To przez ciebie! - Mhairi McFarlane (Dorotka)
Napisane: 23 listopada 2015, o 23:21
„To przez ciebie!” Mhairi McFarlane
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Tłumaczenie Regulska-Chlebowska Elżbieta
data wydania 7 października 2015
liczba stron 464
kategoria literatura współczesna
OPIS: Niesamowicie śmieszna powieść o tym, jak radzić sobie z życiem, które ciągle rzuca ci kłody pod nogi. Czy jeden esemes może wywrócić świat do góry nogami? Jeszcze jak!
Trzydziestotrzyletnia Delia postanawia coś zmienić w swoim długim związku z Paulem i nieoczekiwanie oświadcza mu się na moście. Paul jest kompletnie oszołomiony. W pobliskim barze ukradkiem wysyła esemes, który trafia do Delii – przez pomyłkę. Esemes przeznaczony dla tej drugiej…To dopiero początek serii niepowodzeń, porażek i wpadek. Jednak dystans do siebie i poczucie humoru pozwalają Delii pokonać niejeden życiowy zakręt. Kto pokocha tę książkę? Fani brytyjskiego humoru i dobrej zabawy.
Delia Moss ma wszystko poukładane i zaplanowane, a przynajmniej tak jej się wydaje, ale wszystko wali się w jednej chwili, gdy pewnego dnia postanawia oświadczyć się swojemu chłopakowi, z którym jest związana od równo dziesięciu lat. I tak oto tego szczególnego wieczora zaciąga Paula [ i to niemal siłą] na pewien most i tam zadaje mu to bardzo ważne dla niej pytanie – „ożenisz się ze mną?”. Tylko że Paul nie wydaje się tym szczególnie zachwycony, mówi co prawda „tak”, ale bez entuzjazmu, nie skacze z radości i nie zapewnia jej o dozgonnej miłości. Idą razem do baru, by uczcić tę chwilę, ale tam spotyka ją kolejna niemiła niespodziana – Paul przez pomyłkę wysyła do Delii wiadomość, która przeznaczona była dla jego kochanki: „C. Coś się stało z D i powinnaś się dowiedzieć ode mnie. Oświadczyła się. Nie wiem, co robić. Spotkamy się jutro? P Xx” .
Dla Delii to szok i prawie koniec świata, bo to przecież nie tak miało być. Bo miał być ślub i wesele, a potem żyliby długo i szczęśliwie otoczeni wianuszkiem dzieci.
Na dodatek w Radzie Miejskiej Newcastle, gdzie Delia pracuje, też nie najlepiej się dzieje, w skutek czego Delia traci również pracę. I takim oto sposobem nasza bohaterka z dnia na dzień zostaje bez chłopaka, bez pracy i bez domu.
Delia jest załamana i kompletnie pogubiona. Nie wie co ma robić, gdzie się podziać, czy wybaczyć Paulowi, czy jednak nie i wtedy z pomocą przychodzi jej mieszkająca w Londynie przyjaciółka, która zaprasza ją do siebie. Delia podejmuje ryzyko i nagle jej spokojne dotąd życie nabiera przyspieszenia i to znacznego. Podejmuje nową pracę w dość szemranej firmie, wplątuje się w dość dziwną znajomość z pewnym podstępnym przystojniakiem, który szantażem zmusza ją do współpracy, a na dodatek szef ją podsłuchuje i chce zaciągnąć do łóżka. I wówczas zaczyna się dziać. Dużo. Czasami zabawnie, a czasami mniej. Delia nie ma pojęcia komu może zaufać, a komu lepiej nie, plącze się, popełnia błąd za błędem, pakuje się w kłopoty. A jakby tego było mało pojawia się Paul i za wszelką cenę chce ją odzyskać.
Czy mu się uda? A może w jej życiu pojawi się ktoś nowy? Czy mu zaufa? Kogo wybierze? I czy to będzie dobry wybór? Tego wszystkiego dowiecie się czytając „To przez ciebie”.
„To przez ciebie!” to typowa powieść kobieca opowiadająca o zdradzie i o tym, jak się po niej pozbierać. Chwilami zabawna, chwilami refleksyjna, ale dość przyjemna. Dużym plusem są nagłe zwroty akcji i to w takich momentach, w których byłam niemal na sto procent pewna, że ta opowieść pójdzie właśnie tym torem, a nie innym. A tu bach, niespodzianka!
Nie jest to typowy romans, typowa sensacja też nie, czym więc jest „To przez ciebie!” ? Po prostu ciepłą, optymistyczną opowieścią o tym, że nawet wtedy, gdy wydaje nam się, iż świat wali nam się na głowę i nic dobrego nas już nie spotka, to los może nas zaskoczyć i ofiarować nam coś niebywałego.
Tę powieść czyta się przyjemnie i dość szybko, co jest zasługą lekkiego pióra autorki i niezłej porcji humoru. Nie ma tu może wielkiego „łaaał!!!”, ale nudzić też się nie będziemy.
Bohaterowie są dobrze nakreśleni i wcale niejednoznaczni, akcja wartka i bez zbędnych dłużyzn, jest humor, jest intryga, nieco łez też można wylać przy tej lekturze.
Książka posiada też czarno-białe ilustracje, które są częścią komiksu o kobiecie – lisicy ratującej świat, jaki Delia tworzy w wolnych chwilach, a potem chowa głęboko w szufladach. Ale tylko do pewnego czasu.
Jedynym, ale sporym minusem jest okładka - jak dla mnie byle jaka i niezachęcająca do sięgnięcia po tę powieść. Gdybym miała się kierować okładką [ a wiele osób tak właśnie robi], to nie tknęłabym tej książki nawet palcem, ale na szczęście zawsze sprawdzam też opis, a ten był zachęcający. No, może nie do końca zgadzam się z pierwszym zdaniem opisu, że jest to: „Niesamowicie śmieszna powieść o tym, jak radzić sobie z życiem”, bo owszem, pośmiać się można od czasu do czasu, ale boków ze śmiechu to raczej zrywać się nie da.
Podsumowując – "To przez Ciebie!" jest powieścią kobiecą, z niespodziewanymi zwrotami akcji, przy której nie warto kierować się okładką, lecz opisem. Czyta się szybko i przyjemnie, można się nieźle uśmiać.
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Tłumaczenie Regulska-Chlebowska Elżbieta
data wydania 7 października 2015
liczba stron 464
kategoria literatura współczesna
OPIS: Niesamowicie śmieszna powieść o tym, jak radzić sobie z życiem, które ciągle rzuca ci kłody pod nogi. Czy jeden esemes może wywrócić świat do góry nogami? Jeszcze jak!
Trzydziestotrzyletnia Delia postanawia coś zmienić w swoim długim związku z Paulem i nieoczekiwanie oświadcza mu się na moście. Paul jest kompletnie oszołomiony. W pobliskim barze ukradkiem wysyła esemes, który trafia do Delii – przez pomyłkę. Esemes przeznaczony dla tej drugiej…To dopiero początek serii niepowodzeń, porażek i wpadek. Jednak dystans do siebie i poczucie humoru pozwalają Delii pokonać niejeden życiowy zakręt. Kto pokocha tę książkę? Fani brytyjskiego humoru i dobrej zabawy.
Delia Moss ma wszystko poukładane i zaplanowane, a przynajmniej tak jej się wydaje, ale wszystko wali się w jednej chwili, gdy pewnego dnia postanawia oświadczyć się swojemu chłopakowi, z którym jest związana od równo dziesięciu lat. I tak oto tego szczególnego wieczora zaciąga Paula [ i to niemal siłą] na pewien most i tam zadaje mu to bardzo ważne dla niej pytanie – „ożenisz się ze mną?”. Tylko że Paul nie wydaje się tym szczególnie zachwycony, mówi co prawda „tak”, ale bez entuzjazmu, nie skacze z radości i nie zapewnia jej o dozgonnej miłości. Idą razem do baru, by uczcić tę chwilę, ale tam spotyka ją kolejna niemiła niespodziana – Paul przez pomyłkę wysyła do Delii wiadomość, która przeznaczona była dla jego kochanki: „C. Coś się stało z D i powinnaś się dowiedzieć ode mnie. Oświadczyła się. Nie wiem, co robić. Spotkamy się jutro? P Xx” .
Dla Delii to szok i prawie koniec świata, bo to przecież nie tak miało być. Bo miał być ślub i wesele, a potem żyliby długo i szczęśliwie otoczeni wianuszkiem dzieci.
Na dodatek w Radzie Miejskiej Newcastle, gdzie Delia pracuje, też nie najlepiej się dzieje, w skutek czego Delia traci również pracę. I takim oto sposobem nasza bohaterka z dnia na dzień zostaje bez chłopaka, bez pracy i bez domu.
Delia jest załamana i kompletnie pogubiona. Nie wie co ma robić, gdzie się podziać, czy wybaczyć Paulowi, czy jednak nie i wtedy z pomocą przychodzi jej mieszkająca w Londynie przyjaciółka, która zaprasza ją do siebie. Delia podejmuje ryzyko i nagle jej spokojne dotąd życie nabiera przyspieszenia i to znacznego. Podejmuje nową pracę w dość szemranej firmie, wplątuje się w dość dziwną znajomość z pewnym podstępnym przystojniakiem, który szantażem zmusza ją do współpracy, a na dodatek szef ją podsłuchuje i chce zaciągnąć do łóżka. I wówczas zaczyna się dziać. Dużo. Czasami zabawnie, a czasami mniej. Delia nie ma pojęcia komu może zaufać, a komu lepiej nie, plącze się, popełnia błąd za błędem, pakuje się w kłopoty. A jakby tego było mało pojawia się Paul i za wszelką cenę chce ją odzyskać.
Czy mu się uda? A może w jej życiu pojawi się ktoś nowy? Czy mu zaufa? Kogo wybierze? I czy to będzie dobry wybór? Tego wszystkiego dowiecie się czytając „To przez ciebie”.
„To przez ciebie!” to typowa powieść kobieca opowiadająca o zdradzie i o tym, jak się po niej pozbierać. Chwilami zabawna, chwilami refleksyjna, ale dość przyjemna. Dużym plusem są nagłe zwroty akcji i to w takich momentach, w których byłam niemal na sto procent pewna, że ta opowieść pójdzie właśnie tym torem, a nie innym. A tu bach, niespodzianka!
Nie jest to typowy romans, typowa sensacja też nie, czym więc jest „To przez ciebie!” ? Po prostu ciepłą, optymistyczną opowieścią o tym, że nawet wtedy, gdy wydaje nam się, iż świat wali nam się na głowę i nic dobrego nas już nie spotka, to los może nas zaskoczyć i ofiarować nam coś niebywałego.
Tę powieść czyta się przyjemnie i dość szybko, co jest zasługą lekkiego pióra autorki i niezłej porcji humoru. Nie ma tu może wielkiego „łaaał!!!”, ale nudzić też się nie będziemy.
Bohaterowie są dobrze nakreśleni i wcale niejednoznaczni, akcja wartka i bez zbędnych dłużyzn, jest humor, jest intryga, nieco łez też można wylać przy tej lekturze.
Książka posiada też czarno-białe ilustracje, które są częścią komiksu o kobiecie – lisicy ratującej świat, jaki Delia tworzy w wolnych chwilach, a potem chowa głęboko w szufladach. Ale tylko do pewnego czasu.
Jedynym, ale sporym minusem jest okładka - jak dla mnie byle jaka i niezachęcająca do sięgnięcia po tę powieść. Gdybym miała się kierować okładką [ a wiele osób tak właśnie robi], to nie tknęłabym tej książki nawet palcem, ale na szczęście zawsze sprawdzam też opis, a ten był zachęcający. No, może nie do końca zgadzam się z pierwszym zdaniem opisu, że jest to: „Niesamowicie śmieszna powieść o tym, jak radzić sobie z życiem”, bo owszem, pośmiać się można od czasu do czasu, ale boków ze śmiechu to raczej zrywać się nie da.
Podsumowując – "To przez Ciebie!" jest powieścią kobiecą, z niespodziewanymi zwrotami akcji, przy której nie warto kierować się okładką, lecz opisem. Czyta się szybko i przyjemnie, można się nieźle uśmiać.