Raj - Judith McNaught (rewela)
Napisane: 30 września 2015, o 17:46
Każdy z pewnością ma taką książkę, do której lubi wracać pamięcią, taką której nie można zapomnieć ja mam kilka takich perełek, a jedną z nich jest "Raj" Mcnaught Ostatnio, kolejny raz naszła mnie ochota na czytanie i tym razem nie mogłam oprzeć się pokusie, by troszkę o książce popisac Tak , że...
"Raj" jest pierwszą częścią cyklu "Kolejna szansa", której głównymi bohaterami są Meredith Bancroft i Matthew Farrell. Niestety, zanimj poznałam "Raj", ba! nawet nie wiedziałam o istnieniu takiej książki, przeczytałam "Doskonałość" i to tam po raz pierwszy miałam styczność z Farrellami i już wtedy ich polubiłam
Co prawda w czasie lektury "Doskonałości" bzikowałam na punkcie zbiegłego więźnia -Zacharego ale jak już poznałam historię Matta Farrella...och! ach! ech! On stał się moim ulubieńcem!
Historia Meredith i Matta zaczyna się w 78 roku, kiedy to 18-letnia poznaje 26-letniego Matta w ekskluzywnym klubie w Chicago. Rodzina Bancroft od lat była członkiem klubu, z kolei Matt znalazł się tam na "zaproszenie" jednego ze znajomych Meredith. Matt roztacza wokół siebie niesamowitą aurę męskości, siły i dumy, i choć jest on tylko robotnikiem zaangażowanym do prac przy instalacji naftowej, a którego zaproszono do klubu tylko dla żartu, Meredith nie potrafiła się od niego odciąć. Nawet jeśli on nie należał do jej grupy społecznej to i tak zaproponowała mu, by spędził wieczór z nią. W jednej chwili okazało się, że razem jest im dobrze, że potrafią rozmawiać o wszystkim i o niczym. Jakaś tajemnicza siła ciągnie ich do siebie..
W końcu jakoś wieczór dziwnie się potoczył i skończyło się tym, że Meredith straciła z Mattem dziewictwo. Oczywiście skończyło się to ciążą. Potem był ślub, bez zgody ojca panny młodej. W tej całej historii, pomimo braku czasu na lepsze poznanie, Meredith i Matt zaczynają coś do siebie czuć Nazwijmy to miłość od drugiego wejrzenia bo od pierwszego było pożądanie , Oboje zapragnęli, by ten ślub był początkiem czegoś na stałe!
Niestety, tatuś panny młodej, Philip Bancroft, ma inne plany na szczęści córki. A, że los mu sprzyjał doprowadził do definitywnego rozstania Meredith i Matta. I ta krótka historia miłosna skończyła się rozwodem!
Mija 11 lat. 30-letnia Meredith pracuje w firmie ojca i całkiem nieźle sobie radzi. Jest zaręczona z facetem, w którym kochała się jako młoda dziewczynka. Planuje ślub, gdy niespodziewanie w Chicago pojawia się Matthew Farrell, już nie robotnik tylko właściciel ogromnego konsorcjum, koncernu, kurcze, jak zwał tak zwał! Po prostu teraz facet jest kimś ważnym...
Przez ostatnie lata Meredith i Matt nosili w sercach ogromne pokłady nienawiści względem siebie. Wzajemne oskarżanie, niechęć...no cóż, knowania Philipa przyniosły dobre efekty!
Tymczasem, Parker Reynolds - narzeczony Meredith, przypadkiem znajduje papiery rozwodowe Meredith. I...wszystko wskazuje, że Meredith i Matt wciąż są małżeństwem A wszystko za sprawą fałszywego prawnika, hihihi!
Nie chcę zdradzać co jest dalej, bo kto nie czytał, może przeczyta, a kto zna wie jak kończy się ta historia A w tle miłosnej opowieści: batalia o fotel tymczasowego prezesa firmy Bancroft&co, sprzedaż i kupno ich akcji, zakupy ziem, no po prostu gruba kasa!
Na to, że tak bardzo lubię tę książkę mają wpływ bohaterowie. Jestem wprost oczarowana Mattem. On zachwyca mnie swoją osobą od początku do końca! Dumny ze swojego pochodzenia, nie odwrócił się od 18-letniej Meredith, gdy najbardziej potrzebowała jego pomocy, a później był skłonny zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości...Zdecydowanie dążył do osiągnięcia swoich celów, nie dając się przeciwnościom!
Gorzej miałam z Meredith, bo choć uważam ją za naprawdę fajną bohaterkę, to niestety, kilka jej zachowań było dla mnie niezrozumiałych. Chyba najbardziej przeszkadzała mi jej ślepa miłość do ojca. Ja mając takiego tatusia, uciekałabym gdzie pieprz rośnie
Philip B. reprezentował miłość toksyczną! w imię dziwnych zasad złamał córce życie, ale co tam! On nie czuł się winny! A do tego wszystkiego był ogromnym snobem, który gardził Mattem, bo nie wywodził się z jego sfery, odesłał żonę, bo wkręcił sobie, że go zdradzała...grrrr! Tego faceta zawsze mam ochotę udusić gołymi rękoma! Nie wiem jak można wybaczyć mu jego postępowanie
"Raj" to książka, podczas której mniej więcej w 4-5 miejscach wylewam łzy. Przy 38 rozdziale to już nie jest delikatne popłakiwanie, tylko zanoszenie się płaczem. Kiedy Meredith w końcu może opowiedzieć o tym co się wydarzyło 11 lat temu.
A jak zbliżam się do punktu kulminacyjnego muszę mieć zapas chusteczek pod ręką bo wzruszam się jak diabli. CUDO!
Zamykając książkę, już tęsknie za bohaterami. Wtedy dochodzę do siebie zerkając na moje słodkie dopełnienie historii Meredith i Matta w "Doskonałości"
Pomimo swego uwielbienia dla tej książki, dostrzegam w niej kilka nieścisłości Choćby fakt, że Meredith miała kontakt z siostrą Matta i ją mogła wtajemniczyć w swoją historię, albo relacja Parkera i Lisy, ale przymykam na to oko, hihihi...
Nie lubię w niej także opisów kwestii handlowych, które zajmują sporą część książki. Ale i tak wracam do lektury po raz kolejny i kolejny Zazwyczaj te opisy omijam, bo nic konkretnego nie wnoszą, choć podczas czytania w zeszłym tygodniu tak się wkręciłam, że nawet o handlu przeczytałam, hihi...Cóż! Zdarza się
"Raj" jest pierwszą częścią cyklu "Kolejna szansa", której głównymi bohaterami są Meredith Bancroft i Matthew Farrell. Niestety, zanimj poznałam "Raj", ba! nawet nie wiedziałam o istnieniu takiej książki, przeczytałam "Doskonałość" i to tam po raz pierwszy miałam styczność z Farrellami i już wtedy ich polubiłam
Co prawda w czasie lektury "Doskonałości" bzikowałam na punkcie zbiegłego więźnia -Zacharego ale jak już poznałam historię Matta Farrella...och! ach! ech! On stał się moim ulubieńcem!
Historia Meredith i Matta zaczyna się w 78 roku, kiedy to 18-letnia poznaje 26-letniego Matta w ekskluzywnym klubie w Chicago. Rodzina Bancroft od lat była członkiem klubu, z kolei Matt znalazł się tam na "zaproszenie" jednego ze znajomych Meredith. Matt roztacza wokół siebie niesamowitą aurę męskości, siły i dumy, i choć jest on tylko robotnikiem zaangażowanym do prac przy instalacji naftowej, a którego zaproszono do klubu tylko dla żartu, Meredith nie potrafiła się od niego odciąć. Nawet jeśli on nie należał do jej grupy społecznej to i tak zaproponowała mu, by spędził wieczór z nią. W jednej chwili okazało się, że razem jest im dobrze, że potrafią rozmawiać o wszystkim i o niczym. Jakaś tajemnicza siła ciągnie ich do siebie..
W końcu jakoś wieczór dziwnie się potoczył i skończyło się tym, że Meredith straciła z Mattem dziewictwo. Oczywiście skończyło się to ciążą. Potem był ślub, bez zgody ojca panny młodej. W tej całej historii, pomimo braku czasu na lepsze poznanie, Meredith i Matt zaczynają coś do siebie czuć Nazwijmy to miłość od drugiego wejrzenia bo od pierwszego było pożądanie , Oboje zapragnęli, by ten ślub był początkiem czegoś na stałe!
Niestety, tatuś panny młodej, Philip Bancroft, ma inne plany na szczęści córki. A, że los mu sprzyjał doprowadził do definitywnego rozstania Meredith i Matta. I ta krótka historia miłosna skończyła się rozwodem!
Mija 11 lat. 30-letnia Meredith pracuje w firmie ojca i całkiem nieźle sobie radzi. Jest zaręczona z facetem, w którym kochała się jako młoda dziewczynka. Planuje ślub, gdy niespodziewanie w Chicago pojawia się Matthew Farrell, już nie robotnik tylko właściciel ogromnego konsorcjum, koncernu, kurcze, jak zwał tak zwał! Po prostu teraz facet jest kimś ważnym...
Przez ostatnie lata Meredith i Matt nosili w sercach ogromne pokłady nienawiści względem siebie. Wzajemne oskarżanie, niechęć...no cóż, knowania Philipa przyniosły dobre efekty!
Tymczasem, Parker Reynolds - narzeczony Meredith, przypadkiem znajduje papiery rozwodowe Meredith. I...wszystko wskazuje, że Meredith i Matt wciąż są małżeństwem A wszystko za sprawą fałszywego prawnika, hihihi!
Nie chcę zdradzać co jest dalej, bo kto nie czytał, może przeczyta, a kto zna wie jak kończy się ta historia A w tle miłosnej opowieści: batalia o fotel tymczasowego prezesa firmy Bancroft&co, sprzedaż i kupno ich akcji, zakupy ziem, no po prostu gruba kasa!
Na to, że tak bardzo lubię tę książkę mają wpływ bohaterowie. Jestem wprost oczarowana Mattem. On zachwyca mnie swoją osobą od początku do końca! Dumny ze swojego pochodzenia, nie odwrócił się od 18-letniej Meredith, gdy najbardziej potrzebowała jego pomocy, a później był skłonny zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości...Zdecydowanie dążył do osiągnięcia swoich celów, nie dając się przeciwnościom!
Spoiler:
Gorzej miałam z Meredith, bo choć uważam ją za naprawdę fajną bohaterkę, to niestety, kilka jej zachowań było dla mnie niezrozumiałych. Chyba najbardziej przeszkadzała mi jej ślepa miłość do ojca. Ja mając takiego tatusia, uciekałabym gdzie pieprz rośnie
Philip B. reprezentował miłość toksyczną! w imię dziwnych zasad złamał córce życie, ale co tam! On nie czuł się winny! A do tego wszystkiego był ogromnym snobem, który gardził Mattem, bo nie wywodził się z jego sfery, odesłał żonę, bo wkręcił sobie, że go zdradzała...grrrr! Tego faceta zawsze mam ochotę udusić gołymi rękoma! Nie wiem jak można wybaczyć mu jego postępowanie
Spoiler:
"Raj" to książka, podczas której mniej więcej w 4-5 miejscach wylewam łzy. Przy 38 rozdziale to już nie jest delikatne popłakiwanie, tylko zanoszenie się płaczem. Kiedy Meredith w końcu może opowiedzieć o tym co się wydarzyło 11 lat temu.
Spoiler:
A jak zbliżam się do punktu kulminacyjnego muszę mieć zapas chusteczek pod ręką bo wzruszam się jak diabli. CUDO!
Zamykając książkę, już tęsknie za bohaterami. Wtedy dochodzę do siebie zerkając na moje słodkie dopełnienie historii Meredith i Matta w "Doskonałości"
Pomimo swego uwielbienia dla tej książki, dostrzegam w niej kilka nieścisłości Choćby fakt, że Meredith miała kontakt z siostrą Matta i ją mogła wtajemniczyć w swoją historię, albo relacja Parkera i Lisy, ale przymykam na to oko, hihihi...
Nie lubię w niej także opisów kwestii handlowych, które zajmują sporą część książki. Ale i tak wracam do lektury po raz kolejny i kolejny Zazwyczaj te opisy omijam, bo nic konkretnego nie wnoszą, choć podczas czytania w zeszłym tygodniu tak się wkręciłam, że nawet o handlu przeczytałam, hihi...Cóż! Zdarza się