Strona 1 z 2

Złapać milionera - Max Monroe (Liberty)

PostNapisane: 10 września 2017, o 22:12
przez Liberty
Max Monroe – Tapping the Billionaire (Złapać milionera)

Recenzuję wersję w języku angielskim, choć książka wyszła i u nas, dość nie dawno. Link: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4136013/zlapac-milionera

Polska i zagraniczna okładka (choć się różnią) sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z mocno erotyczną, zapewne na granicy wulgarności pozycją jakich wiele ostatnio na amerykańskim i polskim rynku. Okazało się, że tak nie jest, choć książka czerpie garściami ze znanych i nadużywanych motywów. Od nieprzyzwoicie bogatego, przystojnego, świetnego w łóżku milionera z kumplami o tych samych cechach, których obowiązkowo poznamy w kolejnych tomach poczynając. A kończąc na wyuzdanej, pięknej przyjaciółce – powierniczce, która nieustannie namawia bohaterkę by porzuciła swój dziewiczy stan, wkurzającym, wyuzdanym, bez filtra w gębie kumplu geju oraz nieporozumieniu wynikającym z nieumiejętnego korzystania z mediów społecznościowych, które to nieporozumienie sugeruje mocne inspirowanie się Stuck-Up Suit autorstwa Vi Keeland i Penelope Ward; zwłaszcza, że Max Monroe to też pseudonim dwóch autorek.

Czyli więcej minusów niż plusów, a jednak lektura była całkiem przyjemna, ba wręcz na poziomie wspomnianych wcześniej Keeland i Ward.

Historia jest prosta niczym budowa cepa. Główna bohaterka – Georgia, jest całkiem fajna, ani przesadnie miła, ani przesadnie ładna, nawet jej pech w dotychczasowym randkowaniu i liczne wpadki nie są szczególnie irytujące (choć opisane tak jak w pierdylionie tego typu historii); właściwie to jest dość nijaka i jedyną cechą ją wyróżniającą jest jej ekscentryczna rodzina. Georgia od 2 lat pracuje dla naszego głównego bohatera – Kline'a, który jak już wspomniałam, jest bajecznie bogaty, przystojny i świetny w łóżku. Ale co najważniejsze – nie jest dupkiem. To jeden z nielicznych przykładów bohatera zabawnego, miłego, wręcz skromnego, który słucha bohaterki, nie ocenia i co najważniejsze, jak narozrabia to umie się kajać. I ma chłop ma gest. Grey to przy nim skompiradło. Ba, nawet Roarke :hyhy: .
W każdym razie, Kline po dwóch latach ignorowania naszej Georgie, i nie ignorował jej bo uganiał się za jakimiś latawicami, ale dlatego, że bardzo przestrzega etyki zawodowej i nie tyka podwładnych, zauważa że Georgie to piękna kobieta. A że akurat jest w podbramkowej sytuacji, zaprasza ją na randkę. I tak się zaczyna ten ich romantyczny związek. Żeby nie było nudno, w tym samym czasie i Kline i Georgie korzystają z serwisu randkowego, którego twórcą jest nasz bohater. Oczywiście wynika z tego na koniec obowiązkowe nieporozumienie.
Podsumowując, historia nie jest szczególnie porywająca, dramatyczna, sensacyjna czy jakoś szczególnie śmieszna. Nie jest też zła. Myślę, że może spodobać się komuś, kto chce poczytać o miłych, przyjaznych ludziach, którzy się zakochali i których droga do happy endu nie jest szczególnie usłana kolcami. Jest za to dostatecznie zabawna, dostatecznie romantyczna, odrobinę erotyczna, ale bez przesady i dla niektórych może odrobinę wulgarna. To jakiś taki teraz trend w romansach, że absolutnie wszyscy gadają o seksie, rzucają erotyczne aluzje, albo dość niewybrednie żartują na temat seksu tak jakby rozmawiali o serialach. Nawet główna para gada o tym tyle, że jak już dochodzi do konsumpcji to brak w tym napięcia, prawdziwej namiętności, uczuć. Wzrok sam przeskakuje do kolejnego akapitu. Ale to właściwie tyle z większych minusów. Mogło być znacznie gorzej. Ale czy sięgnę po kolejny tom? Raczej nie.

PostNapisane: 10 września 2017, o 22:28
przez Księżycowa Kawa
Faktycznie to całkiem niezła pozycja, chociaż mogłoby być lepiej.

PostNapisane: 11 września 2017, o 00:41
przez Lilia ❀
Wahałam się, ale chyba sięgnę po ten tytuł. Dzięki Liberty :)

PostNapisane: 11 września 2017, o 08:23
przez Dorotka
A mnie ta książka bardzo rozczarowała. Nie tego spodziewałam się po opisie i czytając ją byłam na siebie zła, że kupując ją wyrzuciłam pieniądze w błoto. Dla mnie to było głupie, naiwne i mocno naciągane. Chyba nawet nie doczytałam do końca, tak byłam wkurzona, że dałam się na nią nabrać.

PostNapisane: 11 września 2017, o 09:08
przez Szczypta_Kasi
Ja mam na Kindlu po angielsku i chyba to przeczytam. Ostatnio rzuciłam w kąt książkami w oryginale ale muszę się poprawić.

PostNapisane: 11 września 2017, o 09:55
przez Duzzz
Ja chyba tej książki(wydanej u nas) bym nie kupiła.
Przeczytałam i były dobre momenty, ale odstraszali mnie przyjaciele i właśnie te wulgarne teksty, plus jeszcze matka bohaterki :roll:

PostNapisane: 11 września 2017, o 21:08
przez Liberty
Właściwie można przy tej książce nucić: "ale to już było...", bo to taki zlepek bardzo oklepanych motywów z współczesnych romansów o milionerach, albo YA. Nie najgorszy, ale jak się nie przeczyta, to wielkiej straty nie będzie.

PostNapisane: 12 września 2017, o 11:08
przez •Sol•
jestem dokładnie po środku między chcę przeczytać a nie chcę przeczytać ;)
niby lubię lekkie zabawne, nowoczesne itd. Ale skoro to tyle razy już było to nie wiem czy mam chęć tracić czas na powielanie.
Pomyślę. Dzięki Liberty ;)

PostNapisane: 12 września 2017, o 15:55
przez Księżycowa Kawa
Szczypta_Kasi napisał(a):Ja mam na Kindlu po angielsku i chyba to przeczytam. Ostatnio rzuciłam w kąt książkami w oryginale ale muszę się poprawić.

A nie lepiej wybrać coś, co nie zostało wydane u nas?

Liberty napisał(a):Właściwie można przy tej książce nucić: "ale to już było...", bo to taki zlepek bardzo oklepanych motywów z współczesnych romansów o milionerach, albo YA. Nie najgorszy, ale jak się nie przeczyta, to wielkiej straty nie będzie.

Wydaje mi się, że można to byłoby napisać trochę lepiej :mysli:

PostNapisane: 12 września 2017, o 16:02
przez •Sol•
Kawo zawsze można ;)
w końcu jak tak na to patrzeć to wszelkie motywy są przerobione na wszystkie strony i powtarzają się niezliczoną ilość razy a i tak nadal coś nas potrafi zachwycić ;)

PostNapisane: 12 września 2017, o 16:07
przez Księżycowa Kawa
Tutaj bohaterzy mają niezły potencjał.

PostNapisane: 12 września 2017, o 16:09
przez •Sol•
to tym bardziej może boleć niewykorzystanie go...

PostNapisane: 12 września 2017, o 16:11
przez Księżycowa Kawa
W moim przypadku nie było źle. Poza tym rozbawiło mnie, jak ona komentowała mecz :evillaugh:

PostNapisane: 12 września 2017, o 17:06
przez Szczypta_Kasi
Księżycowa Kawa napisał(a):
Szczypta_Kasi napisał(a):Ja mam na Kindlu po angielsku i chyba to przeczytam. Ostatnio rzuciłam w kąt książkami w oryginale ale muszę się poprawić.

A nie lepiej wybrać coś, co nie zostało wydane u nas?

Kawo dla mnie wszystko jedno.
Choć jeśli było u nas wydane to zawsze mogę potem z kimś kto czytał po naszemu sprawdzić czy dobrze zrozumiałam co i jak.

PostNapisane: 12 września 2017, o 17:29
przez fanka76
Hmm o ile erotyka mi w książkach nie przeszkadza zauważyłam, że milionerzy zaczęli ;-)
Jedyni którym wybaczam bogactwo to Cross i Rożek. :evillaugh:
Ale zachęciłaś mnie więc zobaczę z czym to się je :-)

PostNapisane: 12 września 2017, o 17:38
przez •Sol•
Rożek :hahaha:
Fanko wygrałaś :P

eee dobry milioner nie jest zły. Wiadomo, wszystko się może przejeść, ale ogólnie wolę milionerów bogaczy niż biedaków ;)

PostNapisane: 12 września 2017, o 17:48
przez fanka76
•Sol• napisał(a):Rożek :hahaha:
Fanko wygrałaś :P

eee dobry milioner nie jest zły. Wiadomo, wszystko się może przejeść, ale ogólnie wolę milionerów bogaczy niż biedaków ;)

Dobra nie będę edytować ;-) :evillaugh: Bo Rożek faktycznie rozwala system
Chodziło mi o Roarka ( autokorekta chciała poprawić na Kredka :krzyczy: )
No nie biedacy nieeee :facepalm: normalni ;-) lub zmienni :evillaugh:

PostNapisane: 12 września 2017, o 17:56
przez •Sol•
nie edytuj Rożek jest przeuroczy :mrgreen:
fanka76 napisał(a): normalni lub zmienni
albo Rockowcy Motocykliści i inne twarde boye :evillaugh:

PostNapisane: 12 września 2017, o 18:50
przez Liberty
Budowlańcy, cowboye i strażacy też niczego sobie ;)

PostNapisane: 24 września 2017, o 23:07
przez Księżycowa Kawa
Czyli praktycznie każdy :evillaugh: Innymi słowy, cała rzecz sprowadza się do tego, jak bohater został napisany i czy jest chemia :wink:


Szczypta_Kasi napisał(a):Kawo dla mnie wszystko jedno.
Choć jeśli było u nas wydane to zawsze mogę potem z kimś kto czytał po naszemu sprawdzić czy dobrze zrozumiałam co i jak.

No tak, to też rozwiązanie.

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 08:35
przez Papaveryna
Księżycowa Kawa napisał(a):W moim przypadku nie było źle. Poza tym rozbawiło mnie, jak ona komentowała mecz :evillaugh:

Mnie to strasznie wkurzyło :evillaugh: Jakbym tam była, to przywaliłabym jej czymś ciężkim w łeb.

A najdurniejsze było, kiedy spuchły jej wargi i gadała o leku na alergię (Benadryl?) nazywając go Benny. I coś tam było Benny to, Benny tamto.
Eeee, co? :wtfn:

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 08:53
przez joakar4
Naprawdę czułam się trochę zażenowana podczas czytania jak ona komentuje ten mecz. :zalamka:

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 08:55
przez Papaveryna
Taaa, na jednego faceta mówiła Bubu Miś czy jakoś tak :roll: :facepalm:

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 08:59
przez joakar4
Mnie dziwiło co autorka miała w głowie. Z jednej strony Georgia była opisana jako kobieta sukcesu, świetny pracownik, a z drugiej robiła z niej na każdym kroku słodką idiotkę.

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 09:20
przez Karina32
Skutecznie mnie zniechęciłyście do sięgnięcia po te książki :padam: :lol: