuje swoją pracę. Z kolei Josh jest wiecznie skonsternowany zbyt
kolorowymi strojami Lucy, jej bałaganiarstwem i dziwacznymi przyzwyczajeniami.
Otwiera się nowe stanowisko, ale zdobyć je może tylko jedno z nich
i tym razem oboje wytaczają przeciwko sobie najcięższe działa, bo żadne
z nich nie ma ochoty ustąpić: zdobycie nowej posady to nie tylko awans, ale
także okazja do upokorzenia rywala.
Napięcie osiąga punkt wrzenia i Lucy znienacka odkrywa, że być może wcale
nie nienawidzi Josha. I on też nie jest wcale taki pewien swoich uczuć.
A może to jest tylko kolejna gierka…

***
Gdybym miała określić tę książkę jakimiś krótkim zdaniem to napisałabym: to była urocza, romantyczna i erotyczna historia. Dokładnie w takiej kolejności. Naprawdę, bardzo, ale to bardzo mi się ta książka podobała. Przede wszystkim bohaterowie, którzy różnili się od siebie jak dzień od nocy i oczywiście przez to właśnie doskonale do siebie pasowali. Plus klimacik typu “kocham cię i nienawidzę”, czyli to co uwielbiam w książkach. To jest przykład opowieści, która broni się sama, bo tutaj nie ma jakichś wielkich traum, nikt nie umiera, obyło się również bez zbędnych dramatów, seksów co pięć stron, po prostu jest rozwijające się uczucie. Tylko tyle i aż tyle.

Lucy pracuje w wydawnictwie. Jest asystentką jednej z szefowej tego ustrojstwa, a naprzeciw jej biurka codziennie siedzi jej największy wróg, czyli asystent drugiego szefa. Oczywiście ta nienawiść między nimi jest tylko pozorna i podszyta duuuuużą chemią i uczuciem. Lucy jest cudna, pokochałam ją od razu. Metr pięćdziesiąt pozytywnego zakręcenia i czystej energii. Uwielbia szminkę o nazwie “Miotacz ognia”, ciuchy w stylu retro i kolekcjonuje figurki smerfów. Jej mieszkanie jest małym “chlewikiem”, a jej charakter daleki jest od asertywności. Bohaterka jest głównym i jedynym narratorem w książce, ale o dziwo nie przeszkadzało mi to, że nie jestem w stanie poznać myśli bohatera. Lucy, wychowana przez kochających rodziców na farmie truskawkowej ma serce na dłoni. W głębi duszy czuje się jednak paskudnie samotna i nieszczęśliwa. Główną przyczyną tego nieszczęścia jest Josh, czyli bohater. Kłócą się, spierają, szpiegują (chociaż bardziej robi to Lucy :D), a kiedy dochodzi do rywalizacji o nowe stanowisko ich relacje coraz bardziej się komplikują. Oczywiście zamieszanie robi też coś, co robi Josh, a co zmienia ich stosunki o sto osiemdziesiąt stopni i fakt, że Lucy uświadamia sobie, że to co ich łączy, to chyba nie jest do końca nienawiść i chyba tak naprawdę nigdy nią nie była.

Josh..oj zacny facet, zacny. Totalne przeciwieństwo Lucy. Uporządkowany, bardzo wysoki, zdystansowany (na pozór), rzadko się uśmiecha a w firmie wszyscy się go boją. Groźny, ponury i poważny, w przeciwieństwie do Lucy nie daje sobie wejść na głowę - delikatnie mówiąc. Uwielbia słowne potyczki z bohaterką (oraz donoszenie na siebie nawzajem do działu HR :hyhy:), a w głębi duszy skrywa tajemnicę. Bo tak naprawdę Josh nie jest typem pewnego siebie macho, o nie. Jeszcze dochodzi do tego koszmarna rodzina, a właściwie ojciec. Josh ma tak naprawdę romantyczną duszę, jest miły i opiekuńczy. Chociaż z początku kompletnie tego po sobie nie pokazuje ;) Jednak dochodzi do momentu, w którym wychodzi na światło dzienne ta jaśniejsza i miększa strona jego charakteru i fakt ten sprawia, że Lucy zaczyna patrzeć na niego zupełnie inaczej, a właściwie coś sobie uświadomia.

Bardzo podobał mi się humor zawarty w książce. Te rozważania Lucy, bardzo dokładne, lekko naiwne, romantyczne, ironiczne, a przy tym totalnie urocze w pełni do mnie przemawiały. Podobał mi się również erotyczny klimat i niesamowita chemia między Lucy i Joshem. Ja nie mówię, że to pewniak totalny i wszystkim przypadnie do gustu, ale myślę, że bardzo wielu czytelników będzie bardzo, bardzo zadowolonych po lekturze tej książki. Jedyna rzecz, której się czepnę to fakt, że zbyt szybko na mój gust bohaterowie zmienili front i zauważyli napięcie między sobą, a chętnie bym więcej ich kłótni i sporów “przeczytała” ;) Ale mimo tego, ta ich relacja cały czas była fajnie przedstawiona, w typie przekomarzania się, więc nie będę aż taka wybredna.

Jeszcze co do sposobu narracji, to trzeba się nastawić, że Lucy to naprawdę romantyczna i zakręcona dusza. Może dla niektórych będzie to za bardzo w typie “smęty”, ale nie wyobrażam sobie, by to mogło aż tak przeszkadzać, bo bohaterka nie jest typem "meczydupy", a przede wszystkim jest po prostu rozwalająco zabawna. Dla mnie akurat to wszystko było na plus. Zwykły i przez to niezwykły romans, ciekawi bohaterowie. Jestem na tak i to bardzo, bardzo na tak i myślę, że niejedna z Was również będzie.

Wahałam się, ale myślę, że 9/10 zasłużone.

PS: nie ma epilogu, ale to już jest moje osobiste zboczenie, więc zamykam się już i nic więcej nie napiszę :hyhy:
Ostatnio edytowano 8 czerwca 2018, o 18:40 przez Ancymonek, łącznie edytowano 1 raz
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 8 czerwca 2018, o 17:39

Czuję się jeszcze bardziej zachęcona i już nie mogę się doczekać jak będę mogła przeczytać :hihi:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 8 czerwca 2018, o 17:59

o jejku jak dużo pokrywa się twoich wrażeń z moimi :)
teraz chyba nikt nie powinien dziwić się dlaczego zależało mi żeby w końcu ją przetłumaczyli i więcej z was mogło ja przeczytać
gdzieś tam pałęta się moja recenzja i wrażenia dziewczyn, które już czytały
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 8 czerwca 2018, o 18:32

Alias, widziałam właśnie i nawet myślałam, żeby się do Was z tą moją recenzją nie doczepić w sumie :mysli:

Jeszcze to o czym pisałyście - mnie osobiście całkowicie zawojowała różnica wzrostu między bohaterami. Mam słabość do takich różnic w książkach i w życiu (taka sama mniej więcej "odległość" dzieli mnie i mojego męża). Zawsze to lubiłam :bigeyes:

I jeszcze to co Janka pisała, czyli skrupulatne opisywanie przez Lucy krok po kroku wszystkiego co się dzieje niemalże. To jest to właśnie specyficzne prowadzenie narracji i wiem, że może to drażnić, ale dla mnie opisy tych wszystkich ich gestów, dotyku, spojrzeń (oj te spojrzenia!!! :adore:), ja absolutnie jestem tym wszystkim kupiona.

Cieszę się, że to wydali i cieszę się bardzo, że to przeczytałam. Takie niby nic, niby wszystko było, ale ta historia jest naprawdę inna niż przeciętny romans.

Karina32 napisał(a):Czuję się jeszcze bardziej zachęcona i już nie mogę się doczekać jak będę mogła przeczytać :hihi:


Karina trzymam kciuki, żeby szybko Ci zleciało i żebyś dostała w łapki tę książkę, bo myślę, że Ci się spodoba jak najbardziej :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 8 czerwca 2018, o 19:39

Kupiłam wczoraj, muszę zabrać :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 8 czerwca 2018, o 20:59

Czytajcie dziewczyny, czytajcie. Myślę, że warto ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3091
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 8 czerwca 2018, o 21:01

Na zakup muszę jeszcze trochę poczekać, dlatego nie powinnam była Twoich wrażeń czytać :ops:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 8 czerwca 2018, o 21:10

Ancymonku, ta książka ma właśnie masę takich drobnych elementów, które wyróżniają ja na tle innych, podobnych. Jest lekko i zabawnie, ale jednocześnie jest to niesamowite napięcie między bohaterami, które dodaje ognia tej historii.
Ja podobnie jak ty, też chciałam żeby dłużej się docierali w tych złośliwościach, ale potem jak się dotarli, też było fajnie. Po prostu czytało się dobrze od początku do końca... a po zakończeniu chciałoby się jeszcze.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 9 czerwca 2018, o 08:10

aleqsia napisał(a):Na zakup muszę jeszcze trochę poczekać, dlatego nie powinnam była Twoich wrażeń czytać :ops:


Przepraszam nooo :evillaugh:

Alias też trochę żałowałam, że dłużej nie byli w "konflikcie", ale ta ich relacja była tak fajna, że mimo tego czytałam dalej z przyjemnością wielką. Jedyne co, to brakowało mi jakieś jednego, małego rozdzialiku typu: parę dni/tygodni później ;) chętnie bym ich widziała na farmie truskawkowej i chętnie bym się dowiedziała,
Spoiler:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 9 czerwca 2018, o 19:04

Lubię takie biurowe historyjki :smile: chyba książka dla mnie.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 czerwca 2018, o 21:00

Jak wystawie łeb z paranormali i skończę Morgan biorę się za Wredne igraszki. Postanowione :D
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 10 czerwca 2018, o 21:08

Sol, to jest dobre postanowienie. Myślę, że nie będziesz żałować :evillaugh:

Lucy napisał(a):Lubię takie biurowe historyjki :smile: chyba książka dla mnie.


Lucy bardzo jestem ciekawa co powiesz :]
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 czerwca 2018, o 22:10

No ba, pewnie ze nie będę :P byłam napalona juz jak Dziewczyny po angielsku czytamy a potem jeszcze Ty mówisz ze dobra. A na Twojej opinii nigdy się nie przejechałam ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 10 czerwca 2018, o 23:12

Ej a "Ugly love"? :evillaugh:

Tutaj raczej nam się wrażenia rozminęły :hyhy:

Nie no. "Wredne igraszki" na pewno Ci się spodobają ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 10 czerwca 2018, o 23:35

•Sol• napisał(a):Jak wystawie łeb z paranormali


Mam tak samo :evillaugh: siedzę godzinami przyklejona do kompa :evillaugh:
Właśnie zaczęłam "Strażnik"
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 czerwca 2018, o 01:45

Kupiłam już książkę po polsku i mam ją w swojej kolekcji.
Miałam nadzieję, że będę choć raz pierwsza na forum z własnym egzemplarzem, ale znowu nic z tego.
Alias napisał(a):o jejku jak dużo pokrywa się twoich wrażeń z moimi :)

I z moimi.
Lucy napisał(a):Lubię takie biurowe historyjki :smile: chyba książka dla mnie.

Mogę się założyć o bardzo dużo (postawię nawet dwadzieścia pięć groszy), że będziesz zadowolona.
Ancymonek napisał(a):Ja nie mówię, że to pewniak totalny i wszystkim przypadnie do gustu, ale myślę, że bardzo wielu czytelników będzie bardzo, bardzo zadowolonych po lekturze tej książki.
Jestem na tak i to bardzo, bardzo na tak i myślę, że niejedna z Was również będzie.

Też tak uważam.
Tak właśnie działa ten urok, który jest zawarty w książce.
Jasne, że nie ma książek dla każdego, ale pani Thorne miała dobry pomysł na książkę, która może spodobać się wielu osobom. (Pod warunkiem, że nie oczekują akurat czegoś należącego do innego gatunku albo np. czegoś ponurego).
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 11 czerwca 2018, o 23:05

Bardzo fajna książka, w końcu coś gdzie nie ma seksu co pięć stron

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 12 czerwca 2018, o 07:33

Prawda Gio? Jest w sumie porządna,
Spoiler:


Janka napisał(a):
Lucy napisał(a):Lubię takie biurowe historyjki :smile: chyba książka dla mnie.

Mogę się założyć o bardzo dużo (postawię nawet dwadzieścia pięć groszy), że będziesz zadowolona.
Ancymonek napisał(a):Ja nie mówię, że to pewniak totalny i wszystkim przypadnie do gustu, ale myślę, że bardzo wielu czytelników będzie bardzo, bardzo zadowolonych po lekturze tej książki.
Jestem na tak i to bardzo, bardzo na tak i myślę, że niejedna z Was również będzie.

Też tak uważam.
Tak właśnie działa ten urok, który jest zawarty w książce.
Jasne, że nie ma książek dla każdego, ale pani Thorne miała dobry pomysł na książkę, która może spodobać się wielu osobom. (Pod warunkiem, że nie oczekują akurat czegoś należącego do innego gatunku albo np. czegoś ponurego).


Też mogę postawić, nawet i 50 groszy, że Ci się spodoba Lucy :evillaugh:

Janko myślę, że naprawdę wielu Dziewczynom się ta książka spodoba i że naprawdę warto ją przeczytać. Nawet jakby nie było zachwytów, to na pewno krzywdy nie zrobi ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 czerwca 2018, o 09:54

Zgadzam się Ancymonku :), cały czas iskrzy między nimi :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 11:46

Gdzie jest ta scena seksu? Nie chce mi się czytać całej i powtórzyłabym sobie tylko ten kawałek.
To musiało być już raczej pod koniec książki, ale na pewno nie całkiem na końcu.
Ancymonek napisał(a):Janko myślę, że naprawdę wielu Dziewczynom się ta książka spodoba i że naprawdę warto ją przeczytać. Nawet jakby nie było zachwytów, to na pewno krzywdy nie zrobi ;)

Przeciwnicy się zawsze znajdą: ktoś może woleć romanse historyczne, a komuś innemu nie spodoba się rodzaj narracji itd., itp. Przyczepić się zawsze do czegoś można.
Mam nadzieję, że w przypadku "Igraszek" będzie tych przeciwników niewielu i że książka zapewni dobrą zabawę wielu Dziewczynom z forum.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 czerwca 2018, o 21:20

Pod koniec Janko, od rozdziału 25, dla niecierpliwych fragment


Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 22:28

Ojacie!
Ale to było łał!
Jak na złość nie ma mojego F. w domu, gdy jest tak potrzebny.
Chyba zadzwonię po straż pożarną. Niech przyjadą mnie polać wodą.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 12 czerwca 2018, o 22:34

Ma autorka talent do takich scen :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 czerwca 2018, o 22:57

Bym nie protestowała, gdyby tę scenę położono jako wzorzec w Sevres w Biurze Miar i Wag.
Niech się inni od niej uczą.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4786
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 13 czerwca 2018, o 07:19

A ja dzisiaj idę odebrać swoją i jak skończę Young, to się zabieram za to :wesoły:
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości