It ends with us - Coleen Hoover (Ancymmonnekk)
Napisane: 14 października 2017, o 17:54
Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.
Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.
Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie.
**************
Nie czytałam wszystkich książek C. Hoover. Nawet nie mam takiego zamiaru, ale tych parę jej dzieł, z którymi miałam okazję się zapoznać utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to autorka godna uwagi i polecenia. Pisze wciągająco i mimo tego, że jej bohaterowie oraz ich historie nie są do końca moją bajką - książki Hoover sprawiają, że czytam je od deski do deski, bo tak bardzo jestem ich ciekawa.
“It ends with us” to nie jest prosta opowieść o trójkącie miłosnym. To nie są wybory typu “o raju, raju, jeden przystojniejszy od drugiego i kogo tutaj mam wybrać, bo obaj są wspaniali do porzygania”. To opowieść o tym, że czasem tak bardzo się staramy nie powielać błędów swoich rodziców, że nawet nie zauważamy kiedy pakujemy się w ten sam rodzaj piekła. To także historia o tym, że czasem myślimy o tym, że na kogoś nie zasługujemy, a tak naprawdę jesteśmy najlepszym wyborem dla tej osoby i tylko my możemy sprawić, żeby była szczęśliwa.
Lilly jest bohaterką, którą trudno nie lubić. Silna, pomysłowa, odważna i dobra dziewczyna, która w swoim życiu musiała patrzeć na swojego ojca - kata, który znęcał się nad jej mamą (co trwało aż do jego choroby i śmierci).
Ryle. Oj, tutaj wydaje się, że mamy też do czynienia z bardzo dobrym i fajnym bohaterem, z rodzaju tych “mrocznych”. Młody lekarz, przystojny, inteligentny, zabawny, dobry w swojej pracy.
Kiedy Lily i Ryle się poznają, wiedzą, że coś ich do siebie ciągnie. Tak mija parę miesięcy, przychodzi czas na drugie spotkania, rozmowy, “bycie” razem na próbę, bo wzajemne przyciąganie to jedno, a życiowe pragnienia i oczekiwania to drugie. Można by się spodziewać, że tutaj już nic więcej się nie wydarzy, że będzie wielka miłość. Ale nasz bohater ma problemy z agresją, a Lily dawno sobie obiecała, że nie będzie taka jak jej mama. Nie pozowali na to, żeby mężczyzna się nad nią znęcał.
Jest jeszcze bohater drugiego planu, mój absolutny numer jeden tej książki: Atlas - facet z przeszłości. Pierwsza i (moim zdaniem) jedyna miłość Lily. Chłopak, który stał się bezdomny mając naście lat i zamieszkał w domu sąsiadującym z posiadłością dziewczyny i jej rodziny. Pomoc Lily względem Atlasa jest dużo większa, niż się początkowo wydaje. Są pierwsze rozmowy, wspólnie spędzony czas, pierwsze pocałunki i intymność. Lily ma 16 lat, kiedy widzą się po raz ostatni, aż do dnia, w którym po 9 latach spotykają się ponownie w Bostonie, w restauracji, której chłopak jest właścicielem.
Lily jest rozdarta między przeszłością a przyszłością. Między dwojgiem ważnych dla niej facetów. Kogo wybierze?
Dla mnie absolutnie 9+/10. Daję jeden, malutki minus, bo
Spoiler: