Strona 1 z 3

Smak miłości -Iga Adams (Lucy)(Papaveryna)

PostNapisane: 5 października 2014, o 23:17
przez Lucy
Obrazek

Rozczarowująca – takie jest moje pierwsze wrażenie.
Patrząc na recenzje na LC ,zastanawiam się o co chodzi. :niepewny:

Jedyny jej plus to okładka ,która cieszy oko ,choć wprowadza w błąd.
Sugeruje jakiś romans ,miłość -co stoi w sprzeczności z faktyczną treścią . Zdanie : „Polska Bridget Jones ‘’ i „Idealna na wakacje’’,
sprawia ,że zastanawiam się ,czy osoba ,która to napisała ,czytała tę samą książkę co ja .

Ale po kolei :

Weronika ma 29 lat ,mieszka w Chorzowie, z kotem imieniem Honor i pracuje w spółdzielni mieszkaniowej.
Jej 42-letnia siostra właśnie wychodzi za mąż za dość malowniczego gościa: śmierdzi cały ,śmierdzi mu z ust i ma wiecznie tłuste włosy – jednym słowem odpychający .
Co skłoniło ją do tego ożenku ? Śmiem twierdzić, jak mawiał Zenek z „Kogiel – Mogiel’’ : że mus jest . Mus ,żeby w tym wieku mieć w końcu męża i urodzić dziecko. Powiedzmy ,że tego dalej nie skomentuję .
Ktoś jest masochistą - jego problem.
Weronika posiada parę koleżanek , które „słyną’’ z tego ,że mają męża i dzieci . Ich rozmowy ,to wieczne zachwyty nad dziećmi i biadolenie jakie to żony mają ciężkie życie.
W tym towarzystwie Weronika czuję się wyobcowana i samotna. Ten wieczny nacisk rodziny i otoczenia , brak osoby, na której mogłaby się wesprzeć sprawia ,że dziewczyna zamieszcza ogłoszenie na portalu randkowym.
Po kilku nieudanych spotkaniach ,spotyka Fryderyka i … wychodzi za niego za mąż.
Zapewne sądzicie ,że strzała Amora ich dosięgła – nic bardziej mylnego.

To wszystko jest tak absurdalne ,że głowa boli. :zalamka:

Fryderyk ,to na pierwszy rzut oka dobra partia. Przystojny, wysportowany ,pracuje w banku. Co mamy w realu ?
Ograniczonego, bez humoru, nabzdyczonego ignoranta.
Rozwalił mnie tekstem :
‘’- Porządne kobiety nie myślą o seksie- powiedział w końcu całkiem poważnie.
-Tylko o czym?
- O dzieciach ,gotowaniu ,sprzątaniu.’’


Tylko problem w tym ,że żeby spłodzić dziecko ,trzeba ten seks uprawiać , bo z nieba ono nie spadnie. A on się tym brzydzi . Nie robili tego przed ślubem ,ani po. Jeżeli nie podniecasz mężczyzny, nie dotyka cię, nie całuje i opędza się od ciebie ,to co to może oznaczać ?
Nie zapala się jakaś żarówka w głowie ? Weronice musiała chyba się przepalić.
Mimo tych wszystkich problemów - a trzeba tu dodać jeszcze brak jakichkolwiek wspólnych zainteresowań ,łatwości w komunikowaniu się , zero chemii -oni się pobierają. Ciekawi mnie ile czasu minęło od ich pierwszej randki do ślubu. Szkoda ,że tego nie podali ,bo wydaje mi się ,że strasznie mało.
Może jednak ocknęłaby się ,gdyby więcej z nim przebywała?
Po ślubie jesteśmy uraczeni po prostu sielankowym życiem. Kiedy zaczynam sobie to przypominać ,krew mnie zalewa. Finału tej historii możemy się łatwo domyśleć . Nie będę więcej zdradzać , sami musicie się przekonać .

Mnie książka w jakiś sposób zdołowała. Idealna na wakacje ,pełna humoru ? Może i na początku Weronice przydarzały się śmieszne sytuacje ,np. z walnięciem faceta torebką w klejnoty rodzinne ,ale później wszystko co zapowiadało się dobrze znikło.
Małżeństwo Weroniki ,jej siostry i koleżanek są opisane z bardzo ponury sposób.
Kobieta musi wyjść za mąż ,mieć dzieci i basta. O mężach nie ma ciepłego słowa. Kochają ich ? Nie było tego widać , a to smutne.
Szukanie małżonka przez Internet? Doprawdy przedni pomysł. Nie lepiej podnieść tyłek sprzed komputera i z koleżankami ruszyć na łowy ? Gdzie tam ,lepiej przez portal w którym jest masa wariatów i zboczeńców.
Te porównanie do Bridget Jones po prostu zwala z nóg. Jest różnica między uroczą wariatką ,a kompletną ignorantką . Dwa lata po ślubie ,zero współżycia ,a ona dalej nic nie podejrzewa.

Niestety nie mogę polecić tej książki jako ‘’poprawiacz nastroju’’ . Nic tam nie tchnie optymizmem ,wręcz przeciwnie . Ta książka, to jakby przestroga przed umawianiem się przez Internet. Istnieje możliwość ,że po dwóch latach obudzimy się obok męża ,który lubi przebierać się w damskie łaszki i woli facetów.
Horror! :evillaugh:

PostNapisane: 5 października 2014, o 23:27
przez Księżycowa Kawa
Nie mam ochoty tego sprawdzać osobiście, bo z tego, co napisałaś, wynika, że tam jest niewiele logiki. Poza tym nie lubię, gdy wszystko się skupia na małżeństwie, jakby nie było nic innego ciekawego…
Szkoda okładki.

PostNapisane: 5 października 2014, o 23:35
przez Lucy
Bo tam nie ma logiki. Kto wychodzi za mąż za faceta ,który jest nie do zniesienia ? Tylko żeby nie być samotną? Użerać się z nim dzień w dzień ? :zalamka:

PostNapisane: 5 października 2014, o 23:36
przez Papaveryna
Te a Bridget też się przez neta umówiła raz i przyszedł na spotkanie gościu w sztucznych rzęsach :hyhy:

A tak serio to niezły szit z tego co opisujesz :shock: Ja nawet na to zerkałam,bo Zefirek polecała autorkę tylko Dziewczyny były raczej na anty bo tu wszystkiego za dużo. I panna Jones po polsku i na plażę i romans i humor,okładka mnie się z jakimś erotykiem albo paranormalem kojarzy. Ogólnie masło maślane,ale trochę mnie nawet ciekawiło. Dziękuję za rozwianie moich wątpliwości :padam:
To co ta laska ma w głowie? Trociny za przeproszeniem? Zwłaszcza że to nie jakaś siksa tylko 30 latka prawie. O czym ta książka? Jaki z tego morał? Jezusie Kochany :shock:

PostNapisane: 5 października 2014, o 23:40
przez Księżycowa Kawa
Widocznie wydawnictwo przewidziało, że treść nie porwie, to próbowali reklamować, aż przereklamowali. Ciekawe, czy to coś komuś spodoba?

PostNapisane: 6 października 2014, o 00:11
przez Lucy
Papaveryna napisał(a):Te a Bridget też się przez neta umówiła raz i przyszedł na spotkanie gościu w sztucznych rzęsach :hyhy:


Pamiętam :P tak na serio ,to tym porównaniem jestem strasznie wk***ona. Bridget kocham i tyle razy przejechałam się na hasłach reklamujących książki ... :zalamka: Teraz już z dużym dystansem podchodzę do tych zagranicznych ,zazwyczaj porównania mijają się z celem.
Natomiast w Polsce nie znalazłam takiej bohaterki ,która chociaż odrobinę przypominałaby ją . Dlatego z entuzjazmem szukam. Ta książka emanuję jakąś beznadziejnością ogólnie życia ,że ręce opadają.

Papaveryna napisał(a):To co ta laska ma w głowie? Trociny za przeproszeniem? Zwłaszcza że to nie jakaś siksa tylko 30 latka prawie. O czym ta książka? Jaki z tego morał? Jezusie Kochany :shock:


Co ma w głowie ,to nie wiem. Najgorsze w niej jest to ,że nie ma żadnych zainteresowań. W formularzy randkowym nie wiedziała co napisać. :zalamka:

Morał z tej książki taki ,że jeżeli już musimy ,to z dużą ostrożnością umawiamy się na randki przez internet.
W dalszym ciągu tego nie ogarniam ...
Jest taka scena ,szczerze powiedziawszy żałosna, jeszcze przed ślubem.

Spoiler:


:wtfn:

PostNapisane: 6 października 2014, o 03:52
przez Papaveryna
Jak to nie ma zainteresowań? Kurde,nawet ja mam jakieś zainteresowania :P
Spoiler:


Na porównania z Bridget Sol zwłaszcza reaguje alergicznie i ona od początku zapowiadała,że raczej nie tknie tej książki :P Przeczucie miała,a ja dziwoląg mimo wszystko jednak mam ochotę na własne oczy zobaczyć tę głupotę i zwróciłam się do Lucy z prośbą o użyczenie :hyhy:

PostNapisane: 6 października 2014, o 07:58
przez szuwarek
Lucy napisał(a):Bo tam nie ma logiki. Kto wychodzi za mąż za faceta ,który jest nie do zniesienia ? Tylko żeby nie być samotną? Użerać się z nim dzień w dzień ? :zalamka:

Bardzo wiele kobiet, niestety. A potem oczekują współczucia... - znam i niestety mam w rodzinie :czeka:

PostNapisane: 6 października 2014, o 08:51
przez fanka76
Szuwarku niestety ja rownież znam kilka takich przypadkow wiec musi byc ich mnóstwo. Tak paprać sobie życie.
Co do ksiazki lucy napisz w spoilerze zakonczenie bo na pewno ksiazki do reki nie wezme aby sprawdzić.
Kto cos takiego wydaje i dlaczego?.
Panna sama wyłożyla kase???
Kto decyduje co bedzie wydane?? :zalamka:
Tyle mlodych autorek ciekawie pisze to ich nie weydaja.
Lucy poczytaj w naszej twórczości chociażby aniołka lub Kawę to pośmiejesz się i nie bedziesz sie mogła oderwać .

PostNapisane: 6 października 2014, o 08:59
przez Agrest
A Lucy nie zdradziła zakończenia między słowami? ;)

Ale gwoli ścisłości to nie Zephire o tym pisała, tylko Roma, bo autorka to jej koleżanka.

PostNapisane: 6 października 2014, o 09:14
przez fanka76
Być może ale moj przytepiony chorobą umysł nie wyłapał :evillaugh: dlatego prosiłam kawe na ławę
:]

PostNapisane: 6 października 2014, o 09:17
przez Agrest
Chodzi mi o ostatnie zdanie, tzn to, co poprzedza słowo Horror! :lol: Ja założyłam, że tak się kończy, ale może błędnie ;)

PostNapisane: 6 października 2014, o 09:20
przez fanka76
:zalamka: niedoczytałam tego ostatniego zdania
:wstyd:
Dziękuję Agrest :cheer:

PostNapisane: 6 października 2014, o 11:37
przez Lucy
Agrest napisał(a):Chodzi mi o ostatnie zdanie, tzn to, co poprzedza słowo Horror! :lol: Ja założyłam, że tak się kończy, ale może błędnie ;)


Spoiler:


szuwarek napisał(a):
Lucy napisał(a):Bo tam nie ma logiki. Kto wychodzi za mąż za faceta ,który jest nie do zniesienia ? Tylko żeby nie być samotną? Użerać się z nim dzień w dzień ? :zalamka:

Bardzo wiele kobiet, niestety. A potem oczekują współczucia... - znam i niestety mam w rodzinie :czeka:


Wszystko mogę zrozumieć ,ale wziąć sobie faceta, który traktuje cię jak pomoc domową ? Posprzątaj bo brudno, co do jedzenia ... I tak w kółko.
Porozmawiać też nie mają o czym. To ma być lekarstwo na samotność ? raczej na skończenie w psychiatryku. :zalamka:

PostNapisane: 6 października 2014, o 12:12
przez •Sol•
nie czytałam. Ale czy nie mówiłam że to będzie kicha? :evillaugh:

Lucy, czekałam na opinię jakąś żeby się dowiedzieć czy moj osąd może był błędny i trzeba się zabrać. Ale już mnie wyleczyłaś z tego ;)
Jednak młode polskie jak już
to niech siedzą w fantastyce :]

I ta B. J. jako reklama :zalamka:

PostNapisane: 6 października 2014, o 15:29
przez Papaveryna
Agrest napisał(a):Ale gwoli ścisłości to nie Zephire o tym pisała, tylko Roma, bo autorka to jej koleżanka.


Najpierw pisała Zephire. Pamięć akurat mam całkiem dobrą.
http://www.romansoholiczki.pl/viewtopic.php?p=839014#p839014

Sol,a ja przeczytam :evillaugh:

PostNapisane: 6 października 2014, o 16:02
przez •Sol•
tak też pamiętam że najpierw pisała Zephire, że to jej koleżanka, że ona przeczyta i że na pewno będzie warto bo zna warsztat.
To albo wydawca maczał paluszki, albo korektor, albo warsztat siadł...

Very, a po co? :P

PostNapisane: 6 października 2014, o 16:41
przez Agrest
Widać autorka ma szersze znajomości na forum ;) (Roma pisała, że to jej koleżanka ze studiów).

PostNapisane: 6 października 2014, o 16:48
przez •Sol•
jaki stopień znajomości z Zefirkiem jest nie pamiętam ;) ale na pewno też mówiła że dziewczynę zna.

Ech co ze znajomości jak historia nie dyga?

PostNapisane: 6 października 2014, o 17:16
przez Lucy
wiedzmaSol napisał(a):tak też pamiętam że najpierw pisała Zephire, że to jej koleżanka, że ona przeczyta i że na pewno będzie warto bo zna warsztat.
To albo wydawca maczał paluszki, albo korektor, albo warsztat siadł...


Może komuś się jednak spodoba ? Może ze mną coś nie tak :evillaugh:
Nie czepiam się ,czy autorka umie pisać . Faktem jest ,że szybko się czyta. Nie ma zbędnych opisów i mówienia o niczym.
Historia po prostu do bani i postacie powinni być bardziej zarysowani.

PostNapisane: 7 października 2014, o 18:37
przez Księżycowa Kawa
fanka76 napisał(a):Tyle mlodych autorek ciekawie pisze to ich nie weydaja.

Również tego nie rozumiem.

Lucy napisał(a):Wszystko mogę zrozumieć ,ale wziąć sobie faceta, który traktuje cię jak pomoc domową ? Posprzątaj bo brudno, co do jedzenia ... I tak w kółko.
Porozmawiać też nie mają o czym. To ma być lekarstwo na samotność ? raczej na skończenie w psychiatryku. :zalamka:

Również tego nie ogarniam, gdy stykam się z czymś takim.

A propos, chyba ktoś jeszcze powinien to przeczytać, aby potwierdzić Twoją opinię.

PostNapisane: 7 października 2014, o 18:56
przez Papaveryna
Ja będę. Podjęłam się tego wyczynu :hyhy:

PostNapisane: 7 października 2014, o 19:15
przez fanka76
Very i jej recenzje
:evillaugh:
Nie m!oge się doczekać
Very czytaj i szczelaj :hyhy: na pewno przeczytam twoja recenzje oczywiscie nie książkę

PostNapisane: 7 października 2014, o 19:24
przez •Sol•
ja tak samo, recenzji Very mówię tak, książce mówię nie :hyhy: no chyba że stanie się cud i Very pochwali :evillaugh:

PostNapisane: 7 października 2014, o 19:42
przez Papaveryna
Widzę,że będziecie mi kibicować. Suuuper :P