Uwolnij mnie - Julie Kenner (wiedzmaSol) (+18)
Napisane: 9 grudnia 2014, o 21:29
Erotyk. Ja i erotyk. Dobre nie?
A jednak po długich i zawziętych namowach Fanki sięgnęłam. Z ciekawości, dla odprężenia, z przekory pewnie trochę też. Tak żeby mieć o czym pomarudzić. I wiecie co? Może i jest parę spraw na temat których mogłabym pomarudzić, ale generalnie ta książka jest naprawdę ok!
No dobrze ale może przejdźmy do konkretów.
Plusy
+ Ona, śliczna ale po przejściach. Masochistka, ból daje jej ukojenie. Teoretycznie już ma to poza sobą, ale jednak cienie czają się wszędzie.
+ On. Mroczny. Z przeszłością również. Ale! Nie nadęcioch jak nie jaki Krystek Szary tylko facet potrafiący się śmiać, uśmiechać, żartować. Z poczuciem humoru. Mimo traum ma w sobie optymizm. I mimo wybitnej atrakcyjności ma wadę w wyglądzie. Kontuzję, wadę, no nie jest taki kryształowy.
+ Klimacik erotyczny klimacik raczej. Jak nie lubię jak się grzmocą jak perszerony w czasie rui to takie napięcie i chemię jak najbardziej tak. Tu to jest.
+ Scena seksu przez telefon. Niby żadna nowość, ale jednak ciekawa autorka musi wiedzieć o czym mowa
+ Przyjaciele głównej bohaterki. Ludzcy. Będący wiecznym wsparciem dla bohaterki Popełniający błędy. Mający się ku sobie. Mam nadzieję że autorka to rozwinie.
+ Motyw – koszmarni rodzice! Ach lubię. Jak ja lubię. Tatuś bohatera – występuje w retrospekcjach. W pierwszej części za wiele nie dowiadujemy się o nim, ale mam nadzieje że rąbek tajemnicy będzie uchylony później. Natomiast Damien musiał nieźle wycierpieć od swojego kolejnego opiekuna – trenera.
A jej matka? Typowa su.cz z niespełnionymi ambicjami. Zrobiła z córki lalkę na wystawie konkursu piękności i mimo że ta po latach od niej uciekła nadal próbuje sterować.
Chyba jednak jest we mnie cząstka lubiąca traumy
Teraz część mniej przyjemna.
Minusy.
- Scena w sypialni. Ta z wiązaniem pierwszym. Damien ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna wiązać Nikki. Kurde. Ja na jej miejscu chyba bym brała nogi za pas.
- Ona. Jest. Na. Jego. Widok. ZAWSZE. Mokra. Ja rozumiem że facet atrakcyjny. Ale laska po każdym starciu z Starkiem musi zmieniać gacie. Sorry, ale fuj.
- Jak już pęka pierwsza hot scenka idą maszynowo. Jak pisałam, lubię klimacik ale króliczki Duracella to nie moja baśń.
Generalnie?
Polecam. Ale raczej wielbicielom erotyków lub osobom którym sceny i TEN klimat nie przeszkadza. Tu nie ma scen z Greja, nie ma jakiegoś emanowania bólem i praktykami BDSM. On kocha kontrolę, ona uwielbia ból. Dobrali się.
Ale czy każdy musi chcieć o tym czytać? Niekoniecznie.
Mam wrażenie że gdyby ta książka miała w sobie mniej z erotyka i z 3 tomów (2 z nich przede mną) zrobiła autorka jeden ale solidny i nie przeładowany grzmoceniem, historia by zyskała.
Ale to tylko moje zdanie
Dziewczynki chętnie poznam Wasze, więc kto nie czytał niech czyta, a kto już się zapoznał niech dyskutuje
A jednak po długich i zawziętych namowach Fanki sięgnęłam. Z ciekawości, dla odprężenia, z przekory pewnie trochę też. Tak żeby mieć o czym pomarudzić. I wiecie co? Może i jest parę spraw na temat których mogłabym pomarudzić, ale generalnie ta książka jest naprawdę ok!
No dobrze ale może przejdźmy do konkretów.
Plusy
+ Ona, śliczna ale po przejściach. Masochistka, ból daje jej ukojenie. Teoretycznie już ma to poza sobą, ale jednak cienie czają się wszędzie.
+ On. Mroczny. Z przeszłością również. Ale! Nie nadęcioch jak nie jaki Krystek Szary tylko facet potrafiący się śmiać, uśmiechać, żartować. Z poczuciem humoru. Mimo traum ma w sobie optymizm. I mimo wybitnej atrakcyjności ma wadę w wyglądzie. Kontuzję, wadę, no nie jest taki kryształowy.
+ Klimacik erotyczny klimacik raczej. Jak nie lubię jak się grzmocą jak perszerony w czasie rui to takie napięcie i chemię jak najbardziej tak. Tu to jest.
+ Scena seksu przez telefon. Niby żadna nowość, ale jednak ciekawa autorka musi wiedzieć o czym mowa
+ Przyjaciele głównej bohaterki. Ludzcy. Będący wiecznym wsparciem dla bohaterki Popełniający błędy. Mający się ku sobie. Mam nadzieję że autorka to rozwinie.
+ Motyw – koszmarni rodzice! Ach lubię. Jak ja lubię. Tatuś bohatera – występuje w retrospekcjach. W pierwszej części za wiele nie dowiadujemy się o nim, ale mam nadzieje że rąbek tajemnicy będzie uchylony później. Natomiast Damien musiał nieźle wycierpieć od swojego kolejnego opiekuna – trenera.
A jej matka? Typowa su.cz z niespełnionymi ambicjami. Zrobiła z córki lalkę na wystawie konkursu piękności i mimo że ta po latach od niej uciekła nadal próbuje sterować.
Chyba jednak jest we mnie cząstka lubiąca traumy
Teraz część mniej przyjemna.
Minusy.
- Scena w sypialni. Ta z wiązaniem pierwszym. Damien ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna wiązać Nikki. Kurde. Ja na jej miejscu chyba bym brała nogi za pas.
- Ona. Jest. Na. Jego. Widok. ZAWSZE. Mokra. Ja rozumiem że facet atrakcyjny. Ale laska po każdym starciu z Starkiem musi zmieniać gacie. Sorry, ale fuj.
- Jak już pęka pierwsza hot scenka idą maszynowo. Jak pisałam, lubię klimacik ale króliczki Duracella to nie moja baśń.
Generalnie?
Polecam. Ale raczej wielbicielom erotyków lub osobom którym sceny i TEN klimat nie przeszkadza. Tu nie ma scen z Greja, nie ma jakiegoś emanowania bólem i praktykami BDSM. On kocha kontrolę, ona uwielbia ból. Dobrali się.
Ale czy każdy musi chcieć o tym czytać? Niekoniecznie.
Mam wrażenie że gdyby ta książka miała w sobie mniej z erotyka i z 3 tomów (2 z nich przede mną) zrobiła autorka jeden ale solidny i nie przeładowany grzmoceniem, historia by zyskała.
Ale to tylko moje zdanie
Dziewczynki chętnie poznam Wasze, więc kto nie czytał niech czyta, a kto już się zapoznał niech dyskutuje