(Nie)doskonała dziewczyna - Lucy-Anne Holmes (Papaveryna)
Napisane: 17 marca 2015, o 02:47
"(Nie)doskonała dziewczyna" Lucy-Anne Holmes
Uwaga! Spoileruję na maksiora!
W tamtym roku wpadło mi w ręce "50 sposobów na zdobycie kochanka" Lucy-Anne Holmes. Książka mocno zakręcona, ale przyjemna w odbiorze. Parę dni temu postanowiłam sięgnąć po kontynuację losów bohaterów - "(Nie)doskonałą dziewczynę". Ile ja się przy jej czytaniu nawkurzałam to moje. Akcja niczym w brazylijskim serialu, bohaterka zidiociała do granic możliwości, a bohater również się niczym ładnym nie popisuje. Pozwolę sobie zatem upuścić trochę jadu, bo ciężko takie rzeczy dusić w sobie
Nasza bohaterka - Sarah - w tej części to taka rozmemłana, upozowana na Bridget Jones, maruda. Ciągle przydarzają jej się sytuacje z kosmosu, wiecznie bredzi o swojej grzybicy stóp, podwójnych podbródkach, cellulitisie i koszmarnej nadwadze. A jeśli dobrze pamiętam treść książki ważyła chyba 60 parę kilo. Mimo narzekań wszystkie smutki zagryza hamburgerami, a piżamę traktuje jako wygodny strój podróżny.
Sarah jest początkującą aktorką więc ciągle biega na różne castingi. Zazwyczaj tylko i wyłącznie się tam ośmiesza i nie dostaje żadnego angażu. Nic nie poradzę, ale odrzucało mnie od niej na kilometr.
Tuż przed swoim wyjazdem do Los Angeles (ma zagrać rolę striptizerki w filmie) Sarah znajduje w notatniku swojego chłopaka zdjęcie jego ex w dość kuszącej pozie. Wbija sobie to do głowy i staje się obsesyjnie zazdrosna. Cały czas snuje domysły i wyobraża sobie jak pod jej nieobecność Simon zdradza ją z Ruth. Tutaj jest jeszcze w porządku. Również jestem typem zazdrośnicy i nie mam pewności jak sama bym w takiej sytuacji zareagowała Po powrocie Sarah z LA (inwestorzy wycofali się z kręcenia filmu) bohaterowie ciągle drą ze sobą koty. Zwłaszcza kiedy ona zastaje całe mieszkanie zawalone niezliczonymi opakowaniami viagry Okazuje się, że to nowy biznes, w który zainwestował jej facet. Sarah zaczyna łapać kompleksy, że jest słaba w łóżku. Cały czas ma podejrzenia, co do potajemnych schadzek Simona z byłą. Próbuje go nawet śledzić, a on ma ma już tego dość, często wychodzi z domu, zaczyna wytykać jej wady, których wcześniej nie zauważał. Co według Doktora Googla jest dla niej dowodem na zdradę, bo do tego momentu mu te wady nie przeszkadzały Na dodatek była dziewczyna próbuje za wszelką cenę dodzwonić się do Simona, a kilka osób widzi ją jak kreci się pod ich domem.
Do tej pory nie jest może jeszcze tak strasznie. To znaczy ja jestem w stanie objąć to swoim umysłem
Wreszcie nastaje chwila kiedy bohaterowie postanawiają normalnie ze sobą porozmawiać. Simon wyjaśnia Sarah, że nic go już z Ruth nie łączy, że nie odbiera telefonów od niej, unika jej i nie wie, co ona od niego może chcieć.
Później okazuje się, że była dziewczyna szukała kontaktu, ponieważ jest z nim w już zaawansowanej ciąży. Tutaj też jestem w stanie zrozumieć, bo zaszła w ciążę jak jeszcze byli parą. No i myślała, że Simon jest nadal samotny, nie miała pojęcia, że on jest teraz w związku z Sarah.
W tym momencie zaczynają się cyrki Simon po prostu od tak zostawia Sarah i odchodzi do Ruth. Bez jakiejś dłuższej rozmowy, bez większych wyjaśnień. Tłumaczy się tym, że ona jest tak negatywnie do Ruth nastawiona, że będzie miała do niego pretensje o wszelkie kontakty z nią. Rzeczywiście mogło by tak być, ale tak kogoś kopnąć w tyłek, zabrać zabawki i sobie odejść?
Potem ona znów wyjeżdża, bo film jednak ma być dalej kręcony i cały czas stęka o Simonie. Łazi z telefonem, wysyła mu wiadomości, na które on w ogóle nie odpisuje, modli się żeby on do niej zadzwonił, wypowiada się o nim w samych superlatywach. Cały czas ma nadzieję, że oni razem będą. Kompletnie do niej nie dociera, że jakby jemu na niej zależało to by inaczej swoje sprawy poukładał. Ale ona ględzi i ględzi o nim w nieskończoność.
Sarah poznaje fajnego chłopaka - Leo, z którym ma grać scenę w filmie i wszystko wskazuje na to, że razem będą. W międzyczasie robi u niego w kibelku wielką kupę i przypadkiem zostawia ją na stole w reklamówce Na szczęście udaje jej się ją zabrać, bo jakby Leo tę kupę znalazł to ja nie wiem
Oczywiście na końcu okazuje się, że nasza ynteligentna bohaterka daje kopa Leo i wraca do fagasa, który ją zostawił, bo jego była dziewczyna zdecydowała się wreszcie wycofać, a ona nadal go przecież kocha, ponieważ taki pozytywny i uczynny człowiek z niego, bla, bla, bla. A on jej wcale jakoś strasznie mocno za to wszystko nie przeprasza tylko jakby nic zaczynają sobie żartować. Spoko, loko, luz i spontan
Książka jest napisana prostym językiem, narracja pierwszoosobowa, czyta się szybko i sprawnie Gdyby nie te monstrualne androny, które ciężko przetrawić, byłaby nawet przyjemna. Mam wrażenie, że autorka chcąc dodać tej części więcej humoru ogłupiła bohaterkę i zrobiła z niej chodzącą katastrofę, co nie przypadło mi do gustu. Mimo to "(Nie)doskonała dziewczyna" swoje fanki ma i oceny dość dobre także niektórym może się spodobać
Tyle ode mnie. Dziękuję i polecam się na przyszłość
Uwaga! Spoileruję na maksiora!
W tamtym roku wpadło mi w ręce "50 sposobów na zdobycie kochanka" Lucy-Anne Holmes. Książka mocno zakręcona, ale przyjemna w odbiorze. Parę dni temu postanowiłam sięgnąć po kontynuację losów bohaterów - "(Nie)doskonałą dziewczynę". Ile ja się przy jej czytaniu nawkurzałam to moje. Akcja niczym w brazylijskim serialu, bohaterka zidiociała do granic możliwości, a bohater również się niczym ładnym nie popisuje. Pozwolę sobie zatem upuścić trochę jadu, bo ciężko takie rzeczy dusić w sobie
Nasza bohaterka - Sarah - w tej części to taka rozmemłana, upozowana na Bridget Jones, maruda. Ciągle przydarzają jej się sytuacje z kosmosu, wiecznie bredzi o swojej grzybicy stóp, podwójnych podbródkach, cellulitisie i koszmarnej nadwadze. A jeśli dobrze pamiętam treść książki ważyła chyba 60 parę kilo. Mimo narzekań wszystkie smutki zagryza hamburgerami, a piżamę traktuje jako wygodny strój podróżny.
Sarah jest początkującą aktorką więc ciągle biega na różne castingi. Zazwyczaj tylko i wyłącznie się tam ośmiesza i nie dostaje żadnego angażu. Nic nie poradzę, ale odrzucało mnie od niej na kilometr.
Tuż przed swoim wyjazdem do Los Angeles (ma zagrać rolę striptizerki w filmie) Sarah znajduje w notatniku swojego chłopaka zdjęcie jego ex w dość kuszącej pozie. Wbija sobie to do głowy i staje się obsesyjnie zazdrosna. Cały czas snuje domysły i wyobraża sobie jak pod jej nieobecność Simon zdradza ją z Ruth. Tutaj jest jeszcze w porządku. Również jestem typem zazdrośnicy i nie mam pewności jak sama bym w takiej sytuacji zareagowała Po powrocie Sarah z LA (inwestorzy wycofali się z kręcenia filmu) bohaterowie ciągle drą ze sobą koty. Zwłaszcza kiedy ona zastaje całe mieszkanie zawalone niezliczonymi opakowaniami viagry Okazuje się, że to nowy biznes, w który zainwestował jej facet. Sarah zaczyna łapać kompleksy, że jest słaba w łóżku. Cały czas ma podejrzenia, co do potajemnych schadzek Simona z byłą. Próbuje go nawet śledzić, a on ma ma już tego dość, często wychodzi z domu, zaczyna wytykać jej wady, których wcześniej nie zauważał. Co według Doktora Googla jest dla niej dowodem na zdradę, bo do tego momentu mu te wady nie przeszkadzały Na dodatek była dziewczyna próbuje za wszelką cenę dodzwonić się do Simona, a kilka osób widzi ją jak kreci się pod ich domem.
Do tej pory nie jest może jeszcze tak strasznie. To znaczy ja jestem w stanie objąć to swoim umysłem
Wreszcie nastaje chwila kiedy bohaterowie postanawiają normalnie ze sobą porozmawiać. Simon wyjaśnia Sarah, że nic go już z Ruth nie łączy, że nie odbiera telefonów od niej, unika jej i nie wie, co ona od niego może chcieć.
Później okazuje się, że była dziewczyna szukała kontaktu, ponieważ jest z nim w już zaawansowanej ciąży. Tutaj też jestem w stanie zrozumieć, bo zaszła w ciążę jak jeszcze byli parą. No i myślała, że Simon jest nadal samotny, nie miała pojęcia, że on jest teraz w związku z Sarah.
W tym momencie zaczynają się cyrki Simon po prostu od tak zostawia Sarah i odchodzi do Ruth. Bez jakiejś dłuższej rozmowy, bez większych wyjaśnień. Tłumaczy się tym, że ona jest tak negatywnie do Ruth nastawiona, że będzie miała do niego pretensje o wszelkie kontakty z nią. Rzeczywiście mogło by tak być, ale tak kogoś kopnąć w tyłek, zabrać zabawki i sobie odejść?
Potem ona znów wyjeżdża, bo film jednak ma być dalej kręcony i cały czas stęka o Simonie. Łazi z telefonem, wysyła mu wiadomości, na które on w ogóle nie odpisuje, modli się żeby on do niej zadzwonił, wypowiada się o nim w samych superlatywach. Cały czas ma nadzieję, że oni razem będą. Kompletnie do niej nie dociera, że jakby jemu na niej zależało to by inaczej swoje sprawy poukładał. Ale ona ględzi i ględzi o nim w nieskończoność.
Sarah poznaje fajnego chłopaka - Leo, z którym ma grać scenę w filmie i wszystko wskazuje na to, że razem będą. W międzyczasie robi u niego w kibelku wielką kupę i przypadkiem zostawia ją na stole w reklamówce Na szczęście udaje jej się ją zabrać, bo jakby Leo tę kupę znalazł to ja nie wiem
Oczywiście na końcu okazuje się, że nasza ynteligentna bohaterka daje kopa Leo i wraca do fagasa, który ją zostawił, bo jego była dziewczyna zdecydowała się wreszcie wycofać, a ona nadal go przecież kocha, ponieważ taki pozytywny i uczynny człowiek z niego, bla, bla, bla. A on jej wcale jakoś strasznie mocno za to wszystko nie przeprasza tylko jakby nic zaczynają sobie żartować. Spoko, loko, luz i spontan
Książka jest napisana prostym językiem, narracja pierwszoosobowa, czyta się szybko i sprawnie Gdyby nie te monstrualne androny, które ciężko przetrawić, byłaby nawet przyjemna. Mam wrażenie, że autorka chcąc dodać tej części więcej humoru ogłupiła bohaterkę i zrobiła z niej chodzącą katastrofę, co nie przypadło mi do gustu. Mimo to "(Nie)doskonała dziewczyna" swoje fanki ma i oceny dość dobre także niektórym może się spodobać
Tyle ode mnie. Dziękuję i polecam się na przyszłość