Miłość i inne zadania na dziś - Kasie West (Ancymonek)
Napisane: 18 maja 2018, o 20:51
Przed 17-letnią Abby Turner całe lato. I ta perspektywa byłaby najwspanialsza na świecie, gdyby nie to, że… z paczki jej przyjaciół w mieście zostaje tylko Cooper, któremu kiedyś wyznała miłość, ale on zbył ją śmiechem, jej tata jest gdzieś daleko, a pod jego nieobecność mama już prawie nie wychodzi z domu i wszędzie szuka zagrożeń. Abby marzyła o wystawieniu swoich obrazów w miejscowym muzeum, ale jej prace zostały odrzucone – podobno brak im głębi i dojrzałości.
W tej sytuacji Abby postanawia ekspresowo dojrzeć. Tylko jak to zrobić? Pomóc może stworzenie listy zadań, których wykonanie przyniesie doroślejsze spojrzenie na świat. Abby daje sobie miesiąc na zrealizowanie wszystkich jedenastu punktów ze swojej "Listy serca". Wróć, dziesięciu, bo jedenasty punkt, "mieć złamane serce", już zaliczyła.
Ale gdy ten miesiąc nieuchronnie mija, Abby zaczyna zdawać sobie sprawę, że aby zostać prawdziwą artystką, być może trzeba nie tylko wypełnić zaplanowane zadania, ale nawet… zmienić siebie. Czy poszukując prawdziwej siebie, znajdzie jednocześnie odwzajemnione uczucie?...
Zabawna i romantyczna historia w najlepszym, niepodrabialnym stylu Kasie West!
***
Bardzo podobała mi się ta książka. Jestem zaskoczona pozytywnie, bo było nawet ciut bardziej emocjonalnie, niż zwykle bywa u West, ale nadal lekko i przyjemnie "Szczęście w miłości" średnio mi się podobało, więc bałam się, że ta najnowsza książka też mnie rozczaruje i cieszę się, że moje obawy się nie urzeczywistniły
Podobała mi się bohaterka. Od początku budziła we mnie sympatię i kibicowałam jej w dążeniu do bycia wspaniałą artystką.
Abby pracuje w muzeum (praca letnia), kocha sztukę i maluje piękne obrazy. Bardzo chce, by jej szef dał jej szansę zaistnieć podczas organizowanej za parę tygodni wystawie, jednak nie ma jeszcze 18 lat, więc nie spełnia podstawowego kryterium. Ale nie poddaje się i pokazuje szefu swoje prace, a on stwierdza, że brakuje im głębi, serca Abby mocno przejmuje się krytyką, ale postanawia stworzyć listę wyzwań, które pomagą jej tą głębię odnaleźć i namalować na nową interesujące dzieła. Pomaga jej w tym jej najlepszy przyjaciel - Cooper. Abby kocha go, ale stara się utrzymać te uczucia na wodzy, bo rok wcześniej, kiedy wyznała mu miłość nie skończyło się to happy endem.
Dodać należy do tego sympatycznego i mądrego dziadka Abby, który absolutnie skradł moje serce, bojącą się wychodzić z domu mamę bohaterki oraz nieobecnego ojca- wojskowego, z którym dziewczyna kontaktuje się głównie mailowo.
Była to naprawdę fajna historia. Nie tylko o miłości, ale o dojrzewaniu. Autorka pięknie ukazała przemianę Abby i jej twarde lądowanie na tyłku. Może zabrzmi to niemiło, ale było to potrzebne, by dziewczyna przejrzała na oczy i zrozumiała, że jej rodzina nie jest idealna, a Cooper postępuje trochę samolubnie.
Co do bohatera to też mi się podobał, ale trochę mnie wkurzał swoim zachowaniem i egoizmem. Ale był uroczy, zabawny i ja uwielbiam motywy "od przyjaźni do miłości" więc szybko Cooperowi wybaczyłam
Jeszcze napiszę, że trochę mnie zaskoczyło to, że między bohaterami bardzo mocno iskrzyło i mimo, że nadal było grzecznie, jak to u West, miałam wrażenie, że sam klimat był ciut "odważniejszy", co mi się bardzo podobało Abby i Cooper byli bardzo dobrze dobrani, super się dogadywali, fajnie czytało się ich dialogi i patrzyło na ich relację, której było w książce całkiem sporo
Czytać dziewczyny jak najbardziej. Polecam
Zasłużone 8+/10.