Strona 1 z 1

Dama w opałach - Karen Doornebos (Dorotka)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 01:03
przez Dorotka
Obrazek


Autor: Doornebos Karen
Wydawca: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Okładka: miękka
Data premiery: 2012-05-30
Ilość stron: 456

OPIS: "Marzenia potrafią się spełniać w najmniej oczekiwany sposób
Często myślimy, że gdybyśmy urodzili się gdzie indziej, albo w innym czasie, bylibyśmy bardziej szczęśliwi. Wtedy moglibyśmy naprawdę rozwinąć skrzydła, pokazać na co nas stać!
Na przykład taka Chloe Parker. Zawsze uważała, że urodziła się o dwa wieki za późno. Powinna być damą, jedną z tych, o których pisała Jane Austen, nosić piękne muślinowe sukienki, zalotnie spoglądać zza wachlarza i dumnie odrzucać awanse dżentelmenów, w oczekiwaniu na prawdziwą miłość. Tymczasem miała całkiem współczesne problemy, niezapłacone rachunki i byłego męża, który porozumiewał się z nią jedynie za pomocą smsów i e-maili.
Ale czy współczesna kobieta na pewno umiałaby przetrwać w świecie Rozważnej i romantycznej? Dama w opałach to zadziorna i pełna angielskiego humoru opowieść o dziewczynie, która na własnej skórze przekonała się, że nie wszystkie marzenia powinny się spełniać, a przysłowie: „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma” niesie w sobie wiele prawdy".


Ach, która z nas nie marzyła, żeby choć na krótko przenieść się w czasie do dziewiętnastowiecznej Anglii z okresu regencji, a konkretnie do roku 1812 i wcielić się w postać Elżbiety Bennet? Której z nas nie śnił się po nocach wyniosły i zabójczo przystojny pan Darcy? Większości, prawda? Głównej bohaterce "Damy w opałach" - Chloe Parker też.
Chloe ma 39 lat, jest rozwódką, matką nastoletniej Abigail, a jej mała drukarnia, w której można zamówić oryginalne zaproszenia na eleganckim papierze z koronkowym wykończeniem, jest na skraju bankructwa. No i mieszka w Stanach Zjednoczonych.
Chloe od dzieciństwa uwielbiała twórczość Jane Austen, a pan Darcy był jej pierwszą młodzieńczą miłością, więc ochoczo zgłosiła się do brytyjskiego programu obsadzonego w tamtych realiach, nie zadajac sobie sprawy z tego, że program ten to reality show typu Big Brother, a nie konkurs z wiedzy o powieściach tej autorki, jak początkowo sądziła. Zostaje przyjęta i przez trzy tygodnie musi rywalizować z kilkoma innymi, dużo od niej młodszymi kobietami o zdobycie serca pewnego dżentelmena, do złudzenia przypominającego pana Darcy i to w warunkach zbliżonych do tych z XIX wieku. W tym czasie ma oczywiście okazję zakładać piękne suknie z odcinanym stanem, strzelać z łuku, jeździć konno, haftować czy robić atrament, a także wydawać proszoną herbatkę dla wybranka swego serca, piec ciasto truskawkowe w starym piecu i brać udział w polowaniu na lisa. Ma też służącą, która ja czesze i ubiera. Niestety, te czasy mają również mniej przyjemną stronę czyli: kąpiele raz w tygodniu [tylko w niedzielę], brak ulubionych kosmetyków [brwi czerniła sokiem z dzikiego bzu, a sokiem z rozgniecionych truskawek różowiła sobie policzki] oraz nocnik zamiast toalety i szmaty w miejsce papieru toaletowego. Nie ma też pasty do zębów, więc zęby musi czyścić specjalnym proszkiem, a dezodorant zastępuje jej ... cytryna, którą nasza dzielna bohaterka nacierała się pod pachami. :wink:
Rzecz jasna po pierwszym szoku Chloe daje się porwać biegowi wypadków i zaczyna dość ostro rywalizować o względy zabójczo przystojnego Sebastiana - dziedzica wielkiego majątku, który jest odzwierciedleniem jej młodzieńczej miłości - pana Darcy'ego. Ale przyszły pan młody ma młodszego brata Henry'ego, który jest lekarzem i na którego Chloe ciągle się natyka. Henry to jakby Edward Ferrars z "Rozważnej i romantycznej", równie interesujący i pociągający jak starszy brat. Co z tego wynika .... nie zdradzę, same sobie przeczytajcie, dodam tylko, że przygody tej niesfornej Amerykanki są zabawne, a zakończenie tej historii dość zaskakujące.
No i to pomieszanie przeszłości ze współczesnością, bo wczytując się w te eleganckie spotkania przy herbatce [parzonej kilkakrotnie z tych samych fusow] i wystawne kolacje przy blasku świec, chwilami naprawdę można uwierzyć, że to wszystko dzieje się w roku 1812, a tu nagle czytamy, że pojawiają się operatorzy kamer, którzy filmują każdy krok uczestników tego reality show [nawet poczas kąpieli lub ubierania] i czar pryska. :hyhy:
Książka jest fantastyczna i polecam ją z czystym sumieniem każdej osobie zakochanej w twórczości Jane Austen i wyniosłym panu Darcy'm. Zresztą niczym nie ryzykujecie, bo wydawca gwarantuje, że: "JEŚLI W CZASIE LEKTURY ANI RAZU SIĘ NIE ZAŚMIEJESZ, TO MOŻESZ WYMIENIĆ KSIĄŻKĘ NA INNĄ", a naprawdę warto przekonać się co to jest brykla i na ile sposobów można uwieść mężczyznę wachlarzem. :D

A tu macie mały fragmencik:
"Fiona podała Chloe dwie połówki cytryn.
- Musi się pani nimi natrzeć pod pachami.
Chloe uniosła głowę.
- To dezodorant. Twórcy programu mieli kłopot ze znalezieniem przepisu na kosmetyki z epoki, poza tym ludzie najpewniej rzadko je stosowali, więc cytryny będą musiały wystarczyć.
Krzywiąc się, Chloe wykonała instrukcje.
- A teraz czas na suknię.
Fiona przełożyła suknię nad głową Chloe, obciągnęła i zapięła z tyłu. Amerykanka przekształciła się w dziewiętnastowieczną wersję samej siebie.
Pokojówka włożyła jej na stopy pantofle przypominające baletki i upięła jej nieciekawe brązowe włosy w kuszącą fryzurę z epoki. Po chwili szyję Chloe ozdobił naszyjnik z ametystami. Amerykanka wydęła wargi do swego odbicia w lustrze. Fiona posmarowała policzki Chloe sokiem z rozgniecionych truskawek, ale jedyny efekt jaki uzyskała, to podrażnienie i uczucie lepkości skóry.
- W ten sposób da się przyciągnąć tylko jeden rodzaj zalotnikow. Muchy - mruknęła.
- A na specjalne okazje poczernię pani brwi i rzęsy sadzą ze świec - obiecała służąca.
- Nie mogę się doczekać - zażartowała Chloe.
- Na razie musi wystarczyć sok z dzikiego bzu na brwi.
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 09:36
przez joakar4
fajna recenzja :)
a czy w książce jest HEA?

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 09:51
przez Renata7
Jest :smile:

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 18:28
przez Agaton
Milutkie :) Ciekawe czy faktycznie by mnie rozśmieszyło ;)

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 19:18
przez Lilia ❀
Czytam i powiem tak: bohaterka mnie wkurza! Ale w moim przypadku to chyba nic nowego? :P
Wkurza mnie tym, że jest zapatrzona w Sebastiana, a tu taki milusi młodszy brat wolny, co z tego, że bez grosza przy duszy? Głupia kobieta :mur:

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 22:17
przez Dorotka
Pamiętaj Lilio, że starszy brat równał się nagroda w wysokości 100 tysięcy funtów i główna wygrana czyli ślub z ucieleśnieniem romantycznego pana Darcy'ego.
A Chloe rzeczywiście momentami była wkurzająca, kiedy tak upierała się na Sebastiana, ale przyznasz sama, że miała też przebłyski zdrowego rozsądku. :wink: A Henry był slodki jak cukierek. :D

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 22:44
przez Lilia ❀
tak... przebłysk, Sebastian, przebłysk, Sebastian :czeka:
zaraz po przebłysku obwiniała o niego Henry'ego, jakby cokolwiek zrobił :mur:

PostNapisane: 20 czerwca 2012, o 22:59
przez Dorotka
Ja bym jej przede wszystkim odjęła lat, bo jednak 39 to trochę dużo jak na uosobienie Elżbiety Bennet. Dałabym jej góra trzydzieści dwa.

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 11:16
przez Lilia ❀
ona się nie zachowuje jak kobieta 39-letnia. czasami mam wrażenie, że to dwudziestka :|

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 12:21
przez Alias
Fajna recenzja Dorotko, chyba sobie kupię i poczytam :)

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 21:47
przez Agaton
Lilia napisał(a):Czytam i powiem tak: bohaterka mnie wkurza! Ale w moim przypadku to chyba nic nowego? :P

Lilio, pamiętamy ^_^

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 22:10
przez Lilia ❀
Bohaterka zrehabilitowała się sceną w kościele, po czym znowu się popsuła krzycząc na Henry'ego. Biedaczek, ma za uszami, ale biedaczek. Sebastian... ciężka sprawa.

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 22:25
przez Dorotka
O nie, nie, nie, scena w kościele, jak dla mnie, była kompletnie do bani. Mnie zirytowała. I ten bal był jakiś taki lewy. ^_^

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 22:46
przez Lilia ❀
Chodzi mi o to, że w końcu klapki jej z oczu spadły.

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 22:49
przez Dorotka
A ja bym wolała, żeby przejrzała na oczy nieco wcześniej, albo żeby przynajmniej finał inaczej wyglądał. Henry'ego mi tu bardzo brakowalo. :wink:

PostNapisane: 21 czerwca 2012, o 23:10
przez Lilia ❀
Biedny Henry :smutny: