Strona 1 z 1

Kiedy na mnie patrzysz - Agata Czykierda-Grabowska (Ancymmonnekk)

PostNapisane: 27 września 2017, o 16:07
przez Ancymonek
Obrazek

Karina i Aleksander poznają się przypadkiem w deszczowy wakacyjny dzień, ratując potrąconego psa. Oboje są młodzi i straszliwie samotni. Szybko rodzi się między nimi intensywne, namiętne uczucie, ale na jego drodze stoi tragiczna przeszłość Kariny, tajemnica Aleksandra i ogromna odległość – ona na stałe mieszka w Polsce, on w Kanadzie.

„Kiedy na mnie patrzysz” to poruszająca opowieść o uzdrawiającej mocy miłości, która jest najlepszym lekarstwem na głębokie psychiczne rany, a także o intymności i erotycznej bliskości pomiędzy dwojgiem ludzi.

***
To moje drugie spotkanie z tą autorką. Jak powietrze mnie totalnie oczarowało, dlatego spodziewałam się podobnych emocji. Cóż, trochę się przeliczyłam. Książka nie była zła, ba, wciągnęła mnie ta historia, ale mam wrażenie, że dostałam przerost formy nad treścią. Tak jakby autorka tak bardzo, albo to barrrrrdzo chciała stworzyć emocjonującą opowieść, że aż przegięła i zrobiła się z tego lekka karykatura natężenia uczuć, dramatoz, problemów i relacji.

Może napiszę coś o bohaterach, bo tutaj chyba tkwi problem. Podczas gdy Aleksander - mieszkający na stałe w Kanadzie chłopak zawojował mym sercem, tak z główną bohaterką miałam problem. Karina przeżyła ogromną traumę.
Spoiler:

Jak łatwo się domyśleć od tego momentu nie jest tą samą dziewczyną. Zamyka się w sobie, odgradza i ucieka za każdym razem kiedy robi się za bardzo emocjonalnie i kiedy ktoś za bardzo chce się do niej zbliżyć. I chociaż rozumiem, że to co ją spotkało miało ogromny wpływ na jej zachowanie, tak nie raz i nie dwa miałam ochotę nią potrząsnąć z głośnym: "dziołcha ogarnij się!". Nie zliczę ile razy mnie wkurzało jej dziecinne zachowanie i ranienie Aleksandra.

Najbardziej denerwowało mnie to, że Alek, który wiele w swoim życiu przeżył
Spoiler:
tak bardzo był za Kariną, uganiał się za nią tak bardzo (czasem aż za bardzo na mój gust), że w pewnych momentach miałam ochotę krzyknąć: "a dajże se chłopie spokój".

Potem oczywiście (jak w końcu się zeszli) to żyć bez siebie nie mogli, gadając co chwilę tak tkliwe zdania, że czytając je po raz dziesiąty miałam ochotę rzucić czymś ciężkim o ścianę. Pomimo tego wszystkiego, czytałam dalej, musiałam skończyć tę książkę.

Plusem historii były postacie drugoplanowe, były naprawdę ciekawe i aż chciałam by autorka jeszcze bardziej je rozbudowała.

Podsumowując: 6 z plusem /10. Historia z potencjałem, może się podobać, ale dla mnie za dużo było w tej książce wszystkiego, za mało konkretnie opowiedzianej historii.

PostNapisane: 25 października 2017, o 00:47
przez Księżycowa Kawa
Dobre podsumowanie; zgadzam się, że jest za dużo słów, co szkodzi całej historii. Bohaterzy są trochę tacy niedopracowani, a może za bardzo przeciążeni :mysli: Niemniej jednak ogólnie nie jest źle.

PostNapisane: 25 października 2017, o 07:30
przez Ancymonek
Nie, nie jestem źle. Myślę, że mniej dramatozy i przeżywania ze strony bohaterów i byłoby całkiem dobrze, bo to jest historia z ogromnym potencjałem, ale autorka chyba za bardzo "chciała" i przedobrzyła ;)

I mam wrażenie, że ona ma jakąś słabość do
Spoiler:

PostNapisane: 25 października 2017, o 23:32
przez Księżycowa Kawa
Aż tak bardzo dramatyczne to nie było, tylko to zostało przestawione w nie najlepszym świetle. Takie przedobrzone w słowach.

Spoiler:

PostNapisane: 26 października 2017, o 07:19
przez Ancymonek
Zbyt dużo słów, zdecydowanie. Póki co Jak powietrze tej autorki u mnie wygrywa i jak czytałam jej inne książki, to trochę tak jakby je inna babka pisała. Może nie tyle styl, co bohaterowie są tam tacy fajni, strawni, wyważeni ;)

Spoiler:

PostNapisane: 27 października 2017, o 00:39
przez Księżycowa Kawa
Racja, „Jak powietrze” było bardziej zrównoważone. Następna jakoś się nie wyróżniła, okazała się łatwa do zapomnienia. Najnowszej nie znam.

Spoiler:

PostNapisane: 27 października 2017, o 11:55
przez Ancymonek
Na najnowsza jej książkę czyli Pod skórą się bardzo napaliłam, a było tak se no "spoko, ale bez zachwytów" :czeka:
Wszystkie twoje marzenia mnie jakoś nie kuszą tej autorki.

Spoiler:

PostNapisane: 27 października 2017, o 17:00
przez Księżycowa Kawa
„Pod skórą” nadal mam w planach. W „Wszystkie twoje marzenia” nie ma już tego nadmiaru słów, tylko trochę za bardzo prześlizguje po temacie, niemniej jednak nie jest źle.

Spoiler:

PostNapisane: 28 października 2017, o 08:17
przez Ancymonek
Te Wszystkie twoje marzenia to jest taki motyw
Spoiler:
czy się mylę?

Pod skórą nie jest złe. Ale jakoś tak mi niczego totalnie nie urwało i liczyłam na więcej ;)

PostNapisane: 28 października 2017, o 11:24
przez Księżycowa Kawa
Chyba można tak to ująć.
I tak również bywa.