Strona 1 z 1

The Perfect Match - Kristan Higgins (Viperina)

PostNapisane: 14 lipca 2015, o 08:40
przez Viperina
Kristan Higgins - The Perfect Match (Blue Heron #2)

Obrazek

Mam troszkę zmieszane (choć nie wstrząśnięte) uczucia. Otóż mianowicie jest dość irracjonalnie z psychologicznego punktu widzenia. Nie kupuję do końca bohatera. Ale ad rem.

Historia drugiej z sióstr Holland, Honor. Honor jest trzydziestopięcioletnią singielką, okazjonalnie spotykającą się z przyjacielem z dzieciństwa, Broganem. Taka z doopy wyjęta przyjaźń, w której, jak on, fotograf światowej sławy sportowych gwiazd, ma czas, to dzwoni, spotykają się i czasem idą też do łóżka. Honor go kocha i ciągle (od 17 lat, sic!) czeka, aż on się kapnie, że też ją kocha, padnie na kolana i ofiaruje jej wyśniony pierścionek z mega brylantem, który już sobie oczywiście upatrzyła. Zgodnie z radą najlepszej przyjaciółki (która okazuje się mega suką) Honor postanawia przestać czekać, gdy miejscowy lekarz, nasz przyjaciel gej Jeremy z poprzedniego odcinka (swoją drogą, w tej Ameryce to lekarze pierwszego kontaktu są bardzo wszechstronni, nawet badania ginekologiczne robią) zapowiada jej, że powinna postarać się o dziecko, bo ma trzydzieści pięć lat i jej jajeczka nie będą już młodsze. Honor udaje się zatem do Brogana, który jak raz postanowił wrócić do rodzinnej miejscowości i w niej osiąść (jak na fotografa sportowych gwiazd to dość egzotyczny pomysł), by przekonać go do małżeństwa. Usiłuje przy okazji być wampem, co kończy się dość kłopotliwą sceną z udziałem niedoszłych teściów. Koniec końców idą do łóżka, Honor proponuje Broganowi małżeństwo, Brogan popisuje się jedną z najbardziej burackich odmów romansowych ever (porównanie Honor do starej rękawicy bejzbolowej) i... game's over.

Na horyzoncie pojawia się Tom, nasz bohater. Trzy lata młodszy od Honor Anglik, inżynier mechaniki, nauczyciel matematyki w czwartorzędnej szkole wyższej położonej nieopodal. Oraz konkurencja św. Józefa, materiał do kanonizacji i zachowania na relikwie. Tom bowiem przyjechał do USA krajoznawczo, żeby obejrzeć parki narodowe. No ale zakochał się w niejakiej Melissie, zamieszkał z nią i jej dziesięcioletnim synem Charliem i został w USA. Niestety, po niespełna roku Melissa zginęła w wypadku samochodowym, Charlie wylądował u z lekka porąbanych dziadków (Tom chciał go przysposobić, ale dziadkowie się nie zgodzili), a Tom przeprowadził się "za Charliem". I w tej chwili ma stracić wizę, więc na gwałt potrzebuje rozwiązania, np. w postaci lipnego małżeństwa. Honor byłaby skłonna, z zastrzeżeniem, że może jednak spróbują być prawdziwym małżeństwem. I tak się to toczy.

Problem z prawdopodobieństwem postaci polega na świętej cierpliwości i bezgranicznej miłości, jaką Tom darzy Charliego. Charlie jest mega upierdliwym czternastolatkiem, wykazującym wszelkie najgorsze przejawy nastoletniego bólu doopy. Owszem, Charlie stracił matkę, wylądował u dziadków, którzy raczej go nie chcą i nie mają do niego podejścia, ojciec notorycznie go wystawia, ale... za to wszystko Charlie wyżywa się na Tomie. Który z an(g)ielską cierpliwością bierze to na klatę i czeka, aż Charlie się ocknie i znowu będzie go kochał. Tak, tak, często tak właśnie wygląda posiadanie na stanie rodzinnym nastolatka, ale... No Tom nie jest ojcem Charliego. Nie, nie chodzi mi o to, że nie jest jego ojcem biologicznym. Tom wychowywał Charliego przez niecały rok. Owszem, to był bardzo piękny emocjonalnie rok, a przynajmniej piękny co do emocji rodzicielskich, które w Tomie wzbudził Charlie. Ale na boginię, przez trzy następne lata Tom ugania się po USA za Charliem, zmienia pracę na gorszą, żeby być bliżej niego, planuje przestępcze fikcyjne małżeństwo, regularnie się z nim spotyka, a Charlie nie zaszczyca go nawet słowem, milczy, wzrusza ramionami, trzaska mu drzwiami przed nosem - w mieszkaniu Toma, w którym jedyny przyzwoicie urządzony pokój jest oczywiście pokojem Charliego. No przykro mi, ale nie kupuję tego. Także dlatego, że wcale nie uważam, żeby takie podejście było z korzyścią dla dziecka. Są granice. Ktoś powinien był w końcu Charliem potrząsnąć. Nikt nie potrząsnął, skończyło się dobrze, ale... bo ja wiem? No nie kupuję takich metod wychowawczych w perspektywie skutków długoterminowych.

Co do samej relacji Tom-Honor, to jest dość realistyczna, tak mogło być. Jest moment, w którym Tom, iście romansowo, zachowuje się jak rasowy idiota, ale przez większość czasu jest sensownym facetem. W końcówce klasycznie, czyli bodziec.

Aha, Auro, nie wiem, jak Ty, ale ja popłynęłam na opowieści o tym, jak Honor wzięła psa ze schroniska. Z reguły płynę na relacjach rodzicielskich, ale tym razem pozostałam dość chłodna.

Co do warstwy humorystycznej - było mniej zabawnie niż w pierwszej części (uśmiechnęłam się parę razy, ale ani razu nie roześmiałam się), na plus dość ożywcze i śmieszne rozmowy Honor z jej jajeczkami.

Ogólnie 7/10.

PostNapisane: 14 lipca 2015, o 10:26
przez Alias
Viperina napisał(a):(swoją drogą, w tej Ameryce to lekarze pierwszego kontaktu są bardzo wszechstronni, nawet badania ginekologiczne robią)

Bardzo mozliwe. W UK na przykład dokładnie tak jest ;) Nie ma specjalistów w przychodniach. Jeżeli masz problemy, chociażby właśnie ginekologiczne, pierwszym który cię zbada będzie lekarz pierwszego kontaktu ;)

PostNapisane: 14 lipca 2015, o 17:49
przez klarek
Vip, znakomita recenzja :)
Dla mnie ratunek, aby dowiedzieć się co dzieje się z bohaterami, których chciał niechciał jakoś polubiłam. A Honor wydawała się bardzo fajna.
Vip, napiszesz też coś o kolejnych częściach?

PostNapisane: 14 lipca 2015, o 19:59
przez Viperina
Tak, właśnie zaczęłam trójkę i już mi się podoba :)

PostNapisane: 14 lipca 2015, o 21:21
przez klarek
O kim jest część trzecia?

PostNapisane: 15 lipca 2015, o 05:21
przez Viperina
O Coleen o'Rourke (właścicielka pubu) i jej pierwszej miłości, niejakim Lucasie Campbellu.
Czwarta o Jacku i Emmaline (sekretarka Leviego), piąta o Connorze o'Rourke'u i Jessice Dunn. Piąta ma wyjść w grudniu.

PostNapisane: 18 lipca 2015, o 12:04
przez aur_ro
Och, Viperino, wygladałam twojej recenzji, a jednak dopiero teraz ją zauwazyłam. Te upały....

Mnie tak jak ciebie trochę zadziwiło to bezgraniczne oddanie Toma. Wszystko podporządkowuje temu dzieciakowi. Zastanawiałam się czy gdyby Tom był kobietą i chodziło o miłość matczyną do przybranego (tu jeszcze jest ten problem, że nawet prawnie tak status Charliego nie jest uregulowany) dziecka to czy bardziej bym w to uwierzyła? Oczywiscie tak! Dlatego uznałam że nie jestem wobec Toma sprawiedliwa, uznałam, że tak mogło się zdarzyć, Tom mógł obdarzyć wielką, czystą miłościa ojcowską tego chłopaczka.
Czytałam te ksiązki dobrych parę miesięcy temu, dlatego nie pamiętam co mnie akurat w tej wzruszyło ;), ale chyba jednak Tom i jego niesamowity instynkt opiekuńczy.
Co do Honor, to jest następna bohaterka, która rozmawia sama ze sobą. Ta akurat dyskutuje ze swoimi starzejącymi się jajeczkami (inna znana mi, to bohaterka "Nie dajesz mi spać", która dyskutowała ze swoim zagubionym O). Zdziwiła mnie w Honor jej niekonsekwencja, wiedziała od początku że małżeństwo z Tomem jest pozorowane - dla 'zielonej karty', a jednoczesnie była przekonana, że może być prawdziwe. To jak to wg niej miało być? Zdawało mi się ze Honor mocno stoi na ziemi. Obiema nogami. No i ta scena w której pociesznie została porównana do starej, dopasowanej rękawicy. Zasadnicza babka, jaką zdawała się być Honor, walnęła by palanta w czerep, a ona udaje że nic sie nie stało. Honor i jej dziwne, ponadmiarowe poczucie honoru.

Podsumowując jednym zdaniem: była to dla mnie emocjonująca lektura.

Czy napisałaś Vip recenzję pierwszej częsci? Możne ją tutaj byśmy umiesciły, i pociągnęły dyskusje o całej serii?

Jak już wczesniej deklarowałam, nie znoszę Lucasa Campbella z 3-ciej cz., :lol:

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 11:26
przez Viperina
Nie skończyłam jeszcze trójki (kompletnie nie mam czasu czytać), ale Lucas mi nie przeszkadza aż tak (na razie), denerwuje mnie za to Bryce. Natomiast w jedynce (pójdę do wątku) jednak zgrzytało mi to, że Faith była najpierw w związku z Jeremym, a potem oboje z Levym pozostawali z nim w przyjaźni - ciut za gęsty sos jak dla mnie.

PostNapisane: 20 lipca 2015, o 11:51
przez aur_ro
To ja pozniej chetni napisze co mi nie pasowało w 3 cz