Strona 1 z 1

Grin and Beard It - Penny Reid (AnneMargot)

PostNapisane: 13 lutego 2018, o 19:29
przez AnneMargot
Obrazek

Jakiś czas temu naszło mnie na współczesny romans. Przekopując Goodreads natknęłam się na serię o braciach Winston. I już po pierwszych kilku stronach mogłam powiedzieć: Bingo!
Ale przejdźmy do konkretów.

Rodzinka Winstonów składa się z sześciu braci, siostry oraz ich psychopatycznego tatusia, członka miejscowego gangu motocyklowego. Szczęśliwie tatuś przebywa w zakładzie karnym, ale co napsuł krwi, to jego. Był nawet bliski wciągnięcia Jethro, swojego najstarszego syna, w szeregi gangu. Szczęśliwie Jethro spotkał na swojej drodze przyjaciela, który pomógł mu w ostatniej chwili się wycofać (a przedtem stłukł na kwaśne jabłko gdy Jethro próbował mu ukraść samochód ;) ). Jednak przeszłości nie da się całkiem wymazać, a słowo "przepraszam" nie zawsze wystarcza, więc Jethro zmaga się ze swoją porcją poczucia winy i próbami zadośćuczynienia. Gdy zdaje się, że życie Jethro jest już w miarę sensownie ukierunkowane, wkracza w nie Sienna Diaz. Sienna jest światowej sławy aktorką komediową i autorką scenariuszy. I jest już zmęczona swoją rolą zawsze śmiesznej dziewczyny o obfitych kształtach. Marzy o zaszyciu się w jakiejś głuszy. Może uda jej się choć po części zrealizować marzenia na swoim najnowszym planie filmowym, w samym sercu Smoky Mountains w Tennessee? Jeśli tam w ogóle dotrze. Bo o ile Sienna w prawie w każdej sytuacji potrafi powiedzieć coś zabawnego, o tyle orientacja w terenie nie jest jej mocną stroną. Próbując dotrzeć na plan filmowy beznadziejnie gubi się w lesie. Jak to dobrze, że Jethro, który jest strażnikiem parku narodowego, akurat tędy przejeżdża. A co jeszcze lepsze, nie ma pojęcia kim jest Sienna i traktuje ją jak normalną kobietę. Kobietę, która nadzwyczaj mu się podoba.

Sama nie wiem od której strony zacząć spisywanie peanów na cześć autorki oraz samej książki. Penny Reid potrafi tworzyć świetnych bohaterów. Wyrazistych, z poczuciem humoru (książka wywołuje głośne wybuchy śmiechu) i w jakiś sposób bliskich. Wydarzenia nie są nadmiernie dramatyczne, pasują do okoliczności i nie powodują zniecierpliwionego przewracania kartek w poszukiwaniu utraconego sensu. A chemia między bohaterami... Mmmm, stanowczo jest obecna. Wielbicielki gorących momentów będą usatysfakcjonowane.
Najlepsze jest jednak to, że bohaterowie są .... dorośli. Nie zachowują się jak wesołe dziewczątka ze skokami hormonalnymi co 5 sekund. Po przeczytaniu tej książki Jethro znalazł się wysoko na mojej liście ulubionych bohaterów. Taki prawdziwy facet, nie rozszalały alfa, ale też nie rozchwiany emocjonalnie wrak. Konkretny, a przy tym otwarty na zmianę zdania i uznanie swojego błędu. Śliniłam się na jego widok przez całą książkę ;)
Sienna też bardzo przypadła mi do gustu. Taka swoja dziewczyna, z bagażem problemów, ale odważnie i z humorem stawiająca im czoła.

Bardzo polecam wszystkie książki z serii o Winstonach. Jedne są lepsze, inne troszkę gorsze, ale pani Reid trzyma poziom i zawsze można liczyć na sporą dawkę humoru, dramatyzm pod kontrolą oraz smakowitą relację między bohaterami.

PostNapisane: 13 lutego 2018, o 20:06
przez Alias
Od dawna mam w planach tę serię. Jedynka była nawet za darmo na Amazonie przez dłuższy czas.
Nie wiem jednak kiedy dojdzie do tego spotkania z braćmi Winston...

PostNapisane: 13 lutego 2018, o 20:56
przez AnneMargot
Wszyscy bracia są świetni, chociaż przyznaję, że z niewiadomych nawet mnie samej przyczyn utknęłam w połowie pierwszej części. Polecam na początek przygody drugą albo trzecią część.

PostNapisane: 13 lutego 2018, o 22:25
przez Papaveryna
Zaciekawiło mnie :)
U nas wyszedł pierwszy tom innego cyklu tej autorki. Czytało mi się ten pierwszy tom fajnie, ale jak dla mnie był za długi i za bardzo przegadany :ermm:

PostNapisane: 13 lutego 2018, o 22:48
przez AnneMargot
Z cyklu Knitting in the city akurat pierwszego tomu nie czytałam. Jakoś recenzje mnie odstraszyły. Czytałam tomy 3, 4 (jest o Ashley Winston więc musiałam ;) ) i 6. Były zjadliwe, ale cykl o Winstonach jakoś bardziej mnie kręci. To te brody pewnie ;p

PostNapisane: 13 lutego 2018, o 23:25
przez Papaveryna
Kurna, trochę się boję bród, ale w sumie nie jest to bariera nie do przejścia :rotfl:
Czyli mogli wziąć się za Brodaty Cykl zamiast ten o Miejskich Singielkach :P

PostNapisane: 14 lutego 2018, o 00:47
przez AnneMargot
Ja też na początku myślałam "Brody? WTF?". Ale potem stanowczo zmieniłam zdanie. W sumie to nawet nie kojarzę innych romansów współczesnych z brodami. Wszyscy jacyś tacy wygoleni ;).

Heh no ja wybrałabym ten cykl. Teraz tak sobie uświadomiłam, że lubię go też za to, że faceci mają zawody inne niż bilioner czy geniusz-informatyk :wink: a nawet (o zgrozo!) pracują fizycznie. Chyba przedawkowałam bilionerów i "ludzi sukcesu".

PostNapisane: 15 lutego 2018, o 01:29
przez Księżycowa Kawa
Jeśli tak, to może spróbuj „Playing For Keeps” R.L. Mathewson i pozostałe z tego cyklu. W dwóch pierwszych częściach bohaterzy pracowali itp., a przy okazji byli upierdliwi jak faceci mają w zwyczaju :roll:

PostNapisane: 22 lutego 2018, o 15:06
przez Duzzz
Mam też kilka książek z tego cyklu, ale nie mogę się jakoś za tych brodaczy zabrać :P

PostNapisane: 23 lutego 2018, o 16:46
przez AnneMargot
Aż Ci zazdroszczę, że lektura jeszcze przed Tobą. Jakoś mnie kręci poczucie humoru autorki, a z tym w innych romansach różnie bywa.